XIII

61 13 1
                                    

Kiedyś bałem się wszystkiego.
Bałem się potworów z szafy
i tych spod łóżka,
tych spod latarni,
i kryjących się w cieniu.

Bałem się zasnąć, bo myślałem,
że obudzę się będąc potworem
i wszystkich skrzywdzę.

Ale czy dziś nim nie jestem?
Czy dziś nikogo nie ranię?

Mam wrażenie, że potwory z szafy
i te spod łóżka,
spod latarni,
i kryjące się w cieniu
byłyby milsze.

Może to dlatego dziś się nie boję.
Może to ja jestem potworem,
którego inne się boją?
I może dlatego już ich nie widzę.

Może to ja je wystraszyłem sobą.
Właściwie nie dziwię się...
Sam się siebie boję, momentami.

Mam uśmiech rekina ze "Szczęk",
ale jedyne co bym odgryzł
to sam sobie własną głowę.

(nie)poezja ~ część następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz