Pov Wooyoung
Było już grubo po 22. Yeosang wyszedł ode mnie dobre półtorej godziny temu. Leżałem sam w pustej białej sali szpitalnej. Jak można kogoś zatrzymać na noc w szpitalu, bo zemdlał i jest strasznie osłabiony?! Ugh...
Yeo nawet zabrał mi telefon. No co za debil! Nie odzywałem się do Sana, a kiedy wreszcie miałem na to czas i taki zamiar ten debil musiał zabrać mi telefon, a ja trafić do szpitala przez panikę tego głąba. Normalnie super.
Położyłem się wygodnie i przymknąłem już lekko zmęczone powieki. Wtem drzwi do sali gwałtownie się otworzyły. Otworzyłem oczy i spojrzałem na osobę zakłócającą mi spokój. Moje oczy rozszerzyły się w zdziwieniu widząc osobę, która weszła do pokoju.
To ten sam chłopak, który przeszkodził w kłótni z Seo tydzień temu.
- Jak masz na imię? - spytałem strasznie słabym głosem. Szatyn z blond pasemkiem patrzył na mnie, a w jego oczach widziałem łzy i ból. O co chodzi? Czy ja o czymś nie wiem?
- To jest nie ważne. Jak się czujesz? - moje serce przyspieszyło, a na mojej twarzy malował się delikatny uśmiech na dźwięk jego głosu.
- L-lepiej... - odezwałem się po chwili patrząc na niego jak w obrazek. Jest taki piękny...CO?! NIE! Nie, nie, nie. - Jak się nazywasz? - spytałem ponownie.
- Yhm...
- Odpowiedz! - podniosłem trochę głos.
Jak nie odpowie to wstanę z tego łóżka i trzepnę go w łeb. Przysięgam!
------------------------------
Jeszcze raz dziękuje za 100 flw
I zapraszam na special 'White seashells'
I jeszcze...
NIE PRZEŻYJE DZISIAJ TEJ 10
ATEEZ MNIE ZABIJE
~May
CZYTASZ
𝕊𝕒𝕟𝕗𝕝𝕠𝕨𝕖𝕣 || 𝕎𝕠𝕠𝕤𝕒𝕟(𝕘)
Fanfiction| zakończona | Wooyoung pomylił chaty. A San daje słoneczniki chłopakowi, z którym jak się okazuje zaczął pisać. ⚠️TO W TYM JEBANYM NAWIASIE W TYTULE TEŻ SIĘ CZYTA⚠️ | Seongsang | Woosang | woosan | Zmienione zachowania bohaterów | Ateez nie istnie...