pięć

5.7K 553 15
                                    

- Hej, Aci, jesteś kobietą, prawda? - zapytał pewnego razu Niall. To był jeden z tych dni, kiedy się nim "opiekowałam". Ogólnie czas z nim leci mi bardzo szybko i świetnie się z nim bawię. Normalnie nie mam czasu na żadne wypady ze znajomymi, ponieważ jestem pochłonięta nauką lub pracą. Z nim przynajmniej nie jest nudno i wreszcie z uśmiechem chodzę do pracy. Chłopak zawsze ma różne pomysły do zabawiania mnie, choć powinno być na odwrót. Po dniu spędzonym z blondynem zawsze wychodzę uśmiechnięta i z dobrym nastrojem. Jego rodzice praktycznie płacili mi za nic. Dla kogoś takiego jak Niall, mogłabym nawet za darmo.

- Nie. - odpowiedziałam. - Hej, to ja transwestyta. - dodałam, machając chłopakowi ręką na przywitanie.

- No, wiesz o co mi chodzi. - zaśmiał się, kręcąc głową z politowaniem. Zauważyłam, że jego ręce lekko drżą. Dosyć często mu się to zdarzało, a ja nie wiedziałam z jakiego powodu i też nie chciałam pytać. Może czymś się denerwuje? Rozmową ze mną? Zdarzyło mu się również czerwienić, czego kompletnie nie rozumiem.

- No mów. - ponagliłam, przewracając oczami. Czasami ten chłopak jest strasznie zagadkowy.

- Moja mama ma za niedługo urodziny. Pomogłabyś mi w wyborze prezentu?

- Jasne. - odpowiedziałam i przygryzłam wargę.

~*~

Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy się wybrać do pobliskiej  galerii. Niall wyjaśnił mi, że mamy jeszcze niecały tydzień do urodzin, ale on chciałby mieć to już za sobą. Oraz poinformował mnie, że również jestem zaproszona. Głównie do pilnowania jego słodkich, młodszych kuzynek...

- Co chcesz jej kupić? - zapytałam, kiedy przechadzaliśmy się między sklepami. Nie znam Maury, więc także nie wiem, co chciałaby dostać. Może ma jakieś sekretne życzenie? Albo hobby, do którego potrzebuje przedmiotów?

- Nie wiem. Ty miałaś wiedzieć.

- Ja? - rzuciłam, patrząc na niego, jak na idiotę.

- No, przyznałaś, że jesteś kobietą. - powiedział, wysyłając mi uśmiech.

- Niall, to, że jestem tej samej płci, co osoba, która cię urodziła, nie upoważnia mnie do tego, abym wiedziała, czego ona by chciała. - wyjaśniłam, kręcąc głową, rozbawiona jego głupotą. Kiedy widząc grymas i coś na wzór niezadowolenia na twarzy chłopaka, dodałam. - Chodzi mi to, że każda mama jest inna. Niekoniecznie musimy, wszystkie lubić te same rzeczy, interesować się tym samym czy chcieć tego samego. - blondyn pokiwał głową na znak zrozumienia, jednak nie jestem pewna, czy naprawdę skumał.

- To w takim razie, powiedz, co ty chciałabyś dostać?

- Zadowoliłyby mnie perfumy. - odpowiedziałam po chwili namyślenia, kiedy mijaliśmy sklep Douglas. - Ale twoja mama na pewno ma ich dużo.

- Racja. - zgodził się. - Raz, jak je wszystkie wylałem, dostałem karę na cały miesiąc. - wspominał zdruzgotany,  a ja zachichotałam.

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam rozbawiona.

- Miałem wtedy sześć lat, uważałem, że śmierdzą. - dokończył historię, wywołując u mnie jeszcze głośniejszy śmiech.

- W całym swoim życiu nie widziałam tak nieznośnego dziecka.

- Ej, to dla dobra sprawy! - oburzył się. Po chwili dodał, zmieniając temat. - Trudno coś kupić komuś, kto ma wszystko.

- Może zegarek? - zaproponowałam, widząc promocje na zegarki na wystawie sklepu Yes.

~*~

Dodaję dzisiaj, bo tak mnie jakoś nathchnęło ^^

Bardzo wam dziękuję za wszystkie słowa pod ostatnim rozdziałem ♥ kocham was xx

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz