1

597 33 94
                                    

- Cześć, tato!

Rosja przywitał się z ojcem. Przytulił stare zdjęcie, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.

- Cześć, Russ...

ZSRR stał obok i patrzył na syna. Po raz kolejny próbował go przytulić. Skutek był taki jak zawsze. Jego ręce przeniknęły przez chłopaka, jakby go nie było.

PO chwili Rusek odłożył zdjęcie i poszedł do kuchni, ZSRR za nim. Rosja otworzył lodówkę, by, jak codziennie rano, spojrzeć na puste wnętrze.

- Hahah, znowu to samo! Musisz w końcu pójść do sklepu! Ale znowu go spotkasz...

Rosja odrobinę posmutniał. Zamknął lodówkę i oparł się o nią. Osunął się na podłogę. Skulił się. Zaburczało mu w brzuchu.

- A- A może poprosisz Białoruś by ci coś kupiła? - odezwał się i na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech - Taak, to dobry pomysł!

Wstał, tylko po to, by zgiąć się w pół z bólu. Chwycił brzuch i cicho jęknął.

Nie jadł już od kilku dni.

- Rosja...

ZSRR poczuł łzy w oczach. Minęło już tyle lat od jego śmierci.

Dlaczego wszyscy traktują go jakby był mną?

Przez te wszystkie lata musiał patrzeć, jak Rosja okłamuje rodzeństwo, że wszystko jest w porządku. Jak Rosja płacze w poduszkę, żeby jego rodzeństwo przypadkiem nie usłyszało, jak Rosja powoli zaczyna wariować i mówić do samego siebie, jak jego syn cierpi a Komunista nie jest w stanie mu pomóc.

Tak bardzo chciał go przytulić. Pokazać, że nie jest sam na tym świecie. Ale to było kłamstwo. Był sam. Przecież ZSRR nie należał już do tego świata. Nie należał do żadnego świata. Był na granicy. Od wielu lat.

Poszedł za Rosją do korytarza i patrzył jak ten ubiera buty i wychodzi. Wyszedł za nim, przenikając przez drzwi.

Rosja podszedł do drzwi obok, drzwi do mieszkania Białorusi i zapukał. Po chwili dziewczyna otworzyła mu.

- O, Rosja! Cześć, braciszku! Co cie sprowadza?

- Chciałbym cię prosić, żebyś poszła do sklepu kupić mi parę rzeczy... jeśli to nie problem.

- Oh, chętnie bym poszła - Białoruś wyglądała na zmartwioną - Niestety, razem z Ukrainą sprzątamy mieszkanie...

- W porządku, nic się nie dzieje! - na twarzy Rosji ponownie pojawił się wymuszony uśmiech - Pójdę sam!

- Na pewno?

- Tak, nie martw się!

- Kocham cie braciszku!

- Ja ciebie też

Białoruś zamknęła drzwi. ZSRR zobaczył w oczach Rosji panikę. Jego ręce zaczęły się trząść. Wrócił do mieszkania.

- Hah, t-to może jutro pójdziesz do niej i ją poprosisz? - odezwał się drżącym głosem - A-albo do Polski... O-on na pewno się zgodzi... Prze- Ałć...

Rosja ponownie skulił się z bólu. W jego oczach zabłysły łzy.

ZSRR patrzył na to z bólem w oczach.

- Oh, Russ... Dasz radę... Może go nie spotkasz?

Rosja wziął kurtkę i ją ubrał. W jego oczach wciąż widać było strach gdy chował do kieszeni portfel i telefon. Wyszedł z mieszkania.


Hallo!

Obiecałam, że dzisiaj będzie rozdział, więc z narażeniem mojej trójki z WF na półrocze, napisałam go!

Mi się ten rozdział podoba (a to rzadkość XD)

~uMbRi

Martwy | CountryHumans | SovietReich/GerRus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz