Tak jak myślałam, Internet huczy po tej premierze. Minął już jakiś dłuższy czas od niej, a ludzie nadal się fascynują. Dużo osób mnie zaczęło obserwować i oznaczać na jakichś zdjęciach. W Internecie też co chwilę mogę zobaczyć nasze zdjęcia z Tomem z tej premiery oraz wywiady. W wiadomościach też można o nas usłyszeć. Ja na prawdę nie rozumiem aż takiej sensacji naszymi osobami. Jednak wpadłam na pomysł. Napisałam do Toma, czy może dzisiaj przyjść. Napisał, że może, mam nadzieję, że spodoba mu się mój plan. Myślałam nad tym dość długo i intensywnie. Nie dawało mi to spać. A przy okazji pocierpi razem ze mną. Przygotowałam przekąski i czekałam na chłopaka. Godzinę później Tom zjawił się u mnie. Przywitał mnie buziakiem i wszedł do środka. Powiedziałam mu ostatnio, by czuł się jak u siebie. Chyba nie czuje się z tym pewnie, ale nie zadaje pytań typu czy mogę zrobić sobie herbatę, choć ja powinnam mu ją zrobić, bo jest gościem.
- Ostatnio wpadłam na pomysł. - zaczęłam prosto z mostu. Nie widzę sensu owijania w bawełnę.
- Oświeć mnie. - powiedział biorąc jedną kanapkę do buzi.
- Skoro uważasz, że tak bardzo ładnie śpiewam, z czym się nie zgadzam, ale wpadłam na pomysł by napisać piosenkę. - powiedziałam nieśmiało. Widząc zaskoczenie chłopaka od razu zaczęłam mówić. - Ale wiem, że to głupie. Można tego nawet nie publikować, tylko dla nas...
- To świetny pomysł! - zachwycił się. - Nareszcie doceniłaś swój głos. - przytulił mnie.
- Ale jest haczyk.
- Jak zawsze. - zaśmiał się. - Jaki?
- Śpiewasz ze mną. - już nie było mu do śmiechu. - No dawaj. - prosiłam. - Ponoć też umiesz śpiewać.
- Niech Ci będzie. - zgodził się.
- Jest! - ucieszyłam się. - Myślałam już nad tekstem, a bardziej mam go mniej więcej. Moglibyśmy go jeszcze jakoś podszlifować i będzie już połowa za nami.
- Hm, czyli jesteś przygotowana już. - zaśmiał się.
- Yep.
Usiedliśmy do tego tekstu. Tom uznał, że zaśpiewa tylko, gdy mój głos będzie tym głównym. Zgodziłam się. Ostatecznie wyszło, że Tom robi jako drugi głos, echo, czy jak zwał tak zwał. Ja się serio na tym nie znam, ale jedziemy z tym. Tom dodał do tekstu trochę wątków i ukleiliśmy z tego nawet dobry kawałek. Tom ponoć miał załatwić muzykę pod to. Zadzwonił tam gdzie trzeba i umówił nas do jakiegoś studia. Ja myślałam, że go zabiję. Miało być między nami!
- Zdurniałeś?
- Spokojnie, wyjdzie dobrze, zobaczysz.
Więcej się nie odzywałam. Powiedział, że dziś nawet jest wolne, więc możemy pojechać. Jednak wiedziałam, że to nie zajmie nam jednego dnia. Powiedziałam mu, by umówił nas na jutro. Tom uśmiechnął się, z tego że się nie wycofałam. A bardzo chciałam.
Nie spodziewałam się jednak, że zrobienie odpowiedniej muzyki zajmie tak długo. Jednak nie przeszkadzało mi to, chciałam by było idealnie. Tom wspierał mnie, mimo, że bez niego nigdy by do tego nie doszło.
Minęły walentynki. Spędziliśmy je bardzo miło. Tom przyjechał po mnie z ogromnym bukietem kwiatów i pojechaliśmy do restauracji, jakiejś bardzo wysokiej, piękne widoki. Wcześniej powiedziałam chłopakowi, by nie robił żadnych prezentów, ale oczywiście nie słuchał. Dał mi piękny złoty naszyjnik z serduszkiem. Nie chcę wiedzieć ile mógł kosztować, ale był piękny. W porównaniu z tym co ja mu dałam, to się zawstydziłam. Jednak reszta wieczoru upłynęła za szybko i bardzo miło. Po długich namowach, poszliśmy w nocy na deskę. Lubię takie rzeczy. W tedy jest tak orzeźwiająco i pusto, cicho. Lekkie światła. Ma to swój klimat. Chłopak powtarzał sobie ruchy, które już umie, a ja mogłam się rozkoszować. (oraz popisać, ale nie uznawajmy tego).
Kilka dni później znowu powróciliśmy do piosenki. Chciałam, by oddawała jak najwięcej mnie, nas. By nie była od tak, tylko trafiała do serca. Gdy nadszedł dzień nagrywek, zestresowałam się. Do tej pory śpiewałam tylko sama dla siebie w małym pokoju. Pojechaliśmy tam na jedenastą. Tom się troszkę spóźnił, ale nie miałam mu tego za złe. Odsłuchałam sobie w tym czasie muzykę i ostatecznie zobaczyłam, czy jest odpowiednia. Idealna. Czuję, że ta piosenka będzie miała potencjał. Gdy Tom się zjawił, ustaliliśmy co i jak i zaczęliśmy. Chłopak się uparł, że w studiu nagrań będzie kamera. Nie protestowałam. Nikt inny nie wiedział, że pracujemy nad piosenką. Miała to być mała niespodzianka, o ile w ogóle postanowię ją opublikować. Choć i tak zmusi mnie Tom. Zaśmiałam się na tę myśl. Udało mi się ostatecznie namówić go by zaśpiewał trochę sam. Poszliśmy do studia nagrań i stanęliśmy przodem do siebie, a na przeciwko nas mikrofony. Gdy mężczyzna, który nam pomaga, pokazał, że możemy zaczynać, tak się stało. Zaczęliśmy razem.
- So what we get drunk So what we smoke weed We're just having fun We don't care who sees So what we go out That's how it's supposed to be Living young and wild and free.. - teraz Tom miał zaśpiewać, ze swoją zwrotką, do której go zmusiłam. Nie pohamowałam uśmiechu.
- Uh, uh huh So what I keep 'em rolled up Saggin' my pants not caring what I show Keep it real with my niggas Keep it player for the hoes And look clean don't it? Washed it the other day, watch how you lean on it Give me some 501's jeans on and roll joints bigger than King Kong's fingers And smoke them hoes down 'till they stingers You a class clown and if I skip for the day I'm with you bitch smokin' grade A. - zakończył dumny z siebie. Reszta należała do mnie. *
Tak jak się umówiliśmy, Tom był drugim głosem. Dodawał w jakiś sposób magii do tej piosenki. Nie umiem tego wyjaśnić, ale słuchając tego, czuło się to coś. Gdy skończyliśmy ostatnią zwrotkę, otworzyłam oczy, a Tom mnie pocałował. Byłam szczęśliwa. Wyszliśmy ze studia w celu przesłuchania całości. Było niesamowicie. Zatraciłam się w tym. Mężczyzna powiedział, że doda kilka efektów i to by było na tyle. Nie spodziewałam się, że zaśpiewanie tego zajmie nam tak krótko czasu. Jednak wspomniał też, że musimy dograć pewne elementy, ale mamy już 98%! W Ponad troszkę miesiąc nagraliśmy piosenkę. Była niezmiernie szczęśliwa. Głupi pomysł, ale co z tego wyszło? Właśnie to. Chłopak odwiózł mnie do domu i powiedział, że musi gdzieś jeszcze skoczyć. Pożegnaliśmy się i poszłam na górę.
Po ogarnięciu się odpaliłam komputer. Przejrzałam maile, miałam ich ogromną ilość. Głównie głupoty. Ogarnęłam skrzynkę odbiorczą, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, pomyślałam, że może Tom przyszedł. Poszłam je otworzyć. To jednak nie Tom.
* Young, Wild & Free - Snoop Dogg, Wiz Khalifa
Wiem, że to istniejąca już piosenka, ale w tym opowiadaniu przyjmujemy, że wszystkie tu piosenki są napisane przez Lizzy.