Okej tego się nie spodziewałam. Nie pomyślałabym nawet o tym. Dostałam masę wiadomości od Zoe. Ona chyba była tym bardziej zafascynowana tą sytuacją niż ja. Ja byłam zmieszana uczuciowo. Jej wiadomości były różne, ale dochodziły do tego samego wniosku.
Zoe
Oglądasz to?Słyszałaś?!
Nie wierzę, że mówi o Tobie!
Napisz do niego!
Musicie być razem!
OMG przyjaźnie się z przyszłą dziewczyną Toma Hollanda!
Napisałaś już do niego?
Lizzy
Jezu Zoe, uspokój się. Nie wiem czy chcę do niego pisać. Może zrobił co mu kazano?
Zoe
Nie marudź tylko pisz.Ugh. Powinnam do niego napisać? Nie będę kłamać, jego wyznania mnie zszokowały. I to bardzo, ale czy to nie przykrywka? Choć na SkateParku nie wyglądało to na kłamstwo. Może Zoe ma rację i powinnam do niego napisać? Chwyciłam komórkę do ręki i niewiele myśląc napisałam do niego.
Lizzy
Musimy chyba porozmawiać..
Nie wiem też czy on sam będzie chciał teraz rozmawiać. Powinno dużo go kosztować powiedzenie czegoś takiego i nie mówię teraz o pieniądzach. Odpowiedź dostałam jednak po chwili.
Tom
Jasne.. Kiedy masz czas?LizzyMogę zaraz
Nie wiedziałam co Tom zrobi po tej wiadomości, więc wolałam być przygotowana. Przebrałam się w błękitne dresy i biały top. Jestem w domu wiec ma być wygodnie ale jednak by to jakoś wyglądało. Włosy miałam związane w dwa dobierane warkoczyki po bokach. Cieszę się, że nauczyłam się je sama sobie robić. Ułatwiło mi to jednak, lepsze to niż proszenie by ktoś mi zrobił. Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać TV. Podczas tego pisałam z Zoe. Jednak jest nieco upierdliwa, ale rozumiem to. W sumie sama nie wiem czemu nie skacze z radości.. Przecież mój idol z dzieciństwa powiedział mi w wywiadzie na żywo że chyba cis do mnie czuje. Nie wiem co się ze mną dzieje. Ale na razie nie będę nad tym rozmyślać. Pozwolę swoim wszystkim myślom wypłynąć w rozmowie z Tomem. W telewizji nie było nic ciekawego, więc leciały tylko głosy, gdy pisałam z Zoe. Wypytywała o wszystko. Mówiła że mam jej powiedzieć o wszystkim po naszej rozmowie. Ugh.
Minął jakiś dłuższy czas. Kometa zdążyła przyjść do mnie i położyć się na kolanach. Zgłodniałam, ale nie mam serca jej zdjąć. Tak słodko chrapie. Zaraz ja sama usnę. Od kilku minut oglądam jakiś film na Netflix, który był w TOP10, ale jakoś mnie nie wciągnął. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Ledwo je usłyszałam. Kometa lekko podniosła główkę, ale z powrotem się położyła. Kurczę. Pukanie nastąpiło ponownie tym razem trochę głośniej.
- Drzwi otwarte!? - krzyknęłam lekko szeptem. Ni pamiętam czy je zamykałam, oby nie. Usłyszałam otwierające się drzwi. W mgnieniu oka Kometa znalazła się przy drzwiach. Najwidoczniej koniec moich starań bycia cicho. Eh. Wstałam z kanapy z zamiarem zamknięcia drzwi na klucz. Gdy tylko się odwróciłam, i ujrzałam Toma na żywo, wszystkie emocje jednak wzięły górę. Podeszłam do niego i najzwyczajniej na świecie go przytuliłam. Chyba był zszokowany, ale odwzajemnił uścisk. Po chwili jednak do mnie dotarło co zrobiłam. Odsunęłam się i pokazałam mu gestem ręki by usiadł. - Chciałbyś się czegoś napić? - zapytałam.
- Masz czekoladę? - uśmiechnął się.
- Dwie czekolady już się robią. - powiedziałam przechodząc do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu, nie było krępująco.
Kątem oka widziałam Toma bawiącego się z Kometą. Przed chwilą zdjął kurtkę i buty. Powiedziałam mu by się czuł jak u siebie. Cieszę się, że na naszym wypadzie z Zoe kupiłam czekoladę. Tego mi brakowało. Robienie jej zajęło mi jakieś pięć minut. Gdy wracałam z naszymi napojami Komety już nie było. Pewnie poszła do pokoju. Usiadłam na kanapie i podałam mu pilota, by wybrał jaki chce kanał. Odłożył go nic nie zmieniając.
- Cały czas masz takie wywiady? - zapytałam zaciekawiona. Spojrzał na mnie i odpowiedział.
- Od czasu do czasu. Większość jednak nie jest na żywo.
- To chyba lepiej?
- Trochę tak, można wyciąć..
- ... spojlery. - dokończyłam za niego.
- Już nie mówię szczegółów filmów! - powiedział oburzony, ale widać, że chciał się zaśmiać.
- Jasne jasne. Słyszałam. - przypomniałam sobie fragment wywiadu. - Ale pamiętam jak Cię musieli uciszać. - zaśmiałam się. - O! Wiem! - przypomniałam coś sobie. - Najlepsze było gdy w Avengers EndGame powiedzieli Ci, że jest ślub byś nie powiedział o pogrzebie RDJ. Śmiałam się jak nie wiem. - zaśmiałam się.
- Ha ha. Bardzo śmieszne.
- Bardzo. - uśmiechnęłam się. - Pij czekoladę lepiej i się nie dąsaj.
Cieszyłam się jednak, że nie ma krępujących momentów między nami i normalnie rozmawiamy. Wiem jednak, że i tak musimy dzisiaj o tym porozmawiać. To tylko kwestia czasu, której nie chcę odwlekać. Myślę, nad zaczęciem rozmowy na ten temat.
- Tom.. - oczywiście moja tendencja do robienia a potem myślenia się ukazała. Dobra, jak zaczęłam trzeba skończyć i wyjaśnić raz na zawsze.
- Wiem co chcesz zacząć mówić. - przerwał mi. - I przepraszam, że tak wyszło. Mogłem nic nie mówić.
-Żałujesz tego?
- Co? Skąd! Po prostu teraz widzę, że nie było sensu rozpowiadać tego całemu światu, tylko porozmawiać w cztery oczy. Ale nie żałuję. - uśmiechnął się. Też się uśmiechnęłam.
- To co zamierzamy zrobić?
- A co czujesz? Powiedz co myślisz.
- Ja.. Chyba miałeś rację. Czuję coś do Ciebie i nie umiem tego wyjaśnić. Choć łatwiej mi teraz z myślą, że z wzajemnością. - uśmiechnął się. - Myślisz, że warto będzie spróbować?
- Zawsze jest warto. - powiedział pewny siebie.
- Nie chcę Ci dodać kłopotów. Dobrze wiesz, że jak ludzie się dowiedzą, wszystko będzie obarczone na Tobie.
- Nie przysporzysz mi żadnych problemów. A ludzie się dowiedzą tylko, jeśli Ty będziesz tego chciała. Wiem, że to może być dla Ciebie trudne.
- Sama nie wiem.
- A i z tą premierą. Nie musisz się zgadzać, palnąłem tak tylko.
- Okej.. Możemy spróbować. - powiedziałam w końcu.
Tom uśmiechnął się tylko i mnie przytulił. Niby mały gest, ale dużo znaczył. Chwycił za pilota i włączył Netflixa. Zastanawialiśmy się nad filmem. Powiedziałam by wybrał i zaczęliśmy oglądać. Nasze prawie puste kubki po czekoladzie stoją na stoliku, a my siedzimy na kanapie, ja oparta o ramię Toma, i oglądamy film. Chyba najlepszy wieczór jaki sobie można wymarzyć. Nie powiem. Jednak nie mogłam skupić się na filmie, tylko myślałam o tej premierze, która będzie za jakiś miesiąc.
Minęła jakaś godzina. Już nawet się nie skupiałam na filmie, bo i tak nie zrozumiem o co chodzi. Ta premiera chodzi cały czas mi po głowie. Nie jestem pewna co mam robić. Przypomniało mi się jednak, jak kilka lat temu mówiłam przyjaciółce, że chcę korzystać z życia. Nawet trochę się pokłóciłyśmy przez to. Co mi szkodzi?
- Tom..
- Hm? -odpowiedział zapatrzony w film.
- Pójdę z Tobą na tę premierę. - zdecydowałam. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Jakby.. z ulgą?
- Cieszę się. - przytuliliśmy się bardziej i tak spędziliśmy cały wieczór. Na oglądaniu filmów.