XIX

40 12 2
                                    

Boję się najbardziej na świecie
oschłości własnego serca,
które nikogo może nie przyjąć
przez własne wewnętrzne problemy.

Cóż z tego, że je posklejałem,
skoro sypka zawartość
zmieszała się z piaskiem?

Cóż z tego, że jest,
skoro wewnątrz pustka,
pajęczyny, zwiędły bez.

Boję się, że tak pozostanie.
Że tak będzie.
Zawsze i na zawsze.

A ja tylko pragnę...
miłości.

(nie)poezja ~ część następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz