❀29❀

492 39 113
                                    


Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zaspany ruszyłem w ich stronę. Po drodze spojrzałem na zegarek. 

Już 10, a San na 8 zaczyna pracę wiec pewnie go nie ma.

Otworzyłem drzwi do mieszkania, ale nikogo nie zastałem przed nimi. Ostatnie dwa razy było tak samo. Spojrzałem na ziemię i na wycieraczce leżał piękny bukiet słoneczników. Podniosłem go jedną ręką, a drugą wyjąłem z pomiędzy kwiatów fioletową kopertę.

Wszedłem z powrotem do mieszkania zamykając za sobą drzwi na klucz. Udałem się do kuchni, gdzie wstawiłem bukiet do wazonu, a kopertę położyłem na blacie.

Poszedłem szybko do pokoju się przebrać. Chwilę później wróciłem już ubrany do kuchni oraz włączyłem wodę na kawę. Siadając na blacie zgarnąłem do ręki kopertę. Otworzyłem ją  wyjmując z środka kawałek ozdobionego złotymi szlaczkami papieru. 

Sam dobrze wiesz jak się nazywam

A może jednak się mylę, Wooyoungie? Wiesz...

Nie mogę się doczekać twojej reakcji, ale i tak się jej boje...

Przeczytałem list trzy razy, ale nadal nic z niego nie rozumiałem. 

Kim jesteś? - pomyślałem czytając po raz kolejny jego treść.

٭﹡❀꙳♡꙳❀﹡٭

Myślałem o liście przez cały dzień.

W końcu znalazłem w internecie sposób w jaki można było ukryć jakąś wiadomość w tekście. Przeczytałem w myślach pierwszą literkę z każdej linijki listu.

S

A

N

- S-san - wyszeptałem, a już chwilę później usłyszałem przekręcanie klucza w drzwiach, a także ich zamykanie i kroki w przedpokoju.

- Hej, Woo! Wróciłem - podniosłem się z kanapy i podbiegłem do blondyna stojącego w przejściu pomiędzy salonem a korytarzem. Wtuliłem się twarzą w ramię chłopaka postanawiając na razie go o nic nie pytać.

- Hej, Sanie... Wszystkiego najlepszego - podniosłem głowę i przybliżyłem się do twarzy starszego, po chwili łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku. Choi zaczął oddawać pocałunki jeżdżąc swoimi dłońmi po moich plecach. Nagle przerwałem przypominając sobie o imprezie zorganizowanej dla chłopaka. - Chodź się przebrać. Jedziemy do Seonghwy.

Uśmiechnąłem się i pociągnąłem blondyna za nadgarstek do mojego pokoju, a raczej naszego. Chłopak zaczął spędzać u mnie tak dużo czasu, że część szafy była przez niego okupowana, a sam chłopak miał już nawet własne klucze. Mógłbym zgadywać, że nie był w swoim mieszkaniu od tygodnia, jak nie dłużej. 

٭﹡❀꙳♡꙳❀﹡٭

Impreza trwała już od dwóch godzin, a Seonghwie zdążyła skończyć się połowa alkoholu przygotowanego na imprezę. Nie było to tak źle, ale starszy ewidentnie nad tym strasznie rozpaczał. W końcu wydał na nie swoje pieniądze, a Yeosang jednak go trochę naciągnął.

Poklepałem bruneta po ramieniu i uśmiechnąłem się, żeby choć trochę poczuł się lepiej. W pewnej chwili podszedł do nas Yeosang z szerokim uśmiechem wymalowanym na twarzy.

Albo jest pierdolnięty albo za dużo wypił.

- Gramy w butelkę, idziecie ze mną? - spytał zdecydowanie lekko wstawiony Kang.

Czyli to i to.

- Jas- - przerwał mi brunet siedzący obok.

- A kto gra?

- Ja, San, Mingi, Yunho, Jongho i Hongjoong. A co?

- Mogę zagrać - odparł brunet wstając z miejsca, które zajmował od dobrych piętnastu minut. Złapał mnie i Yeosanga za nadgarstki ciągnąc w stronę mniej zatłoczonej części salonu, którą wcześniej wskazał blondyn.

Usiedliśmy w kole razem z pozostałymi chłopakami. 

- Dobra San, zaczynaj - powiedział niebieskowłosy chłopak siedzący obok mnie i podał Sanowi butelkę po piwie.

Zaczęliśmy grać. Najpierw było spokojnie, normalne luźne pytania. Jednak później zaczynało się robić grubo. Kiedy wreszcie butelka zatrzymała się na mnie, a ja wybrałem pytanie, bojąc się co się stanie jak wybiorę wyzwanie Yeosang uśmiechnął się przebiegle, a ja od razu pożałowałem swojego wyboru.

- To będzie proste pytanie, Wooyoungie - spojrzałem na blondyna ponownie, zobaczyłem w jego oczach ten tajemniczy błysk. Spojrzałem jeszcze na pozostałych, którzy patrzyli na Yeo z zaciekawieniem. - Co łączy cię z Sanem?

Momentalnie się spiąłem. Może i było to prote pytanie, ale nie dla mnie, bo... Co miałem odpowiedzieć? Umawiam się z Sanem? Flirtujemy ze sobą? Jesteśmy razem? Nie, nie byliśmy. Blondyn się nigdy nie pytał o chodzenie, a ja nie przejmowałem się tym, w jakiej relacji jesteśmy.

Z moich krótkich zamyśleń wyrwał mnie głos Sana.

- Jesteśmy razem - spojrzałem na chłopaka równie zszokowany co cała reszta. Yeosang uśmiechnął się złośliwie.

- Chce to usłyszeć od Junga - spojrzał na mnie. Przełknąłem głośno ślinę i odwróciłem wzrok od Kanga patrząc prosto w oczy Sana.

- T-tak. Jesteśmy razem - uśmiechnąłem się szeroko, co Choi od razu odwzajemnił. Podniósł się z podłogi oraz wystawił rękę w moją stronę.

- My już nie gramy - złapałem za rękę starszego i pozwoliłem mu pociągnąć się na taras z tyłu domu Parka.

Chłopak oparł się o drewnianą barierkę, więc stanąłem obok niego opierając głowę na jego ramieniu.

- Sannie... - powiedziałem niepewnie patrząc tak samo jak Choi w niebo. 

- Hm...

- To ty zostawiałeś słoneczniki pod moimi drzwiami, prawda? - starszy spojrzał na mnie.

- T-tak... I... Wiesz...Youngie to co powiedziałem w salonie... j-ja... zostaniesz moim chłopakiem? - podniosłem głowę z ramienia Sana i spojrzałem zszokowany w jego oczy. Nie mogłem wydusić z siebie słowa.

W końcu złapałem blondyna w talii przyciągając do siebie i złączyłem nasze usta. Chłopak zaczął pogłębiać pocałunek, przyciskając mnie do barierki.  Zjechał dłońmi na moje pośladki i ścisnął je delikatnie na co jęknąłem w jego usta, rozchylając delikatnie wargi. Chłopak wykorzystał to i wsunął język do mojej buzi, zaczynając tym walkę o dominację, którą wygrał.

Nagle oderwał się ode mnie, tak samo jak ja oddychając nierównomiernie. 

- To znaczyło tak? - spytał zaczynając całować moją szczękę i schodzić pocałunkami na moją szyję.

- T-tak... - wyszeptałem odchylając głowę w tył, dając blondynowi lepszy dostęp do mojej szyi.

٭﹡❀꙳♡꙳❀﹡٭

-----------------------------------

Został ostatni...

Miłego dnia / wieczoru / nocy!

~May

𝕊𝕒𝕟𝕗𝕝𝕠𝕨𝕖𝕣 || 𝕎𝕠𝕠𝕤𝕒𝕟(𝕘)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz