sześć

6K 556 28
                                    

Razem z państem Horan ustaliliśmy, że będę przychodzić do Nialla co trzy dni. Zazwyczaj przez ten czas, oni gdzieś wychodzili, zostawiając dom zupełnie pusty. Właściwie było mi to na rękę, to czy będą, czy nie jest bez różnicy.

Dzisiaj był czwartek, czyli nie mogłam liczyć na dzień wolny. Od razu wchodząc do mieszkania moich pracodawców, zamykałam za nimi drzwi. Rozbierając się, próbowałam znaleźć wzrokiem blondyna, jednak nigdzie nie mogłam go dostrzec. Drzwi do jego pokoju były zamknięte, ponieważ kiedy nacisnęłam na klamkę nie ruszyły się nawet na centymetr.

- Niall? - zapytałam pukając cichutko do drzwi. Odpowiedziała mi cisza, więc ponowiłam czynność. Zaczęłam się niepokoić. - Wszystko w porządku?

- Ta-ak. - usłyszałam po drugiej stronie ściany. Jego głos lekko się łamał, ale wydawało mi się, że mówił jak najbardziej szczerze. - Idź sobie. - dodał stanowczo, a mnie aż zamurowało. To było bardzo dziwne, zwłaszcza, iż myślałam, że mnie lubi. Może ma zły dzień?

- Dlaczego? Coś się stało? - nie chciałam być chamska, więc nawet nie pomyślałam o tym, co mogłoby się wydarzyć. Może ma problemy w szkole? W domu? Z dziewczyną? Ups, jednak pomyślałam. Jestem jego - w pewnym sensie - opiekunką; pomaganie mu jest w moich obowiązkach. Może i nie znamy się dobrze, bo zaledwie niecały miesiąc, ale jestem zaufaną osobą i może mi się zwierzyć, prawda? - Proszę, Niall, odpowiedz. - poprosiłam. Nawet, jeśli bardzo się starałam, chłopak nie chciał mi w tym pomóc. Pomóc sobie.

- Nic, idź już stąd. - odezwał się, a mnie serce zabolało. To naprawdę nie było miłe, a przecież nic mu nie zrobiłam.

A może jednak?, zapytała moja podświadomość, a ja toczyłam z nią wewnętrzną walkę. Nie przypominam sobie żadnej sytuacji, w której podpadłam chłopakowi. Wręcz przeciwnie, w wielu rzeczach mu pomogłam lub doradziłam. Czasami nie był do tego pozytywnie nastawiony, ale ostatecznie był zadowolony. A czasami miałam nawet wrażenie, że się wstydził albo jakoś inaczej okazywał nieśmiałość. Jego czerwienie się i drżenie rąk nasilało się, kiedy z nim rozmawiałam. Czy coś przeoczyłam? Na pierwszy rzut oka wcale się taki nie wydawał.

Chciałam mu coś jeszcze odpowiedzieć, jednak w ostatniej chwili zrezygnowałam, kierując się do salonu. W owym pomieszczeniu, spędziłam kilka następnych godzin na oglądaniu telewizji albo siedzeniu na telefonie. Cały czas miałam nadzieję, że może Niallowi przejdzie i za chwilę do mnie dołączy, jednak nic takiego nie nastąpiło. Czułam się z tego powodu naprawdę źle, ponieważ chłopak mógłby w ostateczności coś sobie zrobić, a ja siedziałam bezczynnie na kanapie. Ale co mogę poradzić, jeśli nie chce mnie do siebie dopuścić?

W pewnym momencie usłyszałam huk, wydobywający się z jego pokoju. Pędem ruszyłam w tamtą stronę, szykując się na najgorsze. Moja kondycja nie była najlepsza, więc po przebiegnięciu paru metrów zaczęłam dyszeć, zmęczona. Dodatkowo, cała zdenerwowana zaczęłam walić w drewnianą powłokę.

~*~

OK, muszę to przyznać, to ff jest bardzo chaotyczne XDD ale mam nadzieję, że wam się podoba ♥

Dziękuję, ilysm xx

Babysat ⇨NHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz