NAPIERDALAM TYMI ROZDZIAŁAMI JAK NIE WIADOMO CO XDDD
-----*Louis pov*
Jechałem właśnie do domu ojca Elki, zadzwonił do mnie mówiąc wkuriwonym głosem, że mam natychmiast przyjechać, więc pożegnałem się z moim synem i Stylesami po czym pojechałem. Boję się, że już ma zdjęcia z dzisiejszego spotkania mojego i H. To możliwe oraz najgorsze wyjście.
Zaparkowałem samochód na podjeździe i w tym samym czasie drzwi otworzyły się na oścież i stanął w nich Philip. Myślałem że obok niego jak zawsze będzie Eleanor, ale tym razem nie było jej nawet w domu.
- Louis, Louis, Louis. - Mruknął mężczyzna, gdy usiadłem na tej kanapie co zawsze czekając na to co powie. - Dlaczego to zrobiłeś? Nie było ci z nami dobrze? Ja, ja sam wyrwałem cię z bycia kurwą. Ja! A ty mi się tak odwdzięczasz. - Prychnął patrząc mi w oczy.
- Ale o co panu chodzi? - Zdziwiłem się na poważnie nie wiedząc o czym on mówi.
- Oh już nie udawaj dzieciaku. - Burknął, po czym usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Mężczyzna poszedł otworzyć, a ja zostałem czekając na niego. Z przedpokoju usłyszałem kobiecy i stanowczy głos, jednak trochę zniekształcony przez ściany, a po chwili za Philipem do salonu weszła Gemma. Gemma? Zmarszczyłem czoło patrząc na zwycięzki uśmieszek dziewczyny, który starała sie za wszelką cenę zamaskować.
- Panie Philipie Calder. - Zaczęła udając, że mnie nie widzi i zwracając się do niego. - Dostaliśmy zgłoszenie o tym, że nielegalnie sprawuje pan "opiekę" - Rękami w pwoetrzu pokazała cudzysłów. - nad obecnym tutaj Louisem Tomlinsonem oraz zmusza go pan do czynności, których nie chce on robić to jest między innymi udawania związku z pana córką, Eleanor Calder. Jest to zabronione prawnie, a ja jako funkcjonariuszka policji - W tym momencie dziewczyna wyciągnęła z kieszeni odznakę i pokazała ją Philipowi, którego mina wyrażała więcej niż tysiąc słów. - mam prawo aresztować pana za wskazane czyny. - Podeszła do mężczyzny i założyła z tyłu kajdanki na jego ręce. - Toteż właśnie to robię. Ma pan prawo zachować milczenie, a wszystko co pan powie może zostać zastosowane przeciwko panu. - Powiedziała wyprowadzając go na zewnątrz, gdzie stał już wóz policyjny, po który zapewne zadzwoniła.
- Louis! - Wykrzyknęła z dworu przez otwarte drzwi wyrywając mnie z zamyślenia. - Idioto leć do swojego chłopca!
Po usłyszeniu tych słów otrzepałem się i dopiero przyswoiłem to co się stało. Będę wolny. Będę już wolny. Uśmiechnąłem się i wybiegłem z domu prawie wbiegając w jakiegoś policjanta, który zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, po czym zagryzł wargę i już chciał coś mówić, ale szybko go wyminąłem i pobiegłem do auta.
Na miejsce dojechałem bardzo szybko po drodze łamiąc pewnie wszystkie zasady ruchu drogowego. Wysiadłem z samochodu i szybko ruszyłem do domu. Niw zwracając uwagi na nic zobaczyłem Harry'ego siedzącego na fotelu i wskoczyłem na jego kolana mocno się do niego przytulając.
- Dziękuję Harry. - Mruknąłem wzdychając w jego szyję. On natomiast się zaśmiał, a ja odwróciłem się zastanawiając o co mu chodzi. No jasne. Na środku pokoju stał patrząc na nas i przechylając lekko głowę Ethan.
- Tato, czyli Harry jest tą osobą no wiesz o której mówiłem? - Patrzył na mnie wypychając do przodu dolną wargę i gniotąc w rękach swojego króliczka, a ja roześmiałem się głośno.
- Tak, ale csiii to tajemnica jasne? - Kucnąłem przed nim patrząc mu w oczy pytającym wzrokiem.
- Jasne! Obiecuję na mały paluszek! Jak w klasie! - Chłopiec wystawił do mnie rękę, a ja zachaczyłem swoim małym palcem o ten jego. Byłem pewny, że mina Harry'ego była obłędna, bo Ethan patrząc w jego stronę zaczął się śmiać.
Posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas, zjedliśmy kolację i pobawiliśmy się w trójkę klockami, po czym Ethan stwierdził, że jest zmęczony. Była już 20 więc wziąłem go na ręce i zaniosłem na górę. Chłopiec umył się, po czym przebrał w swoją ulubioną zieloną piżamę w króliczki. Opowiedziałem mu jakąś historyjkę, którą wymyśliłem w międzyczasie, po czym zasnął.
Gdy zszedłem na dół zobaczyłem Harry'ego stojącego w kuchni i robiącego ciasto. Usiadłem więc znowu przy barku i patrzyłem na mojego chłopaka, uśmiechając się. Żaden z nas nie musiał nic mówić, a i tak było przyjemnie. Po chwili wstałem i podszedłem do niego oplatając ręce wokół jego talii i złączając je z przodu. Czułem jak chłopak uśmiecha się na tą czynność.
Trwaliśmy chwilę w tej pozycji kołysząc się lekko w rytm muzyki lecącej w radiu. Po chwili odwróciłem bruneta w moją stronę, złapałem za rękę i pociągnąłem na środek pokoju. Zaczęliśmy tańczyć do Photograph od Eda Sheerana. Żaden z nas nie umiał robić tego perfekcyjnie, a ja dwa razy Nadepnąłem Harry'emu na stopę, ale oboje świetnie się bawiliśmy.
Pod koniec piosenki stanąłem bez ruchu na co Harry się zdziwił, ale też stanął. Przez chwilę patrzyłem na niego, po czym powoli przysunąłem swoje usta do tych jego i go pocałowałem, trzymałem go za biodra, a on zarzucił ręce na moją szyję. Całowaliśmy się dopóki oboje nei straciliśmy tchu i nie oderwaliśmy się od siebie lekko dysząc. Zaraz po tym zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy dokończyć ciasto.
***
Po dokończeniu ciasta i upieczeniu go Harry chciał się wybrać do domu, ale wybiłem mu z głowy ten pomysł i powiedziałem, że zostaje na noc tutaj i to nie jest pytanie.
- No dobra, ale śpię na kanapie. - Odrzekł chłopak wciąż chcąc postawić na swoim.
- Jesteś uaprty skarbie. - Powiedziałem na co on szeroko sie uśmiechnął. - Ale niech ci będzie, możesz spać na kanapie, chociaż wolałbym ja. - Zmrużyłem oczy patrząc na bruneta, który wystawił mi język. - Dojrzałe. - Prychnąłem i poszedłem po ręcznik i jakieś ubranie do spania dla chłopaka.
Znalazłem bokserki i jakąś sporo za dużą na mnie koszulkę z krótkim rękawem, ale Harry, gdy ją zobaczył powiedział, że woli spać w bluzie. Zmarszczyłem brwi, ale zgodziłem się i zanotowałem w głowie, żeby kupić jakieś dobre na niego bluzy.
Po chwili przyniosłem też zielonookiemu krótkie spodenki, o które mnie poprosił o które znalazłem w szafie. Idealnie opinały jego pośladki i myślę, że osoba, która je stworzyła zrobiła to specjalnie.
***
Leżałem w łóżku już jakiś czas nie mogąc zasnąć, gdy usłyszałem pukanie, po którym ktoś otworzył drzwi. Był to Harry.
- Louis, nie mogę spać. M-mógłbym może um się położyć w-wiesz obok ciebie. - Jąkał się, a ja w odpowiedzi przesunąłem się robiąc mu miejsce obok mnie.
Chłopak położył się, a ja objąłem go w taki sposób, że on był małą, a ja dużą łyżeczką. Już po chwili słyszałem jak oddech bruneta uspokaja się co oznaczało, że zasnął. Gładziłem go po włosach, a po jakimś czasie sam spałem.
-----
1k słów (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞
Hej, drugi rozdział dziś akbejsjsns
Kocham wasssss
H.
CZYTASZ
The Biggest Fan || LARRY
Fiksi PenggemarGdzie Louis jest youtuberem a Harry jego największym fanem Moje pierwsze Larry ff, mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeszcze nie widziałam takiego fanfika więc wszelkie podobieństwa do innych są przypadkowe, miłego czytania! Początek: 27.11.2020 Ko...