ROZDZIAŁ 10

939 38 20
                                    

JESTEM JEBANĄ OAZĄ SPOKOJU!!! OOOOOMMMMM... JA WCALE, ALE TO WCALE NIE MAM ZAMIARU PRZYJEBAC TEJ SZMACIE, KTÓRA ZANIECZYSZCZA MI POWIETRZE W DOMU, SWOJĄ OBECNOŚCIĄ. KURWA!!! KTO JĄ TU W OGÓLE W PUŚCIŁ?! CHYBA MUSZĘ POWIESIĆ KARTKĘ Z NAPISEM, ŻE SZMATA NIE JEST TU MILE WIDZIANA.

Dobra już się trochę uspokoiłam. Noah znowu wyrzucił ją z domu, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Może nie wyglądałam jakby mi przeszkadzała, ale w środku walczyłam ze sobą by albo nie pójść utopić jej, albo siebie w basenie.

N - Kto ją tu do cholery wpuścił?! - krzyknął, chyba równie zdenerwowany jak ja.

Jo - Sama weszła. Kurwa jak do siebie. - no czyli wychodzi na to, że nie tylko ja nie lubię Zoe. Może założę klub, w którym wspólnie będziemy narzekać i obgadywać wspomnianą wcześniej dziewczynę? Albo w sumie nie... Nie chce mieć do czynienia z niczym co jest z nią związane.

Wstałam z kanapy i udałam się w stronę kuchni. Jest wtorek, niedawno wróciłam ze szkoły. Przydało by się coś zjeść. Otworzyłam lodówkę i ujrzałam w niej mięso z kurczaka. Od razu w mojej głowie pojawił się pomysł by zrobić kurczaka z ryżem i z jakimiś warzywami, oczywiście jeżeli jakiekolwiek znajdę w tym domu, bo inaczej będę wpierdalać kurczaka z samym ryżem. Co w sumie też nie jest najgorszą opcją.

Postanowiłam, że pierwszy raz nie będę egoistyczna i zrobię też trochę dla moich kochanych pasożytów i Hossler'a.

Dobra trzeba zacząć robić obiadek. Wyjęłam wspomniane wcześniej mięso z lodówki i obejrzałam je z każdej strony, czy przypadkiem nie wygląda podejrzanie i czy się nim nie otruje. Wygląda normalnie, ale dla pewności pójdę się ich spytać, czy nie postanowili poeksperymentować z tym mięsem jak to już raz się zdarzyło.

E - Ej idioci! To mięso z lodówki jest zdatne do jedzenia? Bo nie chce wylądować przez was w szpitalu. - zapytałam i od razu spotkałam się z zamyśloną miną Josh'a, który prawdopodobnie teraz wyobraża sobie jak umieram od zjedzenia czegoś co ugotował. Na szczęście w salonie był także Noah, który jako jedyny odpowiedział na moje pytanie.

N - Spokojnie, kupiłem dzisiaj rano. - kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i wróciłam do kuchni. Wyjęłam deskę oraz nóż, którym ostatnio groziłam Addison i zaczęłam kroić mięso w kostkę. Gdy już to zrobiłam wyjęłam wielką patelnię i zaczęłam smażyć na niej mięso. Po chwili wyciągnęłam 2 garnki i do obu nalałam wodę, a później postawiłam je na palniki. Gdy woda się zagotowała do jednego z nich wrzuciłam ryż, a do drugiego mini marcheweczki, które znalazłam w zamrażarce. Gdy wszystko się tak powoli gotowało i smażyło, wyjęłam talerze dla wszystkich i zaniosłam je do jadalni. Rozłożyłam je na stole i po chwili wróciłam do kuchni po sztućce, które również poszłam rozłożyć na stole. Na koniec poszłam jeszcze zanieść szklanki oraz jakieś napoje na stół. Gdy wróciłam do kuchni wszystko było prawie gotowe. Mięso nie było już surowe, więc dodałam do niego przypraw i na koniec przerzuciłam je z patelni do miski. Po chwili marchewki, podobnie jak ryż były już ugotowane. Odlałam wszystko do durszlaków i poczekałam chwilę, aż obcieknie woda, a następnie przerzuciłam ryż do miski, a marchewki na specjalną tackę do warzyw. Nie wiem po co im taka tacka w domu skoro oni w ogóle nie gotują, ale jak już jest to dlaczego by z niej nie skorzystać. Zaniosłam przygotowany posiłek do jadalni. Usiadłam na moim miejscu i przed tym jak zawołałam ich na jedzenie, nałożyłam sobie porcje. Gdy już to zrobiłam wstałam od stołu i podeszłam do wyjścia z pomieszczenia. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam.

E - Pasożyty zrobiłam obiad! - krzyknęłam, a po chwili usłyszałam odgłosy zbiegania po schodach, oraz przepychanek. Szybko usiadłam na swoje miejsce, a po chwili moi przyjaciele pojawili się przy stole. Zostało tylko jedno wolne miejsce, wiecie dla kogo. Pewnie polazł puszczać się z Zoe.

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz