*PERSPEKTYWA TOMA*Wracałem właśnie ze spotkania z nowo poznaną dziewczyną. Zaskoczyło mnie ono. Było takie spontaniczne. I jeszcze ta dziewczyna.. Lizzy? Ela? Jakoś tak się jej imię wymawia. W sumie to ciekawe, że woli Ela a nie Lisa. Może to dlatego by zostać jednak przy polskich korzeniach. I na dodatek nie była moją fanką. A raczej psycho-fanką. Nie zapytałem jej nawet czy oglądała film, w którym występuję. A mogłem. Może przy innej okazji. Tak czy inaczej nie okazywała tego. Traktowała mnie jak normalnego człowieka. Tego mi brakowało. Nie mogę nawet opisać słowami tego, jak miło się poczułem gdy to mówiła. Coś mi mówi, że miała coś w planach, ale z tego zrezygnowała. Wywnioskowałem to, gdy spojrzała na telefon. Miała dziwną minę. Jest mi głupio z powodu, że wylałem na nią kawę. Jedyne co mogłem zrobić to dać jej bluzę. Tak naprawdę to mogłem zaproponować by jej odkupić nową, ale nie wiedziałem jak to ubrać w słowa. Pomału wracałem do domu i myślałem nad dzisiejszym dniem. Czuję, że Lizzy jest interesująca. Na pewno jest inna niż wszyscy. Zadziwił mnie jednak fakt, że dzisiejszy dzień był bardzo spokojny. Mam na myśli fanki i paparazzi. Nie widziałem żadnego z nich. I bardzo dobrze. Nie chcę by "dorwali" Lizzy z mojej winy i głupoty. Niech ma normalne życie.
Jestem już pod domem. Zapomniałem kluczy, dlatego miałem nadzieję, że jest ktoś w domu. Zapukałem dwa razy i nikt nie otworzył, zadzwoniłem dzwonkiem i na szczęście ktoś otworzył mi drzwi. Była to moja mama. Jest ona najwspanialszą kobieta jaką kiedykolwiek poznałem. Na przywitanie dałem jej buziaka w policzek i wszedłem do środka. Gdy ściągałem buty, mama zauważyła brak okrycia.- Czemu nie masz na sobie bluzy lub kurtki? Widziałeś jak lało? Mocno zmokłeś? Chodź - wskazała na kuchnie. Podążyłem za nią. - wypijmy gorąca czekoladę.
- Mamo. - przerwała mi
- Nie dyskutuj, idź się przebrać i zaraz tu zejdź! - rozkazała.
Zrobiłem tak jak kazała. Poszedłem na górę i ubrałem czarne dresy oraz białą koszulkę z napisem naukowym. Wysuszyłem lekko włosy, bo były wilgotne. Byłem lekko zmarznięty dlatego ubrałem zapinaną bluzę. Gdy byłem już gotowy, zszedłem na dół. Już schodząc czułem zapach gorącej czekolady. Od razu zauważyłem mamę, siedzącą na fotelu z czekoladami w ręku. Westchnąłem, bo wiedziałem, jak ta rozmowa będzie wyglądać. Tylko jakim cudem ona się w ogóle domyśliła. Kobiety mają taki szósty zmysł?
- Usiądź sobie. - wskazała na drugi fotel. - Dzwonił do mnie Alex.. - po co mój ochroniarz dzwonił do mamy? - Mówił, że nie było z Tobą kontaktu. Wyszedłeś także bez niego. Wiesz, że mogło Ci się coś stać? Nigdy nie wiesz co czyha za rogiem. - no nie wiedziałem na kogo trafię.. - czemu to zrobiłeś?
- Chciałem się tylko przejść...
- Dlaczego mnie okłamujesz?
- Słucham? - nie rozumiałem, o co jej dokładnie chodzi.
- Spójrz na to co wysłał mi Mark. - Mark to przyjaciel mamy pracujący w wiadomościach. Coś czuję, że jest źle.
Podała mi swój telefon z jakimś zdjęciem. Nie. Nie jakimś zdjęciem. Jestem na nim ja z Lizzy. W tym momencie gdy biegliśmy w deszczu. Na tym zdjęciu byłem bardzo szczęśliwy. Widać to z kilometra. Na szczęście jej twarzy nie widać dobrze. Akurat patrzyła na mnie. Widać tylko trochę bocznego profilu. Całe szczęście miała kaptur na głowie. Wiedziałem, że jest za spokojnie! No oczywiście. Tak bardzo nie chciałem by doszło do takiej lub podobnej sytuacji. To wszystko przez moją lekkomyślność. Tak bardzo tego nie chciałem. Nie wiem jak zareaguje na to Beth.
- Skąd to masz? - zapytałem ze zdziwieniem.
- Paparazzi zrobiło wam zdjęcie i nie uwierzysz co. - spojrzałem na nią z zapytaniem. - opublikują to jutro w wiadomościach jako sensacja dnia.
- No nie do wiary. - złapałem się za głowę i schowałem ją między kolana.
- Tom.. - mama złapała mnie za ramię. - powiesz mi kto to jest? Czemu to zataiłeś przede mną. Dobrze wiesz, że możesz mi zaufać. Nie rozumiem co się stało.
- Ja też. - szepnąłem. - Nie znasz jej.
- O, o to to się nie martw! Nawet jakbym nie znała jej z pamięci od czego mam telefon? A może Ty mi opowiesz coś o niej?
- Mamo.. To nie takie proste.
- Powiedz mi - przytuliła się do niej. Cieszę się, że ją mam. Ona mi zawsze pomoże, doskonale wiem, że mogę jej zaufać. Jest moją przyjaciółką, lecz nie wiem czy to zrozumie.
- Nie znasz jej.. I nie możesz jej znać.. Nie ma jej w Internecie.. Ugh. To tak nie miało być! Nie chciałem by do tego doszło! To tak samo wyszło, przypadkiem. Ja.. - słowa plątały mi się w buzi, mówiłem szybko ze zdenerwowania, nie wiem czy rozumie co mamrotam, ale przerwała mi.
- Tom, spokojnie, powiedz mi pomału. - uspokoiła mnie.
- Biegłem... Gdzieś, I był ostry zakręt na głównej ulicy, no i akurat ona tam szła, nie zauważyłem jej, wylałem jej kawę na nią. Było mi strasznie głupio. Kupiłem jej czekoladę za to, bo nie wiedziałem jaka kawę może lubić. - uśmiechnąłem się do sobie. - Dałem jej swoją bluzę by zakryła plamy. Czuję że jest inna. - zamyśliłem się. - Chciałem jej wynagrodzić to, więc zabrałem ją ze sobą do parku QWM. Właśnie w tym momencie te zdjęcie zostało zrobione. Świetnie spędzało mi się z nią czas...
- Tom?
- Tak?
- Myślisz, że jest warta całego zamieszania? Tej całej sensacji, która wywoła dookoła Ciebie?
- Mamo, ona jest inna. Nie uwierzysz co mi powiedziała. Nie skakała ani nie rzucała mi się na szyję. Nie chciała zdjęcia ani nic. Gdy ją o to zapytałem powiedziała, że jestem człowiekiem i zasługuje na normalne życie. Nigdy, nigdy nikt mi tak nie powiedział. Wtedy wiedziałem, że jest inna. Jeszcze nie wiem co to znaczy..
- A ja wiem. - uśmiechnęła się. - Dobra czekolada?
- Najlepsza. - zaśmiałem się. Mama położyła mi rękę na kolanie.
- Nie wiem jaka ona jest, ale chcę żebyś był szczęśliwy.. Mam nadzieję że ją kiedyś poznam. Jak ma na imię?
- Ela
- Ela? - zdziwiła się.
- Jest z Polski, przeprowadziła się tu miesiąc temu.
- Przemyśl to proszę Cię dobrze?
- Co mam przemyśleć?
- Dobrze wiesz co.
- Ale ona jest moja koleżanka! - nie wiem czy to usłyszała, bo wyszła z pokoju.
- Na jak długo?! - krzyknęła z kuchni.
Nie wiem co miała na myśli. Muszę się nad tym głęboko zastanowić. Szczerze dało mi to do myślenia. Muszę jak najszybciej napisać do Lizzy w sprawie tego zdjęcia. Wolę jej sam to powiedzieć niż ma się dowiedzieć od mediów z tymi wszystkimi głupstwami, które pewnie jeszcze dodadzą.