ROZDZIAŁ 12

1K 29 8
                                    

Po ostatnim zdjęciu opublikowanym przez Hollywood Fix ludzie nie dają mi żyć. Nie mówię tu teraz tylko o przyjaciołach i znajomych, ale o również totalnie obcych mi osobach. Na przykład wczoraj gdy postanowiłam, że pójdę na jakiś krótki spacerek z Buddy (psem Josh'a), jakaś dziewczyna "zaatakowała mnie" i kazała mi odpierdolić się od Jaden'a. Na szczęście Buddy zaczęła strasznie szczekać i przegoniła tą dziewczynę. Wtedy już serio bałam się, że ta wariatka może mi coś zrobić.

Przez ostatnie kilka dni staram się totalnie ignorować takie sytuację, ale już nie daję rady. To wszystko mnie już męczy. Nie dość, że idąc ulicą ludzie mi grożą, to w szkole wyzywają mnie od "Dziwki Hossler'a". I właśnie też taki napis znalazłam dzisiaj na swojej szafce. A nie dość, że ci wszyscy ludzie, którzy z niewiadomych przyczyn postanowili mnie znienawidzić, to paparazzi śledzi mnie na każdym kroku, podobni jak Jaden'a. Teraz to nie dość, że Fletcher się do mnie przypierdolił, to jeszcze chyba każde możliwe paparazzi jakie jest w Los Angeles. Naprawdę mam dość i nie wiem co mam robić. Przez nich wszystkich zaczynam już popadać w paranoję i nieważne gdzie jestem, nawet w domu czuję się obserwowana.

J - Hej Emi, wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze. - zapytał siadają koło mnie na podłodze. Popatrzyłam na niego ze strachem i bólem w oczach. Łzy spływały po moich policzkach. Jaden otarł je kciukiem i po chwili przyciągnął mnie do siebie, po czym zamknął mnie w szczelnym uścisku.

E - Jaden... Nie jest w porządku. Ja mam dość tego wszystkiego. Dość tych ludzi. Wszyscy się ze mnie śmieją, wyzywają albo grożą. Ja się już boję wyjść z pokoju, a co dopiero z domu. - powiedziałam po czym zaczęłam jeszcze mocniej płakać. - Ja już tak nie chce.

J - Wiem kochanie... Nikt tego nie chce. - chłopak zaczął gładzić mnie ręką po plecach. - Wymyślę coś. Obiecuję... - wyszeptał i pocałował mnie w czubek głowy.

To wszystko przez tą szmatę Zoe. Gdyby nie ona to bym nie pokłóciła się z Jaden'em i nie doszło by do takiej sytuacji. I te jebane Hollywood Fix nie miałoby kiedy zrobić tego zdjęcia i zrujnować mi nim życia.

Dlaczego zawsze ja mam takie chujowe życie. Nie mówię, że ludzie nie mają gorzej, bo pewnie mają, ale chodzi mi o to, że na przykład dlaczego takiemu Richards'owi nie przydarzy się coś takiego? Nie chodzi mi teraz o to, że życzę temu idiocie czegoś złego. No ale zobaczcie to na mnie te jebane życie się uwzięło i nie odpuści dopóki totalnie nie zwariuje.

Przez jakiś czas siedziałam i przytulałam się do Jaden'a, aż w pewnym momencie ktoś, a mianowicie Kio postanowił przerwać nam upragniony spokój.

K - Jaden cho... - zaczął mówić, ale przestał gdy zobaczył nas, a szczególnie mnie w fatalnym stanie.

J - Co jest? - zapytał, a Kio wszedł do pokoju i usiadł na łóżku.

K - Chciałem powiedzieć, że zaraz nagrywamy filmik do Josh'a na kanał, ale widzę, że chyba nie dasz dzisiaj rady. - Jaden już miał coś powiedzieć, ale ja odezwałam się szybciej.

E - Idź. Poradzę sobie sama. - szczerze mówiąc nie chciałam zostawać sama. Chciałam dalej się do niego przytulać, no ale przecież nie mogę pozwolić na to by przeze mnie nie robił fajnych, bądź nie fajnych rzeczy z przyjaciółmi. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że kontakt Jaden'a z chłopakami pogorszył się, bo ciągle spędzał czas ze mną, więc nie mogę dopuścić do tego żeby ich kontakt totalnie się zjebał.

J - Na pewno? - zapytał niepewnie, jakby rozgryzł, że nie chce by mnie opuszczał. Pokiwałam głową, na co brunet westchnął niechętnie, jakby nie chciał iść. Odsunął się ode mnie i gdy już był przy wyjściu odwrócił się, po czym uśmiechnął się do mnie. - Jakby się coś działo, albo byś coś chciała, napisz do mnie, albo zadzwoń, a przyjdę.

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz