❀19❀

539 40 10
                                    

Pov Wooyoung

Było już grubo po 22. Yeosang wyszedł ode mnie dobre półtorej godziny temu. Leżałem sam w pustej białej sali szpitalnej. Jak można kogoś zatrzymać na noc w szpitalu, bo zemdlał i jest strasznie osłabiony?! Ugh...

Yeo nawet zabrał mi telefon. No co za debil! Nie odzywałem się do Sana, a kiedy wreszcie miałem na to czas i taki zamiar ten debil musiał zabrać mi telefon, a ja trafić do szpitala przez panikę tego głąba. Normalnie super.

Położyłem się wygodnie i przymknąłem już lekko zmęczone powieki. Wtem drzwi do sali gwałtownie się otworzyły. Otworzyłem oczy i spojrzałem na osobę zakłócającą mi spokój. Moje oczy rozszerzyły się w zdziwieniu widząc osobę, która weszła do pokoju.

To ten sam chłopak, który przeszkodził w kłótni  z Seo tydzień temu.

- Jak masz na imię? - spytałem strasznie słabym głosem. Szatyn z blond pasemkiem patrzył na mnie, a w jego oczach widziałem łzy i ból. O co chodzi? Czy ja o czymś nie wiem?

- To jest nie ważne. Jak się czujesz? - moje serce przyspieszyło, a na mojej twarzy malował się delikatny uśmiech na dźwięk jego głosu. 

- L-lepiej... - odezwałem się po chwili patrząc na niego jak w obrazek. Jest taki piękny...CO?! NIE! Nie, nie, nie. - Jak się nazywasz? - spytałem ponownie.

- Yhm...

- Odpowiedz! - podniosłem trochę głos.

Jak nie odpowie to wstanę z tego łóżka i trzepnę go w łeb. Przysięgam!

------------------------------

Jeszcze raz dziękuje za 100 flw

I zapraszam na special 'White seashells'

I jeszcze...

NIE PRZEŻYJE DZISIAJ TEJ 10

ATEEZ MNIE ZABIJE


~May

𝕊𝕒𝕟𝕗𝕝𝕠𝕨𝕖𝕣 || 𝕎𝕠𝕠𝕤𝕒𝕟(𝕘)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz