12 - Tak się cieszę, że tu jesteście

1.4K 64 195
                                    

Hej! Jak się czujecie z tym, że znowu zdalne?

Na moim profilu one shot Ziallam, możecie przeczytać <3
-----

2 tygodnie później...

*Harry pov*

Od dwóch tygodni Niall leży w śpiączce, Liam już jest w lepszym stanie, ale bardzo się zamartwia o blondyna. To normalne, w końcu mu na nim zależy, ja też bym się zamartwiał jeśli komuś kogo kocham coś by się stało. W sumie aktualnie też się zamartwiam, ale mam nadzieję, ciągle ją mam.

Louis przez ten czas prawie codziennie do mnie przyjeżdżał i siedział kilka godzin, myślę że jest uroczy, bo widzę jak się stara i chce mi na każdym kroku pomagać. Ale odpycham od siebie prawie każdą myśl o nim. Bo w końcu ma dziewczynę, a nawet jeśli by nie miał to jestem jedynie zwykłym chłopakiem, który nie jest nawet jakoś ciekawy i boi się prawie wszystkiego. 

Myślę, że go polubiłem i to bardzo, niby znamy się tylko dwa tygodnie, ale jednak bardzo mnie zaciekawił i po prostu jest taki, taki inny? W dobrym sensie oczywiście.

***

Właśnie przygotowywałem się do pojechania z Louisem na piknik, na który mnie zaprosił, co według mnie było mega urocze, gdy zadzwonił do mnie telefon. Zamarłem, gdy zobaczyłem, że dzwoni do mnie mama Nialla, ale szybko odebrałem i zapytałem o co chodzi.

- Harry! Harry! - Krzyknęła do telefonu ewidentnie szczęśliwa, na co odetchnąłem z ulgą. - Harry posłuchaj!

- Harry hej. - Powiedział bardzo cicho jakiś słaby głosik i od razu rozpoznałem, że jest to Niall, mój przyjaciel się obudził! W końcu!

- O mój Boże! Już tam jadę! - Nie zabrałem ze sobą nic oprócz portfela, kluczy i telefonu i pobiegłem do auta, gdzie podczas jechania, co było skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony zadzwoniłem do Louisa, który powiedział, że się z tego cieszy i że zaraz do nas przyjedzie.

W szpitalu jak zawsze pobiegłem pod odpowiednią salę, gdzie jak zwykle były mamy moich przyjaciół, ale tym razem oprócz nich zastałem jakiegoś szatyna, obróconego do mnie tyłem, którego na początku nie poznałem, lecz gdy się odwrócił zauważyłem, że to Zayn. Nie wiem co tu robił, ale był tu, a do tego ubrany jak pielęgniarz. Nie widziałem, że nim jest.

- Co z nim? Jak się czuje? - Powiedziałem szybko do Maury, która siedziała na krześle uśmiechnięta i patrzyła na mnie.

- Dobrze z nim Harry, uspokój się i usiądź. - Powiedziała spokojnie, a ja wypełniłem jej polecenie. - Obudził się jakąś godzinę temu, przepraszam, że nie zadzwoniłam wcześniej ale chciałam z nim pobyć. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.

- Nie musiała pani do mnie dzwonić, przecież to pani syn, a mój przyjaciel, dla pani jest raczej ważniejszy. - Uśmiechnąłem się do niej pocieszająco.

Posiedzieliśmy jeszcze trochę rozmawiając i w końcu wpuścili mnie do pokoju chłopaków. Zastałem ich leżących na jednym łóżku podczas gdy Liam głaskał Nialla po włosach, a ten miał przymknięte oczy i leniwy uśmiech rozciągnięty na twarzy. Szybko po cichu wyciągnąłem telefon i zrobiłem im zdjęcie.

- Jesteście uroczy. - Powiedziałem po tym jak schowałem urządzenie do kieszeni. - Bardzo. - Uśmiechnąłem się, a Liam dość szybko wstał na twarzy Nialla zagościł grymas bólu, na co sam się skrzywiłem.

- W końcu przyszedłeś! - Liam zarzucił swoje ramiona na moją szyję i mnie przytulił. - Czemu nas nie odwiedzałeś?

- Liam, kretynie, przychodziłem tu prawie codziennie, ale mnie nie wpuszczali do środka, patrzyłem tylko przez szybę na was. Brakowało mi was. Tak się cieszę, że tu jesteście. - Dodałem po chwili czując, że z oczu zaczynają wychodzić mi łzy.

The Biggest Fan || LARRY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz