ACACIA'S POV
Czułam na sobie każde spojrzenie. Dosłownie. Nie tylko zgormadzonych w tym busie, ale również kierowców, przejeżdżająych obok, co było dziwne, ponieważ nie mieli pojęcia, co się właśnie tutaj wyprawia. Mogłam nawet poczuć ich zaciekawienie i niecierpliwość, spowodowaną moją reakcją, która tak naprawdę nie wyrażała żadnych uczuć. Dla nich wyglądałam obojętnie, ale w środku mnie tykająca bomba emocji zdążyła wybuchnąć już dziesięc razy. Szalały we mnie jednocześnie zszokowanie i niepewność.
Z jednej strony byłam szczęśliwa, że Niall odważył się mnie o to zapytać i sama już nie raz wymyślałam sobie tą scenę. Oczywiście, miałam taką ochotę się na niego rzucić i powiedzieć, że o niczym innym nie marzę, ale przeszkadzał mi jeden fakt. Bo dobrze wiem, ile chłopak dzisiaj wypił i na pewno nie skończyło się na jednym. Jest pijany, a ludzie wstawieni mówią i robią różne szalone rzeczy, więc założę się, że jutro nie będzie niczego pamiętał.
Mijały sekundy, mijały minuty, a jedyne co robiłam to wpatrywałam się w niebieskie tęczówki. Wiedziałam, że nie mogłam przedłużać, więc zachichotałam lekko i powiedziałam.
- Niall, jesteś pijany. Daj spokój. - w moim głosie można było usłyszeć lekkie zażenowanie, ale inni wydawali się tego nie zauważyć. Oprócz dwóch osób, w tym Nialla. Drugą osobą była moja przyjaciółka Kylie. Znała mnie bardzo dobrze i wyczuła napiętą atmosferę, więc po chwili odwróciła uwagę wszystkich, oznajmiając, że zaśpiewa dla jubilanta. Wszyscy podeszli bliżej i zaczęli krzyczeć, i wiwatować, a my poszliśmy w zapomnienie. Spojrzałam na blondyna, który zdążył już puścić moje ręce i jedyne co mogłam wyczytać z jego spojrzenia to ból i rozczarowanie. Również byłam wstawiona, więc mogło mi się wydawać.
~*~
Postanowiłam spędzić noc po urodzinach Nialla w jego mieszkaniu. Zwłaszcza, że miał problemy z powrotem do domu i chciałam być podczas jego pierwszego w życiu kacu.
Rano, kiedy wstałam miałam szczęście, bo głowa po paru tabletkach przestała mnie boleć i mogłam w spokoju iść do Nialla. Wchodząc do jego pokoju oczywiście napotkałam jego porozrzucane ubrania, które jedynie kopłam gdzieś w kąt. W rękach trzymałam tabletki i szklankę wody, więc nogą domknęłam drzwi. Niestety nie miałam w tym wprawy, więc drzwi trochę mocno się zatrzasnęły, budząc chłopaka. Chwycił się za głowę i głośno jeknął w poduszkę.
- Spokojnie, mam coś, co wstawi cię na nogi. - powiedziałam, a blondyn słysząc mój głos, powoli podniósł się do pozycji siedzącej. Wyciągnął w moją stronę rękę, a ja od razu podałam mu szklankę i tabletki. Połknął je szybko, popijając wodę i odstawił kubek na etażerkę.
- Jak się czujesz? - zapytałam, chcąc wiedzieć jak tam jego pierwszy kac. Podeszłam do łóżka i usiadłam jak najbliżej chłopaka. Niall położył się spowrotem i zakrył kołdrą.
- Koszmarnie. - jęknął. - Jak mogłaś mi to zrobić? - zapytał z wyrzutem, wywołując u mnie salwę śmiechu.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Mhm. - mruknął. Położyłam się obok niego i przez chwilę leżeliśmy tak w ciszy. - Mówiłem na serio.
- Co? - zapytałam. To nie tak, że nie usłyszałam, tylko nie wiedziałam do czego teraz się odwołuje. - To nic złego upić się na swojej własnej imprezie urodzinowej. - zachichotałam.
- Nie o to chodzi. - powiedział poważnie, ale szturchnął mnie w ramię. - Z tym, tym...
- Z tym... czym? - nie zrozumiałam.
- No wiesz... z tym, tym...
- Nie wiem, Niall. - zaśmiałam się. - No mów, a nie każesz mi zgadywać.
CZYTASZ
Babysat ⇨NH
Fanfiction- To gdzie ten słodziaczek? - Niall. - pan Horan skinął blondynowi w moją stronę i po chwili owy chłopak pojawił się przede mną z telefonem w ręku. - To on. - To znaczy? - To znaczy, że to Niall będzie pod twoją opieką. - Co proszę? - Umm, czy to ja...