ROZDZIAŁ 21

817 33 10
                                    

Złe momenty w życiu zdarzają się często. I to bardzo. Można się zaskoczyć jak w życiu niektórych ludzi jest dużo bólu, żalu i cierpienia. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie wiemy co dani ludzie przeżyli, a czego nie.

Kilka ostatnich godzin mojego życia chyba były jednym z najgorszych przeżyć jakie doświadczyłam. Było naprawdę źle. Zarówno mi jak i Jadenowi. Ale jak to mówią po burzy zawsze wychodzi słońce. Tak też było teraz. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Podczas naszej rozmowy trochę się pośmialiśmy, trochę popłakaliśmy, ale ostatecznie wszystko się ułożyło. Ale mimo tego, że tak naprawdę nic się nie stało, ja będę pamiętać to do końca życia.

J - Jesteś na mnie zła? - zapytał cicho. Chłopak nie patrzył na mnie. Strasznie unikał jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.

E - I to nawet nie wiesz jak bardzo. Kurwa nie było cię pół dnia. Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłam. - powiedziałam dość wściekle, ale w ogóle tego nie zamierzałam. Mimo, że byłam na niego zła, to cieszyłam się, że to potoczyło się tak, a nie inaczej. A to wszystko dzięki Addison. Bo to ona postanowiła porozmawiać z Jadenem i to ona dowiedziała się jak było naprawdę.

J - Przepraszam. Po prostu... ja... ja musiałem pomyśleć. - powiedział cicho. Był smutny. Przez cały czas jak sobie to wszystko wyjaśnialiśmy był smutny, cały czas przepraszał, a ja mu powtarzałam, że nie ma za co, bo przecież i tak nic się nie stało. Ale on uparł się i powiedział, że mi wynagrodzi "moje cierpienie". Nawet już nie próbowałam się z nim kłócić czy coś, że nie ma po co, bo i tak wiem, że on zdania nie zmieni.

E - Rozumiem. Ale nigdy tak już nie rób, dobrze? - brunet pokiwał głową.

J - Obiecuję. Już nigdy cię nie skrzywdzę.

***

B - Dobra, dobra gołąbeczki, jeśli już jest wszystko w porządku między wami, to ja porywam Emi. - na jego słowa pomrugałam szybciej. O nie, nie, nie. Ja już wiem co to znaczy. O nie kurwa!!! Ja się nie dam tak łatwo. Niech sami sobie gotują, ja już mam dość.

E - Nie. - powiedziałam stanowczo. Bryce popatrzył na mnie marszcząc brwi.

B - Nawet nie wiesz co od ciebie chce. - ooo... a tu się zdziwisz kochany.

E - Nic wam nie ugotuje.

B - Nosz kurwa - powiedział wychodząc z pokoju. Na pożegnanie trzasnął głośno drzwiami, a potem było tylko słychać jak schodzi po schodach drąc się, że chce ich w tym domu zagłodzić.

Lol jak bym chciała to bym już to dawno zrobiła.

Popatrzyliśmy na siebie z Jadenem, po czym wybuchliśmy śmiechem. Nie no, on to czasami potrafi rozśmieszyć. Typowy Bryce. Jak coś nie idzie po jego myśli, to zaczyna narzekać, wyklinać i robić inne dziwne rzeczy. Czasami się zastanawiam czy on przypadkiem na mnie nie rzuci jakiejś klątwy, tym swoim gadaniem.

J - Ale się wkurzył. - powiedział, nie przestając się śmiać. Ale on ma cudowny śmiech. On cały jest cudowny. I tylko mój.

E - I bardzo dobrze. Niech sam sobie coś zrobi, albo niech coś zamówi, a nie tylko liczy, że ja coś zrobię. O nie, nie, nie. Ja za darmo nic robić nie będę.

J - Jesteś okrutna. - zakpił. Wzruszyłam ramionami, uśmiechając się podle.

E - Taka moja natura. - odparłam, po czym się w niego wtuliłam. Nie minęła nawet chwili, a w pokoju znów pojawił się nie kto inny jak Bryce. Na jego widok przewróciłam oczami. Już wiem, że jeśli się nie zgodzę to mnie zameczy.

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz