OMG 1k wyświetleń pod tą książką! Jestem z siebie dumx oraz bardzo wam dziękuję za to, że to czytacie. Jak zaczynałxm to pisać to myślałxm że nikt tego nie przeczyta więc wow dziękuję <3
Dostałxm weny więc postaram się napisać w najbliższym czasie sporo rozdziałów :DDbajcie o siebie, pijcie wodę i pamiętajcie o tym że jesteście ważni!
-----*Harry pov*
Lekarz powiedział nam, że Niall jest w śpiączce, w bardzo ciężkim stanie i może tego nie przeżyć. Pozostała nam tylko nadzieja, a nadzieja umiera ostatnia czyż nie?
Zostaliśmy na oddziale jeszcze 3 godziny, ale wciąż nie mogliśmy wejść do chłopców, więc odwiozłem kobiety do ich domów i wróciłem do swojego mieszkania zaraz po tym jak obiecałem im, że jutro je znowu przywiozę.
Po powrocie nie miałem już siły na nic, toteż całkowicie ubrany położyłem się do łóżka, ale aż do rana nie zasnąłem.
***
Nie spałem całą noc ale obiecałem, że zawiozę mamy moich przyjaciół, więc to zrobię. Po wstaniu przy okazji zerknąłem na telefon, niestety okazało się, że jest rozładowany. Podłączyłem go i poszedłem umyć zęby oraz się ubrać.
Po drodze do auta prawie wpadłem na moją sąsiadkę, za co ją przeprosiłem i już uważając nieco bardziej poszedłem do pojazdu i pojechałem do szpitala po drodze biorąc ze sobą Maure i Karen.
*Louis pov*
Od rana siedziałem z Ethanem, który aktualnie bawił się samochodzikami i martwiłem się o Harry'ego. Od wczoraj nie dostałem od niego żadnej wiadomości, a sam napisałem ich już dziesiątki. Najgorsze jest to, że nie odpisuje dokładnie od wtedy, gdy był wypadek, który ogłosili w telewizji. A co jeśli to on był ofiarą? Chyba popadnę zaraz w obłęd.
- Tato? - Usłyszałem niespokojny głosik chłopaka.
- Co się stało? - Zmarszczyłem brwi patrząc się na mojego syna.
- Czemu jesteś taki prze-przerażony? - Zapytał patrząc na mnie szklącymi się niebieskimi oczkami, a ja wiedziałem że byłby w stanie się zaraz popłakać.
- Nie jestem przerażony skarbie. Trochę się martwię o pewną osobę, ale nic mi nie jest - Uśmiechnąłem się do niego pocieszająco.
- A czy kochasz tą osobę? Jesteś z nią? - Wpatrywał się we mnie z nadzieją, a mnie zamurowało.
- J-ja... - Wiedziałem, że chłopak chce żebym odpowiedział tak i widziałem podekscytowanie w jego oczach. - Porozmawiamy o tym kiedy indziej okej? - Był zawiedziony, ale nie powiedział nic, tylko mruknął coś na znak zgody.
***
Jako że była już trzynasta a Harry wciąż mi nie odpisał postanowiłem zrobić coś co mnie uspokoi. Mianowicie pośpiewać. Tym razem nagrałem cover Thumbs od Sabriny Carpenter.
Po nagraniu tego jak śpiewam, czyli po około godzinie wziąłem do ręki telefon i zobaczyłem 10 nieodebranych połączeń i 32 nieodczytane wiadomości. Wszystkie od Harry'ego.
Ignorując wiadomości niepewnie wybrałem kontakt i zadzwoniłem bojąc się co usłyszę po drugiej stronie. Usłyszałem wkurwiony głos chłopaka, który krzyczał czemu do kurwy od niego nie odbieram. Okej przekleństwo z jego ust mnie bardzo zdziwiło.
- Harry uspokój się. - Chłopak już chciał chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłem mu na to. - Sam ode mnie nie odbierałeś ani nie odpisywałeś, więc się uspokój i na mnie nie krzycz.
- Um, tak t-to prawda. - Zawahanie w jego głosie było dokładnie słyszalne. - Ale miałem powód okej?!
- Dobrze H, wierzę ci. Naprawdę uspokój się i powiedz mi co się stało. - Chłopak skrócił mi wydarzenia z wczoraj przez co prawie się popłakał, a ja szybko powiedziałem mu, że za niedługo przyjadę, po czym zadzwoniłem do Zee, który na całe szczęście miał teraz czas, więc przyjechał popilnować Ethana.
***
Dojechałem na podany przez Harry'ego adres po 30 minutach, nie miałem daleko, ale wstąpiłem jeszcze do sklepu kupić jakieś słodycze i inne przekąski, po to aby pocieszyć bruneta.
Po uchyleniu drzwi zobaczyłem chłopaka z opuchniętymi, czerwonymi oczami i policzkami wciąż mokrymi od płaczu. Nie spodziewałam się, że to zrobię, ale przytuliłem go. Poczułem jak trochę spina się on na ten gest, ale nic nie powiedział i po chwili wahania oddał uścisk.
Następnie wciąż nic nie mówiąc wyszliśmy z przedpokoju wchodząc do szarego salonu, gdzie wszystko było uporządkowane. Na żadnym zdjęciu zapewne przedstawiającym rodzinę Hazzy oraz jego przyjaciół, ani na innych ozdobach, które są na każdej właściwiej półce nie było ani grama kurzu, co wskazywało na to, że chłopak regularnie dba o porządek.
Usiedliśmy na białej kanapie z poduszkami w różnych odcieniach szarego, a ja wyciągnąłem moje ulubione ciastka, cukierki oraz czekoladę na widok której zaświeciły się oczy bruneta.
Posiedzieliśmy z dwie godziny właściwie nic nie robiąc, tylko zajadając się słodyczami i rozmawiając na lekkie tematy. Po tym czasie Harry zasnął oparty o mnie, a ze względu na to, że nie wiedziałem co zrobić po prostu wciąż siedziałem i przeglądałem telefon. Po jakimś czasie dostałem sms-a.
Elka: Hej Misiaczku! Co robisz?????
Mam dość tego jak ona nakurwia tymi pytajnikami, ale i tak odpowiedziałem trochę naginając prawdę.
Ja: Trochę się nudzę, siedzę na kanapie i przeglądam twiterra
Ja: Czemu pytasz?
Elka: No wiesz, a może mogę do ciebie wpaść skrabeczku???? Hmm????
Ja: Nie za bardzo, zaraz przychodzi Zee, a oboje wiemy jak ty go nie lubisz ¯\_(ツ)_/¯
Elka: Spierdalaj kretynie, mam cię dość, jesteś chujowym chłopakiem
Ja: Oh, czy to znaczy, że ze mną zrywasz?
To, że byłem podekscytowany to mało powiedziane, ale jako że nie chciałem obudzić Hazzy cieszyłem się tylko w środku.
Elka: Nie imbecylu, zależy mi jeszcze na sławie. Jutro 15 mamy randkę. Na którą TY mnie zabierasz. Więc się przygotuj.
Oczywiście nic co piękne nie jest wieczne. Westchnąłem zrezygnowany, po czym wstałem uważając na bruneta i kładąc go tak, aby było mi wygodnie, po czym podszedłem do okna, aby zapalić.
*Zayn pov*
Gdzie jest ten bałwan?! Do kurwy muszę od ponad dwóch godzin siedzieć z JEGO dzieckiem. Nawet nie powiedział mi, gdzie lezie. Pewnie się teraz gdzieś szlaja. Albo Elka coś od niego chciała? Nie ważne nieć wróci w ciągu 15 minut, bo go zabiję.
Nie to, że nie lubię Ethana. Jest świetny. Ale nie zaśnie bez taty albo mamy, a to drugie jest raczej niemożliwe. Toteż muszę ciągle się z nim bawić. Włączyłem mi bajki ale wytrwał jedynie 20 minut, czym ja sobie na to zasłużyłem? Po co w ogóle powstają dzieci? W życiu nie chcę mieć tego chujostwa, w sumie i tak jestem gejem, więc niemożliwe jest to, no chyba, że adpocja. Potrzebne to komukolwiek co czegokolwiek? Nie. No właśnie.
***
Minęło pół godziny a Louis wciąż nie wrócił, a do tego nie odbiera ode mnie telefonu. Co on tam do kurwy robi? Mam go naprawdę dość.
Jedynym plusem jest to, że Ethan jakimś cudem zasnął, więc mam chwilę dla siebie, ale zaczynam się trochę niepokoić. W końcu Louis zawsze chociażby mówi jak gdzieś zostaje na dłużej, a nie odezwał się ani razu, do nikogo. Oby wrócił jak najszybciej.
----
1k słów (☞ ͡° ͜ʖ ͡°)☞
Idk co powiedzieć, wszystko macie napisane na górze hihi
H.
CZYTASZ
The Biggest Fan || LARRY
Fiksi PenggemarGdzie Louis jest youtuberem a Harry jego największym fanem Moje pierwsze Larry ff, mam nadzieję, że się wam spodoba. Jeszcze nie widziałam takiego fanfika więc wszelkie podobieństwa do innych są przypadkowe, miłego czytania! Początek: 27.11.2020 Ko...