Pov San
Nie odezwałem się. Odwróciłem wzrok gdzieś w bok, jakby w tej chwili ciekawszy był kurz w kącie pomieszczenia.
Usłyszałem jak łóżko skrzypi, a po chwili ciche kroki w moim kierunku. Spojrzałem na chłopaka i w ostatniej chwili zatrzymałem jego dłoń zanim spotkała się z moim policzkiem. Trzymałem jego nadgarstek i patrzyłem prosto w oczy. Byliśmy bardzo blisko siebie.
Za blisko.
Na moment spojrzałem na jego usta i nie mogłem się powstrzymać. Delikatnie musnąłem jego wargi. Puściłem jego nadgarstek, a swoje dłonie umieściłem na jego talii. Chłopak zaczął oddawać pocałunki, a jego ręce znalazły się na moim karku.
Pogłębiłem pocałunek i przyciągnąłem Wooyounga jeszcze bliżej. Lawendowy chłopak wplątał palce w moje włosy. Przeniosłem ręce na jego uda i podniosłem delikatnie. Młodszy momentalnie oplótł nimi moją talię, a ja przycisnąłem go do ściany przejeżdżając językiem po jego dolnej wardze.
- W-woo-young...?
----------------------------
ATEEZ MNIE ZABIŁO
KTO TEŻ CHCE POGRZEB?
~May
CZYTASZ
𝕊𝕒𝕟𝕗𝕝𝕠𝕨𝕖𝕣 || 𝕎𝕠𝕠𝕤𝕒𝕟(𝕘)
Fanfiction| zakończona | Wooyoung pomylił chaty. A San daje słoneczniki chłopakowi, z którym jak się okazuje zaczął pisać. ⚠️TO W TYM JEBANYM NAWIASIE W TYTULE TEŻ SIĘ CZYTA⚠️ | Seongsang | Woosang | woosan | Zmienione zachowania bohaterów | Ateez nie istnie...