ROZDZIAŁ 15

899 36 7
                                    

J - Nie wierzę! Nie no ty serio oszalałaś! - zaczął krzyczeć, chyba ze szczęścia. - Po co kupiłaś mi zamek dmuchany? - powiedział po czym zaczął się śmiać.

Wiem, że może was to trochę zdziwiło. Że kupiłam mu zamek. Taki do skakania. Taki dla małych dzieci. No, ale wiecie. Jaden jest dziwny i ma pojebane marzenia. Kiedyś mi powiedział, że jak był mały to chciał mieć swój własny zamek. A ja to zapamiętałam, a teraz wykorzystałam tą informację i spełniam jego dziecinne marzenie.

Ale to jednak nie jest wszystko.

Fakt. Zamek może i był głupim prezentem, ale jednak nie był jedynym. Drugi prezent, który od nas dostanie jest już teraz na poważnie. Zaraz spełnimy jego największe marzenie.

J - Po co to zapamiętałaś? - powiedział nie przestając się śmiać. Podszedł i się do mnie przytulił. - Dziękuje.

E - Nie dziękuj za to. Lepiej pójdź sprawdź co stoi za twoim królestwem i wtedy podziękuj.

Chłopak odsunął się ode mnie nieznacznie i patrząc mi prosto w oczy zmarszczył brwi. W jego oczach widziałam zdziwienie, ale i nutkę strachu. Uśmiechnęłam się do niego tajemniczo, a po chwili cicho zachichotałam.

E - No idź. - powiedziałam, delikatnie popychając go w stronę zamku. - Zaufaj mi.

Po moich słowach Jaden przestał się opierać i sam z siebie ruszył w wyznaczonym kierunku. Widziałam, że był lekko spięty, ale gdy tylko zobaczył to co miał zobaczyć, rozluźnił się. Przez pewien czas stał w miejscu i patrzył się przed siebie z lekko uchylonymi wargami. Nie ruszył się nawet o milimetr. To chyba znaczy, że trochę go to zszokowało.

I o to kurwa chodziło!

Gdy brunet trochę się otrząsnął, popatrzył na mnie delikatnie kręcąc głową. W jego oczach znów pojawiły się łzy. Łzy szczęścia. Przynajmniej mam taką nadzieję. Bo w sumie głupie by było jakby płakał ze smutku, gdy dostaje wymarzony prezent, prawda?

Jaden nadal stał w miejscu i tylko co chwilę przenosił swój wzrok ze mnie na prezent i na odwrót. Chyba dalej nie mógł w to uwierzyć. No ale nie ma co się chłopakowi dziwić. Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często.

Podbiegł do mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku, cały czas powtarzając "dziękuję". Czułam jego łzy na swojej szyi. Teraz mam pewność, że to łzy szczęścia. Gdy tylko go objęłam, trochę go poniosło. Podniósł mnie tak, że teraz oplatam go nogami w pasie, a ręce mam zarzucone na jego karku. On natomiast w dalszym ciągu mnie przytulał. Po jakiejś chwili Jaden poluźnił uścisk i swoje dłonie przeniósł na moje uda, tym samym delikatnie mnie podtrzymując. Patrzyliśmy sobie w głęboko w oczy, uśmiechając się.

Kątem oka widziałam, że ludzie nam się przyglądają i nagrywają. Wiedziałam, że już zrobiliśmy niezłe przedstawienie, ale chyba nie byłabym sobą jeśli nie zrobiłabym większego. Jak już się bawić to na całego, co nie?

E - Wszystkiego najlepszego kochanie. - powiedziałam, po czym położyłam jedną dłoń na jego policzku, a następnie złączyłam nasze usta. W tym momencie nie liczyło się praktycznie nic. Tylko ja i on. Nie obchodziło mnie to, że będziemy mieli trochę przejebane, przez to, że o niczym im nie powiedzieliśmy. Nie obchodziło mnie to, że patrzyło na nas sporo ludzi. Nie obchodziło mnie już nawet to, że mogą dowiedzieć media. W sumie i tak by się kiedyś dowiedzieli.

W tle było słychać jakieś krzyki i wiwaty, ale jakoś szczególnie nie zwracałam na nie uwagi. Ogólnie wszystkie dźwięki jakie nas otaczały były bardzo zagłuszone. Chyba dlatego, że całą swoją uwagę skupiłam na nim i na naszym dość ryzykownym pocałunku. Ale nie żałuję tego, że to zrobiłam. W ogóle.

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz