5

437 38 50
                                    

ZSRR siedział w salonie. Nie chciał iść do syna. Chłopak najpewniej dalej spał, a Komuch nie chciał patrzeć na śpiącego, zmarnowanego syna. 

Mężczyzna westchnął. Po raz kolejny spróbował dotknąć kubka, który leżał na stole. Nie udało mu się. Skupił się najmocniej jak umiał. Jego ręka przeniknęła przez kubek.

Zirytowany machnął ręką. Rozległ się trzask. Kubek spadł na ziemie. Soviet zerwał się.

- O-o m-mój...

Uklęknął i próbował pozbierać szkło, ale jego ręka ponownie przenikała przez wszystko.

- Czy to... Ja go zrzuciłem?

Do salonu wszedł Rosja. Trzask najpewniej go obudził. Przetarł oko i podszedł tam. Spojrzał na rozbity kubek. Podniósł szkło i rozglądnął się.

- K-ktoś tu jest?

ZSRR milczał. Wiedział, że ten i tak go nie usłyszy.

Rosja wyniósł szkło do śmieci. W ręce zostawił jeden kawałek. Westchnął.

- Russ? Co ty chcesz znowu zrobić? - zaniepokoił się Komunista.

Jego syn, wciąż trzymając szkło, poszedł do pokoju jego pokoju. Położył szkło na biurku i podniósł plecak. Chwile w nim grzebał i wyciągnął linę.

ZSRR poczuł, jak uginają się pod nim nogi.

- R-Rosja...

Chłopak położył linę na biurku i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z krzesłem.

- Rosja, nie!

Chłopak postawił krzesło pod lampą. Wziął linę i zawiązał pętle.  Wspiął się na krzesło i zawiesił sznur na lampie.

- Rosja!! Nie rób tego! Russ! Proszę, nie! - ZSRR był przerażony.

Rosja zszedł z krzesła. Podszedł do biurka i wziął do ręki kawałek szkła. Podwinął rękawy i zaczął się ciąć.

ZSRR zalewał się łzami. Tak się bał! Wiedział, że nie może nic zrobić. Musi patrzeć jak jego syn popełnia samobójstwo. Bo niby kto pomoże? Nikt nie wie, w jakim stanie jest Rosja i nikt nie wie gdzie on jest...

Po wielu cięciach Russ odłożył szkło i spowrotem naciągnął rękawy bluzy. Spojrzał na linę. Komuch miał przez chwilę nadzieje, że chłopak zrezygnuje. Ale nie

Wszedł na krzesło.

- Rosja! Rosja, nie rób tego! Proszę! ROSJA! ROSJA! Rosja, proszę, nie!

Rusek drgnął i gwałtownie się odwrócił.

- Tata..?

- Tak, Russ! Jestem tu! Proszę, nie rób tego!

- Przesłyszałem się...

- Nie przesłyszałeś się! Rosja, nie rób tego! Russ!

ZSRR usiłował złapać krzesło, zrobić cokolwiek, żeby Rosja nie zrobił tego co zamierza. Gdy już zamierzał się poddać, udało mu się chwycić krzesło. Pociągnął je do tyłu.

Rosja, razem z krzesłem znalazł się na podłodze. Usiadł pocierając potylice.

- Co do-

Na podłodze znalazły się plamy jego krwi. Chłopak wstał, ale zachwiał się. Krew kapała na podłogę. Chciał spowrotem podnieść krzesło, ale ZSRR je odsunął.

Rusek cofnął się z przerażeniem w oczach.

- T-tata?

Zaczął płakać. Skulił się na podłodze. Spojrzał na krew kapiącą na podłogę. Wybuchł płaczem.

Komunista zostawił krzesło i chciał go przytulić, niestety jego ręce znowu przez wszystko przenikały.

- Russ...

Nagle usłyszeli czyjeś kroki i do pokoju ktoś wszedł.

- Russia?


Hallo!

Meh, kocham ten rozdział UwU

Specjalnie dałam ostatnie słowo w takim a nie innym języku. Możecie snuć domysły, kto to, hehe~

~uMbRi

PS. Rozleniwiłam się ;-;



Martwy | CountryHumans | SovietReich/GerRus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz