*Louis pov*
Czy ja jestem głupi?! Po co ja to zrobiłem?! Kazałem wczoraj Harry'emu mnie pocałować! Do kurwy! Sam się w chuj zestresowałem zaraz po tym gdy to powiedziałem, a on to jeszcze zrobił! Zabijcie mnie, jestem idiotą.
Nawet Zayn mi to powiedział, gdy rozmawialiśmy przez telefon i opowiedziałem o moim pikniku z H, ale co racja to racja.
Muszę iść dzisiaj na kolejną randkę z Eleanor i mam jej już po dziurki w nosie, czy ona nie może sobie znaleźć kogoś innego do dręczenia? Chciałbym ułożyć sobie życie, takie spokojne, mieć kogoś i nie przejmować się takimi osobami jak ona i jej ojciec. Moc siedzieć sobie i po prostu przytulać z osobą, którą kocham, może zamieszkać w jakimś domku na obrzeżach miasta, albo w górach. Lubię góry.
Siedziałem właśnie rozmyślając o takim życiu, gdy dostałem wiadomość, która tak jak się spodziewałem była od Elki.
Elka: Skarbie! Jestem już gotowa do wyjścia, możesz przyjechać!
Ja: Jasne, już jadę.
Nie cierpię jej, nie cierpię jej tak bardzo, ale wiem, że w końcu będzie dzień w którym się od nich uwolnię i wszystko będzie dobrze. Mam taką nadzieję przynajmniej. No ale nadzieja matką głupich nie?
Ubrałem jedną z ładniejszych koszul po czym spryskałem się moimi ulubionymi, nie błąd, ulubionymi perfumami Elki i zabierając po drodze klucze i portfel poszedłem w stronę drzwi. Ethan dzisiaj był u mojej siostry, więc nie musiałem się o niego martwić, bo wiem, że jest ona w stanie się nim zająć.
Byłem już w aucie, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że zapomniałem telefonu. Brawo ja kurwa. Szybko wróciłem do pokoju szukając go, czego nie mogłem dokonać zapominając, gdzie go wcześniej położyłem. W końcu zauważyłem, że leży na parapecie i szybko go wziąłem, po czym znowu ruszyłem do samochodu.
***
Po drodze do mieszkania Elki wstąpiłem do mojej ulubionej kwiaciarni, gdzie kupiłem bukiet czerwonych róż, żeby nie było, że się nie staram w tym związku. Położyłem je na siedzeniu pasażera i pojechałem dalej w stronę domu dziewczyny.
Na miejscu wyszedłem z samochodu biorąc ze sobą kwiaty. W drzwiach mieszkania czekała na mnie już brunetka, która widząc kwiaty mocno się uśmiechnęła i wzięła je ode mnie po czym szybko złapała mnie mocno za rękę. Stwierdziła, że pójdziemy do restauracji na nogach, bo mamy czas, to niedaleko, a spacery są romantyczne. Zabijcie mnie.
Oczywiście się zgodziłem, pomimo tego, że nie chciałem być tak często widziany z nią i byłem pewny że gdzieś będą czekać na nas papsy. Ruszyliśmy chodnikiem wciąż trzymając się za ręce, a po drodze dziewczyna rozpoczęła jakąś rozmowę, ale ją zignorowałem, więc tylko ona w kółko coś gadała.
***
Po chwili byliśmy już pod ulubioną restauracją El o nazwie Shining Star, gdzie można zjeść głównie owoce morza oraz inne wykwintne dania, za którymi zbytnio nie przepadam. Przy wejściu czekała miła kobieta ubrana w czerwoną sukienkę oraz z nieustającym uśmiechem na ustach w kolorze ubrania, która zaprowadziła nas do stolika oraz podała menu.
Wnętrze restauracji było piękne, wysoki sufit, szklane, błyszczące żyrandole, stoły ze zwykłymi czerwonymi obrusami w srebrne akcenty. Na każdym z nich stał stojak z białymi serwetkami oraz wazon z goździkami w tym samym kolorze.
W momencie, gdy my przeglądaliśmy kartę szukając jakichś dań, które chcielibyśmy zamówić przyszedł mężczyzna w mniej więcej moim wieku, który zapewne był tu kelnerem. Najpierw rzucił mi spojrzenie i obejrzał od góry do dołu, po czym delikatnie uśmiechnął się do Eleanor, która niczego nie zauważyła i postawił na stole wazon z wodą na kwiaty, które dałem swojej "dziewczynie".
CZYTASZ
The Biggest Fan || LARRY
FanfictionGdzie Louis jest youtuberem a Harry jego największym fanem Moje pierwsze Larry ff, mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeszcze nie widziałam takiego fanfika więc wszelkie podobieństwa do innych są przypadkowe, miłego czytania! Początek: 27.11.2020 Ko...