XL

37 14 2
                                    

Cichy ocean szumiąc
nuci księżycową pieśń,
a z niej wyczytać musisz
wezwanie samotnych serc.

Podpłyń, gdzie statki skały rwały,
a śpiew mamił marynarzy,
gdzie złotouste morza córy
miały swój oceaniczny dom.

Podążaj za głosem, miły,
niesionym uczuć echem
powracająca dreszczy fala
okryje brzeg zapomnieniem.

Podpłyń, gdzie statki skały rwały,
a śpiew mamił marynarzy,
gdzie złotouste morza córy
miały swój oceaniczny dom.

Poczuj spokojnej wody dotyk,
lśniącej magicznie dla gwiazd,
porzuć łódź i zanórz swe ciało,
ku uciesze migotliwych plejad.

Podpłyń, gdzie statki skały rwały,
a śpiew mamił marynarzy,
gdzie złotouste morza córy
miały swój oceaniczny dom.

Podpłyń bliżej i mnie chwyć,
ciepło naszych dłoni splecionych
rozgrzeje przenikliwy nocy chłód,
upojenie dwojga tęsknych dusz.

Podpłyń, gdzie statki skały rwały,
a śpiew mamił marynarzy,
gdzie złotouste morza córy
miały swój oceaniczny dom.

A potem gdzieś w głębokiej toni
oczu moich w prawdzie zimnych
zatopić się marzeniem
do stóp uwiązanym chciej.

(nie)poezja ~ część następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz