dwadzieścia osiem

3K 391 19
                                    

- Ej Niall. - zawołałam chłopaka, spoglądając na niego zza mojego czasopisma.


- Co? - zapytał, nie odwracając wzroku z monitora komputera. Grał w jakąś grę, której nazwy zapomniałam, ale musiała mieć tematykę bijatyk i wojny, sądząc po tym, że właśnie zabijał jakiegoś przeciwnika.


- Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś głupi? - zapytałam, udając, że dogłębnie się nad tym zastanawiałam. Blondyn wybuchł śmiechem, ale po chwili powiedział stanowcze "nie".


- Jesteś pierwsza. - dodał. - I mam nadzieję, że ostatnia. - spojrzał na mnie wymownie, a ja się zaśmiałam i podniosłam ręce w geście kapitulacji, przy okazji rzucając gdzieś gazetkę. W sumie nawet nie wiem o czym była, ale strasznie mi się nudziło, więc Niall dał mi ją, żebym sobie poczytała. Jednak czytanie to nie coś, co lubię, więc postanowiłam trochę powkurzać blondyna. Zwłaszcza kiedy gra, jest bardziej skupiony, a moje starania są bardziej efektowne.


- Mogę ci zrobić jakąś fryzurę? - zapytałam słodko, podchodząc do krzesła, na którym siedział.


- Tymi rękami?! - oburzył się, pokazując na moje dłonie.


- Coś z nimi nie tak?!


- E tak?! Są brudne, halo! - krzyknął i zakręcił śmiesznie głową. - Moje włosy to świętość, nie może ich dotykać byle jaka ręka.


- Ohoho, myłam je dzisiaj chyba z pięć razy. - powiedziałam i pokiwałam sugestywnie palcem.


- A pamiętasz jaką miałaś fryzurę na przyjęciu, hmm? - zadrwił, a mnie przypomniał się ten nieszczęsny dzień. No właściwie gdyby nie "przyjaciółka" Nialla wtedy wyglądałabym jakbym dopiero co wyszła z łóżka.


- Ale hej, to nie moja wina, że kazałeś mi wybierać między tysiącami różnych sukienek! - broniłam się. Wina leżała też po mojej stronie, bo ja głupia zamiast najpierw wybrać strój, a potem dobrać fryzurę to zrobiłam dokładnie na odwrót.


- Nie. - prychnął. - Ja mówiłem od razu, żebyś wzięła tą różową.


- Ale powiedziałeś również, że ta kremowa też była super. I niby jak ja miałam wybrać? - chłopak przewrócił oczami, ale mogłam zauważyć w nich rozbawienie i wrócił do gry.


- To i tak było dawno temu i nieprawda. - pokazał mi język.


- Dobra! - krzyknęłam, urażona i skrzyżowałam ramiona, siadając na łóżku, tyłem do niego. Na przeciwko mnie znajdował się przywieszony kalendarz i moją uwagę przykuła data dziesiątego lipca. Czyli jakoś za niecały tydzień. Ale przecież wtedy się nic nie dzieje.


- Ej, Najal co jest dziesiątego lipca? - zapytałam, specjalnie przekręcając jego imię. Podeszłam bliżej do kalendarza, aby zauważyć gdzieś jakiś napis, który by wskazywał co ta data oznacza, ale niczego takiego nie było. Dziesiątka po prostu była zaznaczona w kółko różnymi kolorami, co było bardzo w stylu Nialla.

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz