dziewięć

5.6K 513 41
                                    

- Co jest? - zapytał, spoglądając to na mnie, to na ochroniarza. Ja nie spuszczałam z niego wzroku, przyglądając mu się dobrze, żeby wyłapać, jak najwięcej szczegółów i zmian w jego wyglądzie. Nic, zupełnie nic. Wyglądał tak, jak parę dni wcześniej, no może włosy trochę mu podrosły. Zaczynałam mięc wątpliwości czy on rzeczywiście zamknął się w tym pokoju czy znowu sobie czegoś nie wymyśliłam. - Hej, Aci. - dodał, witając się. Nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową, uśmiechając się.

- Twierdzi, że jest zaproszona. - prychnął.

- Stary, bo jest. - powiedział na luzie, ciągnąc mnie za rękę. Pokręciłam głową z politowaniem, podążając za blondynem. Łatwo pokonaliśmy schodzy i wchodząc do środka usłyszałam. - Przepraszam za niego. Jest dziwny.

- Nie ma sprawy. - zaśmiałam się na dobór jego słów. - Dlaczego dziwny?

- To Gordon, jego nie ogarniesz. - przewrócił oczami, kierując mnie w stronę jego mamy. Nadal trzymał mnie za rękę, w wyniku czego po całym moim ciele przeszedł ciepły dreszcz. Po mimo mojego uśmiechu cisnącego się na usta, dalej byłam zaniepokojona. Dlaczego nie było mnie na liście? Powinnam się tym przejmować?

- Um, Niall? - zaczęłam, a kiedy chłopak skinął, dodałam. - Dziękuję.

- Za co? - zapytał zdziwiony.

- No, za to, że mnie wyciągnąłeś. Nie wiem, co zrobiłabym, gdyby mnie nie wpuścił. - wyjaśniłam.

- E tam, drobiazg.

- Właściwie, czemu nie było mnie na liście?

- Właśnie nie wiem. - powiedział i chciał dodać coś jeszcze, ale nie zdążył, ponieważ stanęliśmy dokładnie przed jego mamą, która od razu mnie wyściskała. Niall puścił moją rękę, a mnie z jakiegoś powodu zrobiło się smutno. Złożyłam jej życzenia i wtedy przypomniało mi się, że nic dla niej nie miałam. Zarumieniłam się, a Niall widząc moje zmieszanie, zaczął inny temat, ratując mnie z krępującej sytuacji.

- Dlaczego nie było Acaci na liście? - Maura spojrzała na nas, a potem jej oczy rozszerzyły się, przykrywając dłońmi policzki.

- Zapomniałam! Przepraszam, cały dzień chodzę zabiegana, musiało mi wylecieć z głowy. - wyjaśniła, wysyłając mi przepraszający uśmiech i pocierając lekko moje prawe ramię.

- Nic nie szkodzi, Niall w porę zareagował. - odpowiedziałam. Nie chciałam, żeby czuła się winna, mimo, iż mogłam mieć z tego powodu kłopoty.  Tym razem uśmiechnęła się życzliwe, informując, że jej siostry z małym dzieckiem jeszcze nie ma, więc mam trochę czasu dla siebie. Przytaknęłam, a ona odeszła w kierunku grupy jakichś ludzi, zostawiając nas samych.

Do Nialla podeszła starsza pani, zapewne jakaś ciotka i zaczęła z nim rozmawiać, a ja miałam szansę na przyjrzeniu się pomieszczeniu. Sala była duża, wręcz ogromna. Z jednej strony było miejsce na parkiet, na której już parę ludzi tańczyło do smutnej ballady,której nie znałam. A po drugiej stronie sali postawione były stoliki z krzesłami, za nimi  była mała scena, na której pogrywał jakiś kwartet smyczkowy. Stoliki były elegancko ozdobione; każdy miał długi, biały obrus i wazonik z kwiatkiem, postawiony na środku.

- Masz ochotę zatańczyć? - usłyszałam, czyjś szepczący głos za sobą.

~*~

Postanowiłam, że będę wrzucać rozdziały co dwa dni. Postaram się regularnie ♥

+zapraszam na "bookcrossing" ♥

Dziękuję za wszystko, ilysm xx

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz