XXXII

26 12 0
                                    

Za wcześnie zacząłem kwitnąć,
marcowe słońce nie było trwałe.
Nadeszły śniegi, potem roztopy,
wywiało, zrugało, zalało.
I przemarzłem, i opadłem,
goniąc za Tobą.

Czego żal jest w dzień żałoby,
serce sercu dopisuje.
Oddałbym radosne bicie
za dzień w niebie przeznaczony.
Bo przemarzłem i opadłem,
goniąc za Tobą.

Niech przemówi zawieszony,
z ust wisielca lecą słowa.
Po co wszystko reparować
skoro śnieg nieunikniony?
I przemarzłem, i opadłem,
goniąc za Tobą.

I przemarzłem, i opadłem,
goniąc za Tobą.

(nie)poezja ~ część następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz