ROZ. 43 - ANIOŁOWIE... PROWADŹCIE MNIE, BO SAM NIE WIEM CO MAM CZYNIĆ

266 18 11
                                    

Alec przebudził się z dziwnego snu. Zbyt zmęczony nie otwierał jednak oczu, nie chcąc by ostatnie mgliste obrazy zniknęły sprzed jego zaspanych oczu. Sam nie wiedział dlaczego ta senna mara była dla niego tak bardzo istotna. Nie potrafił tego sobie wytłumaczyć, a jednak tak bardzo starał się wychwycić sens z tych urywek obrazów, które jeszcze majaczyły gdzieś na pograniczu snu i jawy.

Pierwszym skojarzeniem, które samoczynnie nasuwało się do jego przytępionego jeszcze umysłu było wspomnienie. Właściwie, to tylko skrawek wspomnienia, tych istotnych wspólnych chwil. Tych jakże niedawnych, a jednak tak bardzo teraz oddalonych w czasie i wydawałby się, że już niemożliwych do powtórzenia.

Wspólne tańce i czułości.

Uśmiechy i pocałunki.

Bliskość ciała.

Zwykła obecność kogoś ważnego.

Lightwood otworzył oczy, gdy kolejne wspomnienie, niczym klatka z filmu przebiegła mu przed oczami i w tym momencie, jego kobaltowe oczy patrzyły w te roześmiane i pełne czułości złotozielone oczy czarownika. Wszystko działo się tak, jakby chłopak był tam jeszcze raz, jakby czuł, że powinien być w zupełnie innym miejscu niż jest obecnie. Alec sięgnął drżącą dłonią do oczu i potarł je, próbując pozbyć się resztek snu, by wreszcie podnieść się z łóżka. Kiedy udało mu się w miarę wyostrzyć spojrzenie, wreszcie nieco przytomniejszy spróbował się podnieść.

Jednak nie udało mu się to i upadł z jękiem na poduszki.

W głowie mu huczało i jak niczego nie mógł być pewny, to jednego był. Zdecydowanie sufit jego pokoju nie powinien szalenie wirować, a łóżko nie powinno być niczym zbłąkana łódka na wzburzonym oceanie.

Zdecydowanie nigdy nie miał takich odczuć, a to oznaczało, że ostatnio spił się do nieprzytomności.

W tym samym momencie, gdy tylko dotarła do niego ta myśl, Alec próbował sobie przypomnieć co właściwie ostatnio się wydarzyło.

Zamyślił się i szukał w pamięci ostatnich wydarzeń, ale jedyne co potrafił sobie przypomnieć, to to, że jego siostrzyczka straciła do niego jakakolwiek nadzieję i, że wszyscy w końcu się od niego odwrócili. Wreszcie miało być tak jak tego pragnął tylko, że w międzyczasie udało im się zburzyć jego mur. Teraz wszystkie emocje stopniowo, jak woda przez szparę... nikłą szczelinę w kamieniu, wychodziły na zewnątrz. Właśnie teraz gdy Alec osiągnął dotychczas upragnioną samotność, nienawidził tego, że nie ma przy nim nikogo. To wszystko robiło się coraz bardziej porąbane, niż powinno. Teraz właśnie ich potrzebował... tylko teraz nie miał prawa od nikogo oczekiwać by zechciał przy nim być.

Właśnie teraz gdy w jego świadomości zagościła nadzieja, że jeszcze kiedyś będzie jedną całością bez żadnej brakującej części, nie było nikogo kto pomógłby mu poskładać tę potrzaskaną układankę, jaką było jego życie w tych ostatnich miesiącach.

Nie powinienem się dziwić... — sarknął w myślach.

Kiedy dalej nie był w stanie nic konkretnego sobie przypomnieć, ponownie spróbował się podnieść. Tym razem wiedząc co go czeka zrobił to bardzo powoli. Nie spiesząc się opuścił nogi i dopiero po chwili spróbował unieść się do siadu. Kiedy robił to metodycznie, w jego głowie był znacznie mniejszy kołowrotek, a jego żołądek nie próbował mu wyskoczyć przez gardło.

Siedział tak dłuższą chwilę i zastanawiał się nad tym co właściwie powinien teraz zrobić. Kiedy w jego głowie ponownie zaczęły krążyć niezobowiązujące myśli, powoli rozgryzł tajemnice swojej niedyspozycji. W niewielkich ilościach przypominał sobie więcej fragmentów dnia poprzedniego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czar Miłości (Malec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz