Siedziałem jeszcze chwilę w bezruchu, ale po chwili przypomniałem sobie o kolacji. Wstałem, pomniejszyłem książkę, tak aby zmieściła się w mojej kieszeni i wyszłem.
Kolacja wyglądała jak zwykle. Ludzie jedli, rozmawiali i opowiadali sobie różne historie. Było zabawnie, dopóki nie przyszła moja ukochana siostra.
-Hej przygłupie. - zaczyna się.
-Cześć siostrzyczko, chcesz się przyłączyć? - zignorowałem przeziwsko i spróbowałem być miły.
-Po co miałabym siedzieć z jakimś gejem? Nie mogę na ciebie patrzeć, a co dopiero z tobą jeść. - cała sala umilkła. Jak się dowiedziała? Kto jej powiedział? Czułem jak rośnie mi ciśnienie.
-O co ci chodzi?
-Po prostu brzydzę się tobą i tyle.
-Hej! Hamuj się! Jestem twoim bratem a nie twoim popychadłem! - nie wytrzymałem, tyle lat mnie obrażała i to znosiłem, ale czara goryczy się przelała. - Nie mam zamiaru tolerować twoich humorków, znajdź sobie chłopaka, a nie wyżywasz się na mnie. - wtedy zobaczyłem, że cała sala patrzy na mnie. Wyszedłem z sali i skierowałem się w stronę dormitorium.Słyszałem jak moje buty stukają o posadzkę. Byłem tak bardzo wściekły, że prawie nawrzeszczałem na jakiegoś krukona, za to że na mnie wpadł.
-Weasley poczekaj! - zatrzymałem się, gdy usłyszłem głos mojego wroga. - Dobrze się czujesz? Nieźle wybuchłeś.
-Jest okej. - ruszyłem przed siebie. Blaise złapał mnie za nadgarstek.
-A może... Mógłbym ci potowarzyszyć?
-Ty, wielki Blaise Zabini, chcesz wejść do dormitorium Griffindoru?
-Raczej ty poszedłbyś ze mną do dormitorium Slytherinu. - zamyśliłem się.
-Niech ci będzie.W pokoju Zabiniego było chłodno. Pokój wyglądał podobnie do naszego, tylko był bardziej zielony i srebrny. Na półce nocnej zobaczyłem książkę, którą wcześniej chłopak zabrał z biblioteki. Obejrzałem się po czym wspomnienia z imprezy zaczęły wracać. Tańce, gry, pocałunek, wspomnienie jak Zabini, powiedział że pocałunek nic nie znaczył, wszystko wracało. Nagłe ukłucie w sercu. Łzy znowu napłynęły mi do oczu, nie wiedziałem czemu. Nie chciałem płakać, gdy płakałem czułem się bezbronny. Usiadłem na łóżku i zakryłem twarz dłońmi. W tym momencie do pokoju wszedł Zabini, który do tej pory był w łazience.
-Dobrze się czujesz? - zadał to samo pytanie co wcześniej.
-Mhm. - nie mogłem otworzyć ust, bo wiedziałem, że wtedy już nie powstrzymam łez. Klęknął przede mną.
-Spójrz na mnie. - nie podniosłem wzroku. - Ron, proszę. - czy on właśnie... Odsłoniłem twarz i spojrzałem mu w oczy, były takie piękne.Perspektywa Zabini'ego (Ha! Tego się nie spodziewaliście)
Wszystko zaczęło się od tej pieprzonej imprezy. Nie pamiętam pocałunku, ani tego, kiedy zasnąłem z rudzielcem na kanapie. Nie obchodziło mnie to, tym bardziej, że to nic dla mnie nie znaczyło.
Od dnia imprezy Weasley zachowywał się dziwnie. Cały czas omijał mnie i swoich znajomych szerokim łukiem i nie gadał z nikim chyba przez 3 dni. Nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie zakład. Założyłem się z Draco i Pansy na imprezie, zakład polegał na tym czy poderwę wiewiórę czy nie. Ja i Pansy założyłem, że tak, a Malfoy na nie.Dzisiaj zauważyłem rudzielca w bibliotece. Idealna okazja. Podszedłem i chwilę się z nim podroczyłem. Przyglądałem się mu jak czytał. Nagle uśmiechnął się, więc zapytałem co jest takiego śmiesznego i wyrwałem mu książkę. Czytał jakiś romans 2 chłopców, jeden z nich właśnie miał wyznać swoje uczucia. Wyrwał mi książkę. Zapytałem o tytuł i przeszukałem regał z książkami. Znalazłem, tak naprawdę nie miałem zamiaru tego czytać, ale dzięki temu pomyśli, że mamy podobne zainteresowania.
Poszedłem do dormitorium odłożyć książkę i udałem się na kolację. Było nudno, dopóki nie przyszła Weasley'ówna. Akcja potoczyła się dość szybko. Weasley wyszedł.
-Patrzcie jak wygrywam. - powiedziałem do przyjaciół, uśmiechnąłem się i pobiegłem za rudzielcem. Cała rozmowa była zaplanowana. Gdy już byliśmy w moim pokoju, wymiękł i zaczął płakać. Taka okazja już się nie powtórzy. Trochę udawanej troski i chłopak już był mój. Przykre, że jest taki naiwny.
*
*
*
Słowa: 614
CZYTASZ
| Bibioteka | Blairon |
FanfictionDwaj chłopcy o różnym wyglądzie i charakterze, powoli zakochują się w sobie. Wszystko zaczęło się w bibliotece, w której doszło do małego wypadku. Potem było już tylko lepiej... To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję, że wam się spodoba! POSTAC...