6

429 35 40
                                    

Ameryka szedł lasem. Często tędy wędrował. Pozwalało to wyładowywać jego negatywne emocje. Negatywne emocje, które zbierały się w nim, za każdym razem, gdy widział pewną osobę.

Często odwiedzał dom jego starego wroga. Przypomniało mu to o osobie która kocha, a z którą nie ma szans na związek. Przez przeszłość oraz przez to, jak Amerykanin cały czas zachowuje sie w stosunku do niego.

USA wszedł do domu ZSRR-u. Wszedł do kuchni i z zaskoczeniem zobaczył talerz z kanapkami i kubek po herbacie.

Ktoś tu jest? - spytał w myślach. Nagle usłyszał huk w sąsiednim pokoju. Zaniepokojony i zaskoczony udał się tam. To co zobaczył, kompletnie go zaskoczyło. Na podłodze siedział Rosja. Płakał. Z rąk kąpała mu krew, na podłogę na której było jej coraz więcej.

- Russia? - wyrwało się Amerykaninowi.

Spojrzał do góry i zamarł. Pod sufitem zawieszona była lina.

- Oh... My... god... Russia!

Chłopak uklęknął przy nim. Rusek podniósł wzrok i spojrzał na niego. W jego oczach zabłysło zaskoczenie i strach.

- S-spokojnie.. -  ręce Ameryki trzęsły się.

- Co ty tu robisz..? - wyszeptał Rosja.

- Ja... Czasem tu przychodzę... A-ale powiedz mi, co się stało? Cz-czy ty-

- Chciałem się powiesić...

USA miał wrażenie, że spada w jakąś przepaść.

- Cz-czemu..? Czy to- To przeze mnie...

Rosja skulił się i spuścił wzrok.

- A... Co cie powstrzymało..?

- Tata...

- C-co?

- Mój tata mnie powstrzymał... - Rosja spojrzał na Amerykanina, jego oczy błyszczały - On.. On wywalił krzesło na którym stałem...

Ame już miał powiedzieć, że to nie możliwe... ale zrezygnował. Nie ważne co sprawiło, że Rosja tego nie zrobił. Ważne, że tego nie zrobił. I trzeba przypilnować, żeby nie chciał tego zrobić.

- Russ, ja... Ja przepraszam...

Oczy młodszego zgasły.

- Nie przepraszaj... Nie chce, żeby przeprosiny były wymuszone... - wyszeptał.

- A-ale one nie są wymuszone, ja-

Rosja wstał. Bez słowa podszedł do krzesła i je podniósł.

- Russ...

- Zostaw mnie...

Ameryka spojrzał na krew, kapiącą na podłogę.

- R-Russ, chodź opatrzyć twoje ręce.. Wykrwawisz się...

- Sam to zrobię...

Chłopak wyszedł z pokoju.


Hallo!

Ja wiem, że jestem zła XD

No ale nie moge ich tak szybko pogodzić!

~uMbRi

Martwy | CountryHumans | SovietReich/GerRus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz