Rozdział 7.

539 36 24
                                    

- Mówiłem Ci że ten Paul umrze - powiedział spokojnie Draco, włączając jakiś serial.

- Nic nie mówiłeś - mruknąłem. Tak szczerze nie wiem czy on to powiedział czy nie, ale nie chce wyjść na debila.

- Mówiłem ale mi przerwałeś Harry - odrzekł blondyn odkładając pilota na stolik, podnosząc się przy tym z kanapy.

- Gdzie idziesz? - zapytałem podnosząc brwi. Draco nie odpowiedział, od razu skierował się do kuchni zaglądając we wszystkie szafki.

- Masz jakiś popcorn? Lub chrupki? Cokolwiek? - zapytał Draco zaglądając do szuflady.

- W tej szafce obok szuflady - odpowiedziałem uśmiechając się sam do siebie, widząc jak Malfoy przeczesuje mi szafki. Po chwili wrócił na kanapę bardzo z siebie zadowolony że znalazł w końcu coś dla siebie, co mógłby zjeść.

- Masz dużo słodyczy, po co ci to wszystko? - zapytal Draco, otwierając czekoladę i biorąc kostkę do ust.

- Po to żeby ludzie zaglądali do moich szafek i brali sobie co tylko zechcą bez mojej zgody - odpowiedziałem sarkastycznie, przyglądając jak Draco delektuje się MOJĄ czekoladą którą MI zabrał z MOJEJ szafki w MOJEJ kuchni.

Przez kilka godzin oglądaliśmy jeden serial, który wybrał blondyn. Draco oglądał uważnie, ale za to ja ciągle komentowałem niepotrzebne sceny i ziewałem. Chłopak bardzo często się złościł, przez co uderzał mnie z całej siły w ramie, którego już prawie nie czułem przez ból który zadawał mi były Ślizgon.

Po kilku odcinkach znudziło mu się oglądanie i postanowił dalej opróżniać moje zapasy słodyczy. Wiedziałem że będę musiał później znowu pójść do sklepu, żeby mieć coś na gorsze dni. Czasami pod wpływem zaciekawienia zatrzymywałem dłużej wzrok na Malfoyu, co wydawało mi się dziwne.

W mojej głowie pojawiały się różne pytania. Co by było gdybym od początku się z nim zadawał? Co jest powodem jego zmiany? Czy skoro sny mi powróciły, to znaczy że coś nam znowu grozi? A może to przez wspomnienia związane z bitwą? Dlaczego on jest taki przystojny? Fakt, pytań było sporo i nie na wszystkie znałem odpowiedź, z czego bardzo, bardzo się cieszyłem, bo im człowiek wie mniej tym lepiej śpi.

Przez te wszystkie przemyślenia, nie zwróciłem uwagi że teraz patrzę się w oczy Dracona z uśmiechem. Było to trochę dziwne i krępujące, ale za nic nie chciałem przerwać tego momentu. Poczułem w sobie jakieś dziwne uczucie ciepła, przyglądając się w jego srebrne oczy. Nie zwróciłem również uwagi na to że zaczęliśmy się dosiebie niebezpiecznie zbliżać, nadal patrząc się w sobie oczy.

- Skończyły ci się słodycze Potter - szepnął Draco, będąc mnie tak blisko że mogłem poczuć jego oddech na swoich ustach. Uśmiechnąłem się lekko speszony i oddaliłem się od niego, odrywając wzrok od jego oczu i spoglądając na niebo za oknem.

- Uważaj bo pomyślę że to Ron wziął eliksir wielosokowy, a prawdziwy Draco jest nieprzytomny oraz zamknięty w jakiejś piwnicy - mruknąłem zasłaniając twarz rękoma, a Draco cicho parsknął.

- Rudy by wtedy był w siódmym niebie, wiedząc jaki czarujący teraz jest, ale wątpię żeby mógł mnie jakoś schować bo jestem cholernie ciężki - powiedział Malfoy przeczesując palcami swoje platynowe włosy.

Nie rozumiałem dlaczego Draco ma takie wielkie mniemanie o sobie. Można byłoby pomyśleć że ma na swoim punkcie obsesję, związaną z wyglądem i wpływem na innych. Dziewczyny uganiały się z nim całe lata, a ja się temu przyglądałem i nie rozumiałem dlaczego on tak na nie działa. Może i Draco był przystojny, ale przecież też liczy się charakter, który blondyn ma nadzwyczajnie wredny.

Under Hate| Drarry | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz