A. TOBI

355 24 11
                                    

pov astoria

Dyskutowaliśmy z wujkiem Marty, czy mojemu kotkowi aportacja nie zaszkodzi. W końcu uznaliśmy że nic nie powinno się stać. Dostarczył mnie pod dom i zniknął. Na trzęsących się nogach ruszyłam do drzwi. Wiedziałam, że Snape nie pozwolił mi kupić kota. Działałam spontanicznie.
Weszłyśmy z Fredem i Georgem do sklepu zoologicznego po karmę dla jakiegoś Parszywka. Na ladzie stał transporterek z kotkiem. Jak on na mnie spojrzał, to wiedziałam że nie mogę go tu tak zostawić. Zapłaciłam 20 galeonów i wyszłam ze sklepu z moją dzidzią.

Otworzyłam drzwi, ściągnęłam buty i na palcach ruszyłam do swojego pokoju. Jak na złość zza rogu wyszedł właściciel domu.

- Pytanie pierwsze: co się skradasz?
Pytanie drugie: co tam chowasz?

Niechętnie wyjęłam zza pleców transporterek i podałam Snape'owi. Wyciągnął kotka za kark i z wściekłością zapytał:

- CO TO JEST?

- Kot?- odpowiedziałam.

Usłyszałam długą reprymendę, że nie mam się buntować i po co to zrobiłam, po czym zostałam odesłana do pokoju z misją przemyślenia swojego zachowania. Serio było mi przykro.
Wzięłam kociaka na ręce i poszłam do pokoju. Kotek zwiedzał nowe kąty, a ja ukryłam twarz w poduszce i zasnęłam.

Z dwie godziny później obudziłam się. Ziewnęłam szeroko i spojrzałam w kierunku okna. Mój zwierzak wcinał coś z miseczki. Skąd ona się tu wzięła? To pewnie Ferdek...
Odwróciłam się na drugi bok i uderzyłam głową w coś miękkiego. Niepewnie otworzyłam oczy i co ujrzałam? Snape bezceremonialnie leżał sobie na moim łóżku.

- Co pan tu...?- zapytałam, czując jak zbierają mi się łzy w oczach.

Podciągnął mnie do pozycji siedzącej i posadził na swoich nogach. Otarł mi łzy i wyszeptał: przepraszam.

Byłam zdziwiona że on zna takie słowo. WOW.
Nadal czułam się dość nieswojo przytulając się do niego. W końcu to mój przyszły nauczyciel.

- Jak go nazwałaś?

Pomyślałam chwilę. Może by tak Sev? Raczej nie. Snape kiedyś coś wspominał że ma na drugie imię Tobiasz... Tobi? W sumie fajnie.

- Tobi.

- Tobi?- powtórzył.

- Od Tobiasza.- odpowiedziałam, przywołując Tobiego do siebie.

Mów mi tato✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz