ROZDZIAŁ 4

944 33 9
                                    

Niechętnie spojrzałam w kierunku drzwi i zobaczyłam tam bardzo, ale to bardzo zdezorientowaną Addison. Dziewczyna po chwili się otrząsnęła i zaczęła się uśmiechać i iść w naszym kierunku. No czyli będę miała przejebane.

Ad - No to widzę, że nieźle się tu bawicie. - zaśmiała się, a ja chciałam zapaść się pod ziemię.

E - Masz nikomu nie mówić, okej? Bo jak powiesz to znajdę cię i zamorduje.

Ad - Spokojnie, nikomu nie powiem.

E - Mam nadzieję.

Ad - Dobra, to ja was tu zostawiam gołąbeczki. Wymieniajcie dalej ślinę, czy coś, a ja idę do Bryce'a. - powiedziała i poszła. Ja z Jaden'em popatrzyliśmy na siebie i zaśmialiśmy się.

J - Jak myślisz powie komuś? - zapytał znowu wisząc nademną.

E - Nie wiem. Kurwa, miałam się do ciebie nie odzywać. - powiedziałam, a chłopak się zaśmiał i znów złączył nasze usta. Po nieznacznej chwili usłyszałam krzyk Bryce'a wydobywający się z jego pokoju:

B - Że co robili?! - nie no kurwa zamorduje ją. Miała nie mówić. A ja jej ufałam. Ciekawie ile razy już mnie okłamała. Odepchnęłam szybko od siebie Jaden'a, tak, że ten aż spadł na podłogę i poszłam w kierunku kuchni.

J - Idziesz ją zabić.

E - Yhyyy. - przytaknęłam i wzięłam duży nóż z szafki w kuchni. Oczywiście nie zabiję jej tylko idę ją nastraszyć. Oczywiście jak bym mogła to bym to zrobiła, ale rozumiecie nie chce iść do więzienia. Pośpiesznie wyszłam z kuchni z nożem w ręku i zaczęłam iść w kierunku schodów. Kiedy przechodziłam widziałam na twarzy Jaden'a, który swoją drogą nadal leżał na podłodze, przerażenie.

J - Ty tak serio mówiłaś, że ją zabijesz?

E - No oczywiście. - no oczywiście, że nie. Niech on też się trochę po boi. Będzie śmiesznie hah. Weszłam szybko po schodach i wbiłam do pokoju Bryce'a. Oczywiście moim oczom od razu ukazał się widok Bryce'a i Addi wymieniających zarazki. Gdy tylko mnie zobaczyli, szybko się od siebie odsunęli i popatrzyli na mnie przerażeni. No w sumie nic dziwnego, bo przecież trzymam w dłoni największy nóż jaki tylko mamy w tym domu i uśmiecham się jak psychopatka. Ahh... Jak ja uwielbiam takie akcje.

E - Hej Addi, przyszłam wykonać swoją obietnicę. - dziewczyna od razu schowała się za Bryce'em. Chłopak wyglądał jakby zaraz miał się popłakać ze strachu.

Ad - Emi przepraszaaaaaam. Nie zabijaj mnie. Wiem, że zrobiłam źle. Wybacz... - powiedziała przestraszona. Ja natomiast zaczęłam śmiać się jak opętana i po prostu wyszłam z pokoju. Od razu gdy to zrobiłam usłyszałam krzyk Bryce'a:

B - Co tu się kurwa dzieje?!

Zeszłam po schodach i zobaczyłam Jaden'a, który dalej leżał na podłodze. Nie no chyba z nim jest coś nie tak. Popatrzył na mnie dziwnie i powoli wstał.

J - Nie zabiłaś jej, prawda? - zapytał patrząc na mnie podejrzliwie. On serio myślał, że ją zabiję?

E - Ochujałeś?! Ja ją tylko poszłam nastraszyć, no i przy okazji Bryce'a też.

J - To dobrze. Wiesz nie chciałbym mieć dziewczyny w więzieniu. - na jego słowa wytrzeszczyłam oczy i patrzyłam na niego zdziwiona. Dziewczyny? Przesłyszałam się? Jaden dopiero po chwili ogarnął co przed chwilą powiedział, więc zaczął się tłumaczyć.

E - Nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem.

J - Serio?

E - Serio. - gdy to powiedziałam zamierzałam do niego podejść, ale gdy już byłam dość bisko niego, on się odsunął. Popatrzyłam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi, a on na to pokazał palcem na nóż, który trzymam w ręku. Okej rozumiem. Boi się. Ale on serio myśli, że ja bym go kiedykolwiek skrzywdziła? Poszłam do kuchni odłożyć niebezpieczny przedmiot i wróciłam do chłopaka. Gdy byłam przy nim, on złapał mnie i przerzucił przez ramię. Ahh... Jak ja to lubię. Czujecie ten sarkazm, prawda? Chłopak zaniósł mnie do naszego pokoju i gdy już byliśmy w środku najnormalniej w świecie rzucił mnie na łóżko. Japierdole on jest jakiś nienormalny. On chce mnie zabić no kurwa... Jak mną rzucił, to aż mi coś strzeliło. Chyba mi kręgosłup połamał.

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz