ROZDZIAŁ 17

774 32 5
                                    

Na korytarzu zobaczyłam Jaden'a, który z zakrwawianą twarzą siedział oparty o ścianę.

Co tu się do cholery stało?! Zostawiłam ich na pięć jebanych minut, a ci już zdążyli się w coś wpakować. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to akurat mój Jaden się w coś wkopał. No ja nie mogę. Już wystarczy mi tych problemów. Stop kurwa!

Rozejrzałam się niepewnie dookoła szukając odpowiedzi na pytanie, które przed chwilą sobie zadałam. Jedyne co widziałam to Jaden. Jaden i ta nieszczęsna krew. Nie no ja się serio pytam co tu się stało? Po chwili, dalej będąc w wielkim szoku rozejrzałam się po korytarzu, ale tym razem znalazłam coś co natychmiast przykuło moją uwagę. A mianowicie był to Noah razem z Kio, który przyszpilali kogoś do jednej ze ścian. Nie widziałam do końca kto to, ani nie wiedziałam, czy to on spowodował krwotok Jaden'a, ale widziałam, że jest to chłopak. Chwiejnym i niepewnym krokiem ruszyłam w ich stronę. Na widok osoby, którą trzymali, zamarłam. Nie no kurwa nie wierzę. Serio on?! Dlaczego moje życie jest tak bardzo chujowe i zsyła mi takich okropnych ludzi. 

Wiecie kto to był? Pewnie nie wiecie, ale wam powiem. Taaa... Oczywiście, że przeklęty Matt Walker, bo kto by inny. Jedna z najgorszych osób jakie poznałam. I teraz jestem już pewna, że to on sprawił krzywdę mojemu Jaden'owi. 

Nie no, dość tego cyrku, serio. Niech to wszystko się już skończy. Ja mam już tego dość. To już serio przestaje być zabawne, nawet nigdy nie było. 

E - Matt... - wysyczałam groźnie. - Co ty kurwa odpierdalasz?! 

Ma - O Emilly, kochanie, powiesz kolegom żeby mnie puścili? - gdy już miałam zacząć robić mu kolejny wywód o tym, że ma mnie tak nie nazywać, nie wiadomo skąd pojawił się Jaden, który od razu rzucił się na Walkera.

J - Jak ty ją kurwa nazwałeś?! - wykrzyczał zły, przyciskając Matta do ściany. Widziałam, że robił to z taką siłą, że aż jego knykcie pobielały. A blondyn nie robił sobie z tego nic. Tylko śmiał mu się prosto w twarz. Z każdą kolejną sekundą widziałam jak Hossler używa coraz to więcej siły, bo jego mięśnie napinały się coraz to mocniej. Na jego rękach przez użycie dużej siły, zaczynały pojawiać się żyły, które szczerze uwielbiała, ale nie w tym momencie. W tym momencie sprawiał komuś ból. Już nawet nie ważne było to, że był to Matt, któremu w sumie się należało, ale jednak. Jaden nigdy tak nie robił. No a przynajmniej ja o tym nie wiedziałam. W tym momencie go nie poznawałam.

Wszyscy patrzyliśmy na nich, nawet nie poruszając się o milimetr. Podobnie jak ja, chłopacy byli w szoku. Zgaduję, że oni też nie sądzili, że Jaden był zdolny do rzucenia się na kogoś. Nikt nie robił nic. Z letargu wyrwał mnie głos Walkera, który prześmiewczo mówił do mojego chłopaka.

Ma - Co ona w tobie takiego widzi? Przecież jesteś tylko ciotą. - na jego słowa Jaden zacisnął z całej siły szczękę i widziałam, że już miał zamiar go uderzyć. O nie! Ja nie pozwolę by mój chłopak pobił kogokolwiek, nawet jeśli miałby to być Matt.

E - Jaden. - chłopak nawet nie zareagował. Patrzył tylko zabójczym wzrokiem na blondyna, którego trzyma jedną ręką za koszulkę. - Jaden, nie! Zostaw go! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam jak Jaden wymierza w kierunki Matta pierwszy cios, a po tym zaczęłam odciągać go od chłopaka. Początkowo nie dawałam rady, ale gdy tylko Noah zobaczył co robię, pomógł mi i wspólnymi siłami odciągnęliśmy go od Walkera. Matt cały czas się śmiał, tak jakby nie sprawiało mu to żadnego bólu. 

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz