22 - Będę tęsknić

866 50 159
                                    

Rok później...

*Louis pov*

Obudziłem się obok Harry'ego, który już od pół roku oficjalnie ze mną mieszkał, jak zawsze na powitanie pocałowałem go w usta, na co chłopak uśmiechnął się i przedłużył pocałunek.

- Hej skarbie. - Mruknąłem odsuwając się od niego, po czym podniosłem się i zszedłem z łóżka.

Oboje doskonale wiedzieliśmy jaki jest dzisiaj dzień, więc mój chłopak poszedł do kuchni, a ja do pokoju Ethana żeby go obudzić. Usiadłem na skraju jego łóżka patrząc na jego twarz leniwie uśmiechającą się przez sen, automatycznie też to zrobiłem.

- Słońce, trzeba wstać. - Pogłaskałem go po ręce sprawdzając, czy się obudzi. Widziałem jak uśmiecha się udając, że śpi, więc przysunąłem się do niego i szepnąłem mu do ucha. - Wiesz jaki dzisiaj dzień?

- Tak! Tak! Tak! - Chłopiec szybko się wyprostował i wykrzyknął te tzry słowa, po czym wstał i zaczął skakać po łóżku, a ja głośno się roześmiałem.

- Wszystkiego najlepszego maluchu!Idź sprawdzić co jest w kuchni. - Powiedziałem po czym odprowadziłem go wzrokiem. Słysząc jego kroki na schodach poszedłem do pokoju mojego i H i wyciągnąłem z szafy prezenty dla chłopca, po czy z zaniosłem je szybko do jego pokoju.

*Harry pov*

Położyłem ostatniego naleśnika na stercie, po czym polałem je wszystkie syropem klonowym i zobaczyłem, a raczej najpierw usłyszałem Ethana biegnącego w tą stronę. Chwyciłem talerz w ręce po czym wykrzyknąłem:

- Wszystkiego najlepszego słońce! - Ethanowi, który właśnie wbiegł do kuchni zaświeciły się oczy, a na ustach pokazał się szeroki uśmiech. - Masz 9 lat skarbie!

- Dziękuję ta- Harrey! -Chlopiec przytulił się do mnie po tym jak odłożyłem talerz na stół, a ja przygryzłem wargę słysząc, że kolejny raz prawie powiedział do mnie tato.

***

Po tym jak chłopiec zjadł i ubrał się otworzył szybko nasze prezenty. Od Lou dostał gitarę, a ode mnie jeansową kurtkę, o której od dawna marzył. Po tym chłopiec przytulił nas mówiąc, że nas kocha, a w tym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- Leć otworzyć. - Powiedział Lou do Ethana, a ten pobiegł szybko na dół. Ruszyliśmy za nim, po czym będąc już na schodach dało się słyszeć radosny krzyk chłopca.

W drzwiach stały siostry Lou oraz jego mama, a także moja siostra. Wszystkie kobiety szeroko się uśmiechnęły i zaczęły po kolei składać chłopcy życzenia. Ethan wyglądał jakby był w raju.

Za każdym razem gdy otwierał kolejny prezent, który dostał wręcz piszczał ze szczęścia. Cały dzień chodził w swojej nowej kurtce i z szerokim uśmiechem.

*Louis pov*

W końcu przyszła ta pora. Razem z Harrym wzięliśmy walizki dla mnie i Ethana i zanieśliśmy do auta, po czym zawołaliśmy go mówiąc, że gdzieś pojedziemy. Chłopiec szczęśliwy wsiadł do auta i czekał cierpliwie na to, gdzie wysiądziemy z auta.

Widząc lotnisko chłopiec głośno pisnął i rzucił mi się na szyję z  pytaniem gdzie polecimy.

- Do Stanów! - Wykrzyknąłem z szerokim uśmiechem, który zaraz został odwzajemniony przez chłopca.

- Kocham cię tato. - Powiedział jeszcze, po czym wziął swoją walizkę i usiadł na niej czekając.

- Harry, to tylko dwa tygodnie tak? Nim się obrócisz wrócimy okej? - Spojrzałem w oczy chłopaka kładąc swoje ręce na jego policzkach i przecierając jego łzy kciukami. - No chodź tu. - Przytuliłem go wtapiając swój nos w jego szyję.

- Będę tęsknić. - Mruknął wciąż we mnie wtulony pociągając nosem.

- Kocham cię. - Powiedziałem, po czym pocałowałem go.

Razem ustaliliśmy, że Harry tylko się z nami pożegna przed lotniskiem po czym pojedzie do domu. Chwyciłem prawą ręką swojego synka, a lewą moja walizkę i poszliśmy w stronę budynku.

W środku wszystko poszło sprawnie i właśnie czekaliśmy już na samolot, gdy zobaczyłem Lottie i Gemme idące w naszą stronę i głośno o czym rozmawiające, widząc nas uśmiechnęły się i przysiadły się obok.

***

Po pięciu godzinach w końcu mogliśmy wsiąść do samolotu, pomimo, że Ethan mocno się stresował był podekscytowany, przy startowaniu złapał mnie za rękę, którą uścisnąłem dając mu znak, że tu jestem i będzie dobrze. Przy lądowaniu powtórzyliśmy to i po około 11 godzinach w końcu znowu byliśmy na lądzie.

Zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy wspólnie do naszego hotelu. Ja miałem pokój z Ethanem, natomiast dziewczyny razem. Tego dnia nie mając już siły na nic więcej wszyscy poszlismy spać.

-----
Sorcia że tak krótko
Następne będą dłuższe <3
H.

The Biggest Fan || LARRY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz