Perspektywa Zabini'ego
Pchnąłem drzwi jedną ręką, a drugą chwyciłem dłoń rudzielca. W Sali nastała całkowita cisza, nawet nauczyciele patrzyli na nas ze zdziwieniem. Podeszliśmy do stołu i usiedliśmy koło siebie. Nałożyliśmy sobie jedzenie i powoli jedliśmy w ciszy.
Nie byliśmy pierwszą parą, która przyznała się do związku. Przed nami ujawniła się np. Granger z Pansy i Draco z Potter'em, ale każda z tych par robiła to stopniowo, a nas ludzie widzą po raz pierwszy razem.-Ty jesteś...? - zapytał zszokowany Crabbe.
-Tak, jestem gejem i co ci do tego?
-Nic, nic. - uczniowie i nauczyciele nadal siedzieli w ciszy, więc krótką rozmowę było słychać wszędzie.
Pochyliłem się w stronę Rona i szepnąłem:-Przyjęli to lepiej, niż myślałem. - chłopak zaśmiał się cicho.
-Nie jestem głodny, wychodzimy? - pokiwałem głową i wstałem ze swojego miejsca. Podałem rękę piegusowi i zaczęliśmy kierować się w stronę drzwi.
-On powinien być mój! Nie zabierzesz mi go ty ruda wiewióro! - krzyknął ktoś. Obróciłem się w stronę stołu Hufflepuffu. Niska brunetka o niebieskich oczach wpatrywała się w Rona z obrzydzeniem. Kierowała różdżkę w stronę mojego chłopaka. Moje serce zaczęło bić mocniej z przerażenia, że mogłoby się coś stać mojemu ukochanemu.
Zaczęła otwierać usta, aby wypowiedzieć jakieś zaklęcie, jednak ja zdążyłem już wyjąć różdżkę.-Cru-
-Expelliarmus! - krzyknąłem zanim dziewczyna dokończyła słowo. Różdżka wypadła z jej dłoni, a ona zszokowana cofnęła się o kilka kroków. Wyglądała na niezrównoważoną psychicznie. - Co ty sobie wyobrażasz? Zostaw mnie i mojego chłopaka w spokoju. Nie waż się nawet zbliżyć do naszej dwójki, psychopatko.
Kilka łez popłynęło z jej oczu, zauważyła to i natychmiast obróciła głowę w innym kierunku. Nie było mi jej szkoda, niby czemu? Przed chwilą chciała skatować mojego chłopaka, a takie osoby zasługują na kare.
-Nic nie jest? - obróciłem się twarzą do rudzielca. Zacząłem wzrokiem sprawdzać każdy centymetr jego ciała.
-Nie zdążyła się wypowiedzieć, więc nie. - powiedział, po czym ciszej dodał - Dzięki.
-Dla ciebie wszystko. - chłopak lekko się zaczerwienił i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
Przez chwilę szliśmy w ciszy kilka metrów od sali, w której spożywany posiłki.
-Co się stało? - zapytałem. Chłopak bardzo nerwowo ciągnął mnie w tą stronę.
-Bądź cicho. - oparł mnie o ścianę i zaczął całować.
-Adrenalina dobrze na ciebie działa, powinieneś robić to o wiele częściej. - powiedziałem do ucha chłopaka.
Słyszałem jak w Wielkiej Sali dyskutują o karze dla dziewczyny, moim związku z Weasley'em i o tym czy właśnie poszliśmy... Nie dosłyszałem ostatnich słów.
-Idziemy do pokoju? - zapytał.
Nie muszę opisywać co później się działo. Chłopak spojrzał na mnie i mocniej ścisnął krawat w rękach.
-Kochanie? - to tak słodko brzmiało z jego ust.
-Co się stało?
-Dziękuję. - podszedł do mnie i się we wtulił . - Dziękuję, że jesteś idioto. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
*
*
*
Słowa: 494Koniec opowiadania! Mam nadzieję, że koniec was usatysfakcjonował. Za nie długo pojawi się najpewniej nowe opowiadanie o tematyce Blairon, ponieważ nie chcę abyście tęsknili. Do zobaczenia w następnym opowiadaniu!
Lov ya 💞
CZYTASZ
| Bibioteka | Blairon |
FanfictionDwaj chłopcy o różnym wyglądzie i charakterze, powoli zakochują się w sobie. Wszystko zaczęło się w bibliotece, w której doszło do małego wypadku. Potem było już tylko lepiej... To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję, że wam się spodoba! POSTAC...