czternaście

4.7K 534 104
                                    

Próbowałam się domyślić na czym polegało zachowanie Nialla, ale niestety do żadnych właściwych wniosków nie doszłam. Nurtuje mnie tyle pytań, jednak nie jestem na tyle odważna, by zadawać je chłopakowi. To oczywiste, jeśli jest to coś złego, że mi nie powie. Głównie dlatego, że mało się znamy i nie ufa mi w pełni. Rozważałam opcje, że może być chory na jakąś dziwną przypadłość czy chorobę psychiczną, tylko jaką? Chociaż w tym musi być jakieś ziarnko prawdy, inaczej nie potrafię tego nazwać.

Maura poinformowała mnie, że Niall nie czuje się zbyt dobrze i jak będę wpadać to, żebym weszła jeszcze po dordze apteki po syropy na kaszel. Aha, no to fajnie się chłoptaś załatwił. Chociaż w pewnym sensie to moja wina, ponieważ namówiłam go na to wyjście do kina, ale ja już dostałam swoją karmę. Zawsze jeździłam do nich taksówką, a teraz będę musiała iść na piechotę przez godzinę, ponieważ jedyna apteka w pobliżu jest na rynku.

Będąc już na rynku weszłam do apteki i zakupiłam potrzebne lekarstwa. Na szczęście nie było tam wielu ludzi, dzięki czemu mogłam się stamtąd szybko ulotnić i szybciej dotrzeć do Nialla. Byłabym okropną opiekunką i dodatkowo kłamałabym, gdybym powiedziała, że wcale się o niego nie martwiłam. Chowałam do niego małą urazę, że nie chce mi wyjawić przyczyny swojego zachowania, ale przecież nie jest upoważniony do tego, aby mi się spowiadać, prawda? Ja po prostu chciałabym to już wiedzieć i w nocy spać spokojnie, nie zastanawiając się nad tym. Chociaż większe prawdopodobieństwo byłoby, że jakbym się dowiedziała to myślałabym nad tym jeszcze więcej i dłużej.

~*~

- Hej, Nialluś. - powiedziałam słodko, wchodząc do pokoju blondyna. Chłopak leżał pod kołdrą i stertą kocy, zapewne zostawionych przez jego mamę. Chociaż mi wydawało się, że było mu za ciepło, ale nie mogłam tego tak po prostu z niego zrzucić. Miał lekko rozchylone usta, przez które oddychał miarowo i zamknięte oczy, więc najprawdopobniej spał. Podeszłam bliżej jego łóżka i zostawiając mu syrop na etażerce, pochyliłam się lekko mierzwiąc mu włosy.

Head&Shoulders, pomyślałam pierwsze, czując pod palcami miękkie kosmyki blond włosów. Nie wiem, dlaczego to przyszło mi na myśl i dlaczego myślę o tym, jakiego szamponu używa. Pokręciłam głową rozbawiona własną głupotą i udałam się do wyjścia. Jeszcze raz ukradkiem spojrzałam na łóżko i nie wytrzymałam. Wróciłam się, ściągając z chłopaka trzy koce i układając je w kostkę, rzuciłam na fotel w rogu. Czasami mój perfekcjonizm przerażał mnie samą.

~*~

Postanowiłam udać się do kuchni i przyrządzić dla blondyna gorący rosół tak, jak poleciła mi Maura. Twierdziła, że uwielbia tą zupę i to szybko postawi go na nogi. Nie byłam do końca pewna, czy już się wybudził, bo nie sprawdzałam, ale jego dostępność na facebook'u mówi sama za siebie. Kiedyś mnie tam zaprosił i jakoś tak go mam, nie ważne.

Gdzieś po dwudziestu minutach zupa była już gotowa, więc ruszyłam w kierunku pokoju chłopaka. Mam nadzieję, że tym razem mi otworzy albo, że czasem mnie nie wystraszy, bo jakoś nie uśmiecha mi się trzymanie tej cieczy na nowej bluzce...

- O, Aci, hej. - przywitał się, podnosząc na łóżku. Wysłałam mu uśmiech, podchodząc powoli do niego i uważnie rejestrując ilość wody w misce i czy, aby nie wylądała czasem na ziemi. Niall chciał wstać i odebrać ode mnie naczynie, ale zanim zdążył to zrobić potrząsnęłam energicznie głową na znak, że się nie zgadzam. Był chory, miał się nie ruszać z łóżka, jeśli chciał wyzdrowieć. Kiedy gorąco zupy przedostawało się przez ścianki miski i zaczynało mnie parzyć, przyśpieszyłam swoje kroki, prawie wyrzucając zawartość na chłopaka.

- Masz.

- Dzięki. - roześmiał się, widząc jak nieudolnie próbowałam ostudzić swoje dłonie. Przypomniało mi się o szmatce na moim prawym ramieniu, więc ściągnęłam ją, kładąc pod spód miski, aby Niallowi nie przydarzyła się ta sama akcja. Od razu chwycił również łyżkę przeze mnie przyniesioną i zaczął jeść.

- Tylko uważaj, bo poparzysz język! - zbeształam go.

- Keep calum, dam radę. - powiedział, na co zachichotałam. Kiedy wziął pierwszą łyżkę do ust zaczął wachlować ręką w stronę ust, wytwarzając mały powiew.

- A nie mówiłam? - Przewróciłam oczami, odbierając od niego miskę. - Jeszcze ci powie "keep calum". - mruknęłam. Tym razem to Niall przewrócił oczami i opierając się wygodniej o oparcie łóżka, uważnie mi się przypatrywał. Przysunęłam się bliżej niego, nabierając na łyżkę zupy i lekko w nią dmuchając. - Otwórz buzię. - nakazałam, kiedy zdecydowałam, że woda już wystygła.

- Nie. - Wystawiłam w jego kierunku łyżkę i już miałam mu ją włożyć do ust, kiedy niespodziewanie odwrócił głowę na bok, uniemożliwiając mi tym samym nakarmienia go. Podniosłam prawą brew do góry, patrząc na niego rozbawiona.

- Dlaczego?

- Bo jest za gorące. - odpowiedział, na co westchnęłam, ale ponownie podmuchałam, próbując ostudzić zupę.

- A teraz? - zapytałam, ale nie dostałam odpowiedzi. Wtedy wpadłam na głupi, ale chyba najbardziej odpowiedni w tej sytuacji pomysł. - Leci samolocik ciuch ciuch. - zaśpiewałam, śmiesznie latając łyżką w stronę warg chłopaka, udając samolot. Blondyn zaśmiał się, ale otworzył usta.

~*~

To chyba mój ulubiony rozdział ♥ a wam jak się podobał? ^^

W OGÓLE, MYSIE PYSIE, WIECIE, ŻE JA WAS TAK BARDZO KOFFAM I LOVCIAM? NO TEGO SIĘ PO PROSTU OPISAĆ NIE DA, JAK MOCNYM UCZUCIEM ZWANYM MIŁOŚCIĄ WAS DARZĘ. WIĘC JUŻ NIE WSPOMNĘ O WDZIĘCZNOŚCI. DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘUJĘ ZA WSZYSTKO TAK BARDZO BARDZO OMG ♥

Zapraszam na '"Bookcrossing" ♥♥♥♥

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz