pov astoria
Spakowałam szybko kilka ubrań, szczoteczkę do zębów i telefon, po czym zbiegłam na dół. Wyszliśmy na podwórko i zanim się aportowaliśmy, zapytałam go:
- Czemu pan to robi?
- Co?
- Przygarnia mnie pan, wydaje fortunę na moje ubrania i przybory szkolne, uczy magii, daje dach nad głową, zapoznaje z rówieśnikami, puszcza na urodziny i ogółem pozwala mi na wszystko?
- Nie przygarnąłem, tylko porwałem. Stać mnie, więc inwestuję w twoją naukę, bo jak już mówiłem nie pozwolę zatracić takiego umysłu. Co do ubrań... Najlepiej żebyś się tak nie ubierała, ale powiedzmy że to przełknę. Z reguły jak kogoś porywam, to trzymam go w domu, bo przecież nie po to porywam, żeby wyrzucić. A to pozwalanie się kiedyś skończy, narazie mam w tym jakiś swój cel.
Zastanawiałam się chwilę nad sensem tej wypowiedzi, a później poczułam znajome szarpnięcie w brzuchu i wylądowaliśmy przed apartamentem rapera. Wyszła z niego Dixie i jakaś starsza pani. Snape deportował się, a ja ruszyłam w ich stronę. Wyściskałyśmy się, po czym Dix powiedziała:
- To jest Rose, pracuje u nas od niedawna. Gotuje, sprząta, itp. Rose, to jest moja przyjaciółka Astoria.
Skinęłam głową w stronę kobiety i weszłyśmy do domu. Zostawiłam bagaż w korytarzu, a tęczowowłosa zaczęła oprowadzać mnie po mieszkaniu. Minęłyśmy kuchnię, jadalnię, trzy łazienki, pięć sypialni, salon, garderobę i pracownię.
W trakcie drogi do jej pokoju nagle otworzyły się drzwi z naprzeciwka. Wyszedł z nich 6ix9ine, lekko się zataczając i obejmując dwie kobiety. Zasłoniłam twarz włosami, a Dixie powiedziała:- Tato, to jest Astoria, ta od profesora Snape'a.
- No heeej- odpowiedział, nie powstrzymując ziewnięcia.
Kiedy tylko znalazłyśmy się w jej pokoju, zapytałam:
- Kto to był?
- Jade i Sarah. Często nas odwiedzają, to takie ,,przyjaciółki" taty.
Domyśliłam się o co chodzi i w myślach parsknęłam śmiechem.
Rozejrzałam się po pokoju. Łóżko nie stało na nóżkach, tylko było podwieszone u sufitu, około pół metra nad ziemią. Dalej stało duże biurko z korkowaną tablicą, przeszklona szafka ze statuetkami muzycznymi (zdobytymi pewnie w mugolskiej szkole), telewizor, kręcony fotel i toaletka. Przeważały neonowe kolory, ogółem wyglądało to fajnie.
Usiadłyśmy na łóżku i odkryłam, że można się na nim bujać jak na huśtawce.
CZYTASZ
Mów mi tato✓
Fanfictionhej, mam na imię Astoria. Mieszkałam z rodzicami w małym miasteczku, dopóki nie zostałam porwana przez przypominającego księdza człowieka. Zapisał mnie on do szkoły dla czarodziejów, w której to dowiedziałam się, że jest moim ojcem. Popularność w no...