4 - Teoretycznie Liam, teoretycznie

1.9K 96 198
                                    

*Harry's pv*

  Jest już popołudnie, niedawno Niall wyszedł ode mnie idąc spotkać się z Victorią, dzisiaj ma być ogłoszona wygrana w konkursie, stresuje się i to bardzo. Co jeśli nie wygram? Uhh, Harry ogarnij się. Zayn zrobi live na którym to ogłosi za pół godziny i jaram się tym tak bardzo! Jeśli wygram poznam mojego przyszłego męża! Najpierw zrobimy te makijaże, a później będzie mnie pieprzył na blacie w kuchni... Znaczy co? Boże Harry stop. Muszę się ogarnąć bo zostało mi jedynie 20 minut do rozpoczęcia live'a z tej okazji.

   Postanowiłem zrobic sobie herbatkę i usiadłem w moim pokoju włączając youtuba na telewizorze i czekając na powiadomienie z kanału Zayna, sącząc moją herbatkę z cynamonem. Co z tego, że jest październik, ja kocham święta, a cynamon daje mi taki mega świąteczny vibe.

   Po usłyszeniu dzwonka szybko włączyłem live'a, oczywiście jak się spodziewałem jestem jedną z pierwszych osób, postanowiłem więc napisać na chacie, że jestem bardzo bardzo podekscytowany, nie spodziewałem się, że przyjaciel mojego idiola odpowie słowami "Oj ja też Hazza_28, nie jesteś w tym sam". Myślę, że to najlepszy tydzień w moim życiu.

***

- A makijaż robiony przeze mnie oraz Lou wygrywa... - czekałem pod napięciem na ogłoszenie wyników - Ashe111_love !!!! Gartulujemy Ashe!! Szczegóły wypiszemy Ci na dm, a reszcie osób, które brały udział w konkursie życzymy powodzenia następnym razem.

  Słuchałem tego co mówi Zayn tylko do słów "Gratulujemy ashe!!", nie wierzę, że nie wygrałem. Byłem taki podekscytowany zgłaszając się do konkursu, myślałem, że poznam mojego idola i wymarzonego męża, a pozostaje mi czytanie o nim imaginów na wattpadzie i płakanie z tego powodu po nocach. Z zastanawiania się nad tym wyrwał mnie dzwonek telefonu. To Liam do mnie dzwoni. Chciałem nie odbierać, ale wiedziałem, że zadzwonił by jeszcze z 10 razy, więc odebrałem.

- Hazz, bardzo mi przykro, że nie wygraliśmy, ale może następnym razem się uda - zawsze był optymistą, nawet w takich sprawach, to chore - pamiętaj, że wszystko jest możliwe

- Teoretycznie Liam, teoretycznie. Już nigdy nie wygram wiem to, nic mi się nigdy nie udaje, wiem to - byłem na granicy płaczu, ale starałem się wytrzymać

- Harreh, słyszę że zaraz się popłaczesz, będę za 10 minut i nie masz nic do gadania, przyniosę twoje ulubione cistaka! - rzucił i rozłączył się.

   Nie zasługuję na takich przyjaciół jak on i Niall. Nie raz zastanawiałem się czemu ich przy sobie mam, są za cudowni. Dlaczego wciąż przy mnie są? Ja na ich miejscu już dawno bym mnie zostawił

***

  Liam tak jak powiedział do telefonu, przybył po równych 10 minutach wraz z ciastkami, które bardzo lubię. Czyli zwykle ciastka ale z kawałkami czekolady. Posiedzieliśmy jakiś czas i spokojnie porozmawialiśmy, Li próbował mnie tez pocieszyć wygłupiając się, a później włączyliśmy film.

  Wieczorem zaproponowałem mu żeby u mnie zanocował, na co od razu sie zgodził, wciąż oglądaliśmy "Alicję w krainie czarów", gdy usłyszeliśmy dzwonek z telefonu Liama...

---
Heheh polsat, wróciłem z tym ff po dość długim czasie, ale niebzyt mi się wcześniej podobało. Dbajcie o siebie i pijcie dużo wody <3
H.

The Biggest Fan || LARRY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz