Powód mojego grzechu -
wyrwane jabłko z krtani Adama.
Odebrano mi głos w skutek win,
które piłem do czerwonego mięsa.Byłem Ewanem tego świata.
Splamionym sokiem jabłkowym.
Szkoda, że nie miałem sokowirówki...
Trzeba było wyciskać ręcznie!Ciężkie to czasy były.
Wszędzie węszyłem spisek.A to sadzają drzewo z zakazanymi owocami pośrodku sadu.
Nie za. Nie przed. Nie obok.
Tylko w centrum!
A to przyłazi pełzający gad
i gada po ludzku! - pewnie dzieło starożytnych kosmitów i przyszły obiad - może to nie GMO.A w tych czasach? A no nie lepiej!
A to ktoś robi Ci awanturę o ostatni kawałek sernika, bo Ty go zjadłeś.
A to ktoś się do Ciebie nie odzywa,
bo spaliłeś patelkę smażąc naleśnika!Czasy się zmieniają...
Ale spory to są zawsze o jedzenie!
CZYTASZ
(nie)poezja ~ część następna
PoetryPoezja albo i nie. W sumie nie wiem. Część następna Okładka: @AlexaNightshadow