~15~

1.1K 88 44
                                    

Jakby wiem, że kreatywny tytuł ale nie miałam pomysłu <3

To dziś to ten dzień. Wikopomna impreza DreamSMP. Wstałam około 6, tak jak nastawiłam budzik. Tommy zaczął rzucać mnie poduszką za to, że go obudziłam ale i tak kilka sekund później spał. Poszłam do łazienki się umyć, same umycie zajęło mi godzinę. Nie wiem czemu tak szybko zaczęłam się zbierać jak i tak mieliśmy być tam na 17. Miałam z 10godzin. Zaczęłam przeglądać się w lustrze. Moje jasno różowe włosy już nie były takie piękne jak na początku, ponieważ strasznie je zaniedbałam i w jednym miejscu miałam pasemek mocnejszego różowego a w innym prawie białe. Miałam dwa wyjścia, w sumie trzy. Pierwszy pójść do sklepu kupić różową farbę i zrobić całe na jeden. Drugi też pójść do sklepu i kupić czarną farbę i wrócić do naturalnego. Trzecia kupić kompletnie inny kolor i zaryzykować czy różowy będzie widać. Wiadomo wybrałam trzecią opcję była najbardziej mądra. Zaczęłam się zastanawiać jaki kolor i zaczęłam przeglądać na internecie kolory. Poszłam spowrotem do pokoju i chłopak kręcił się po całym łóżku. Widocznie nie mógł znowu zasnąć.

E: a ty przed chwilą nie spałeś?
To: nie. udawałem
E: no dobra to jak już wstałeś, mam pomysł
To: JA NIE CHCIAŁEM WSTAWAĆ
E: to po co się budziłeś? haha
To: AAAAAAAAA BITCH!!
E: haha dobra słuchaj mnie
To: nie słucham ble ble ble ble!
E: będę farbować włosy!
To: O! na jaki?
E: a podobno nie słuchasz
To: no dobra dobra, jaki?
E: no jeszcze nie wiem
To: a to super
E: wiem, ale myślałam nad czerwonym lub fioletowym
To: mi obojętne
E: DZIĘKI takiej odpowiedzi potrzebowałam!

Uśmiechnął się do mnie, wstał, dał mi buziaka w policzek i sobie gdzieś poszedł. Nie chciałam budzić Arii, bo kolejna osoba by była na mnie zła. Zobaczyłam na diskorda kto jest aktywny. Był tylko Karl. Nawet zobaczyłam czy może Sapnap lub Dream jest aktywny, a to były akurtat osoby do których bym w ostateczności napisała. Nie wiem Czemu, jakoś nie czułam się przy nich tak bardzo swobodnie ale mieli dziś być więc muszę się przełamać. Nie no nie dam rady, piszę do Karla.

Karl
- hi
- hii, what's up?
- I have a question
- yes?
- what color should I dye my hair? red or purple?
- hmm... in red it will be beautiful <3
- okey, thanks

Teraz tylko znaleźć na necie jakąś dobrą co ma dobre opinie, pójść do sklepu i gotowe. Najpierw zobaczyłam o której otwierają sklep. O 10:30?! Czemu tak późno? A głupi sklep. Trudno muszę poczekać, a do innego mi się nie chce iść bo za daleko. Położyłam się na łóżku i patrzyłam się w sufit. W pewnym momencie wszedł Tommy i aż się zdrygnęła bo się tak zamyśliłam. Nie miał za bardzo szczęśliwej miny. Wyglądał jakby stało się coś strasznego.

E: Co się stało?
To: em... bo...
E: boo?
To: bo... chleb się skończył
E: nie strasz, myślalam że coś stało
To: *bardzo bardzo szeptem* bo się stało coś innego

Usłyszałam to ale uznałam, że już spytam się jutro bo dziś jeszcze nie chciałam psuć sobie dnia. Kazałam mu się ogarnąć bo będziemy iść do sklepu o 10. Była 8:56. Wszyscy w domu jeszcze spali. Uznaliśmy, że pójdziemy na spacer i może zejdzie nam szybko czas. Wyszliśmy i była jeszcze taka mini mgła. Nikogo nie było na ulicy. Gadaliśmy o dzisiejszej imprezie. Tommy znowu chciał zacząć to co zaczął w domu ale mu przerwałam i mówiłam mu, że jutro pogadamy bo nie chce psuć sobie chwili. Podchodziliśmy jeszcze chwilę i była już 10. Gdy weszliśmy do sklepu skierowałam się na farby. Nie było tego, którego znalazłam na internecie, więc wzięłam ten co wyglądał najbardziej na dobrze działający. Kupiliśmy jeszcze kilka rzeczy na wieczór. Jak akurat wychodziliśmy ze sklepu napisał do mnie Quackity. Napisał czy bym mogła przyjść wcześniej bo oni nie dadzą radę sobie w dwójkę. Zgodziłam się. Więc musiałam od razu po przyjściu pofarbować włosy. Na szczęście jak byliśmy w domu Aria już nie spała, więc mogła mi pomóc. Farbowanie zajęło nam z 1,30godz. Popatrzyła na zegarek 13:40. No nie będę pewnie musiała ogarnąć się z makijażem u nich. Ubrałam sukienkę wzięłam torbę z rzeczami mi potrzebnymi czyli jeszcze prostownica i jakiejś kubki. Przed wyjściem zdążyłam się jeszcze pokłócić z Tommym o to, że nie umie po prostu pościelić łóżka i zbierać po sobie rzeczy. Jednak mieszkanie w jedynym pokoju nie było takim dobrym pomysłem. Jeszcze na pożegnanie powiedział, że mam teraz brzydkie włosy, ja mu tylko pokazałam środkowy palec i sobie poszłam. Dotarłam do chłopaków o 14:30. Drzwi otworzył mi Alex i patrzył się na mnie z wytrzeszczem.

E: what?
Q: i want SEX with you! haha
E: No! you are short hahahah
Q: this is not funny
E: this is! haha
Q: FUCK YOU

Weszliśmy do środka ale nie było nigdzie Karla. Zaczęłam rozmawiać z niskim chłopczykiem w kuchni przygotowując jedzenie i inne takie sprawy. Przerwał nam telefon od Tommego. Miał znowu o coś problem. Normalnie gorzej niż z babą. Rozłączyła się bo nie miałam już ochoty go słuchać. Quackity zaczął się pytać czy zrywamy ale ja tylko się na niego krzywo popatrzyłam. Po chwili zdałam sobie sprawę, że dalej nie ma Karla, a przecież mieliśmy to wszystko robić w trójkę, a było jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Poszłam na górę do jego pokoju a on coś robił na komputerze. Dla pewności z daleka zobaczyłam czy nie ma streama. Na szczęście nie miał. Podeszłam i zaczęłam krzyczeć na niego, że nam pomóc. Nie krzyczała bym normalnie tylko przez tą rozmowę z Tommym byłam poddenerwowana. On na to nic nie zrobił i dalej patrzył się w monitor, przeglądał Twittera. Machałam mu ręką przed twarzą ale on dalej nic. Czas pokazać moje zdolności aktorskie, zaczęłam płakać na zawołanie. Dopiero w tedy się odwrócił i zaczął przepraszać i po prostu jeszcze mu się nie chciało.

E: I'm not crying hah
K: what?
E: i was pretending hahah
K: ou... but I'm sorry anyway
E: why?
K: I don't know
E: you're stupid

Przyciągnął drugie krzesło, które stało w roku pokoju i poprosił mnie żebym usiadła. No jak prosi to siadam. Dał mi drugą parę słuchawek ale nie zdążyłam ich założyć bo do pokoju wbiegł zdyszany Quackity.

E: what's happening?
Q: you have fucking red hair
E: SERIOUSLY?!
K: are you stupid or stupid?
Q: I HAVE NOT NOTICED!!!!

Zaczęliśmy się z niego okropnie śmiać. Obraził się i wyszedł. Karl stuknął mnie placem w ramię i zaczął coś pokazywać na ekranie. Pokazał mi jakiś domek w mc. Zapytałam się go co to za dom. Okazało się że jest to serwer dreamSMP. Zaproponował mi żebym zamieszkała tam z nim. Byłam zdziwiona bo nawet na nim nie byłam ale zaczął z entuzjazmem mówić, że Dream mógłby mnie tam dodać. Nie byłam chętna ale po chwili pomyślałam, że mogę zrobić na złość Tommemu za to, że ma dziś o wszystko problem. Po 20min byłam już na ich serwerze ale i tak nie mogłam jeszcze zagrać bo mój komputer był w domu. Podziękowałam Karlowi za tą propozycję. Dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam, żeby zszedł na pół nam pomóc. Gdy zeszłam na kanapie siedział obrażony i zamyślony Quackity.

E: ALEX!!!!!
Q: FUCK!!! what's wrong with you?!?
E: did I scare you?
Q: YESSS! my heart!

Zaczął udawać, że ma zawał i położył się na ziemi. Przez sekundę myślalam, że serio ma zawał ale po sekundzie zaczął się śmiać i mówić, że mnie zabije. W tedy z góry zszedł Karl cały czerwony. Alex zaczął się z niego śmiać z tego, że wygląda jak pomidor i zaczął rzucać się po podłodze. Poszłam w jego ślady bo chłopak się robił jeszcze większym pomidorem i zaczął zakrywać rękami twarz. Później znowu uciekł na górę, a ja z Alexem ogarnęłyśmy się i znowu zaczęliśmy wszystko przygotowywać ale tym razem już Karl szedł jak tylko go zawołaliśmy. Zszedł z monsterkiem. Zaczęłam się na niego patrzeć obrażona. Jak to tak pić monsterka bezemnie. Wymieniałam z chłopakiem z czapką porozumiewawcze spojrzenie i wyciągnęliśmy rękę do bruneta. On wiedział co chcemy wrócił się na górę i przyniósł nam po jednym. Od razu mieliśmy siłę do pracy. Szybko nam minął czas. Teraz było czekać tylko na gości.


Chciałam w tym rozdziale zrobić tą "imprezę" ale wolę poświęcić na nią jeden rozdział, więc będzie on za 1/2dni. III JAKBY KTOŚ MIAŁ LEPSZY TYTUŁ DO TEGO ROZDZIAŁU MOŻNA NAPISAĆ PROPOZYCJE. BUZIAKI <3

You love minecraft?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz