ROZDZIAŁ 20

773 37 22
                                    

*Pov Jaden*

Ja tego nie zrobiłem. Nie mogłem. Po prostu nie mogłem. Co ja jej teraz powiem? "Hej kochanie, głupio wyszło, ale chyba cię wczoraj zdradziłem"? Przecież ja nie mogłem. Wiem, że to nie żadne wytłumaczenie, ale byłem pijany. I to naprawdę mocno. Nie kontaktowałem w ogóle. Nie pamiętam praktycznie nic. Nic oprócz tego jak pocałowałem tą dziewczynę. Nic poza tym. Jak wyglądała, jak pachniała, nic. Pustka.

Nie wybaczę sobie jeśli ona się załamie. Nie wybaczę sobie jeśli ona będzie przeze mnie płakać. Ale zrozumiem jak mnie znienawidzi. Sam siebie przez to nienawidzę. Jak ja mogłem do tego dopuścić. Łzy spływały po moich policzkach. Ja nie mogłem jej tego zrobić. Ona na to nie zasługuje.

To ja nie zasługuje na nią.

Chwyciłem telefon, który o dziwo leżał na szafce tuż obok łóżka i wszedłem w konwersacje z Emilly. Po chwili zastanowienia wystukałem dwie wiadomości.

Do: Baby💕💕💕

Możemy porozmawiać?

Proszę...

Przez kilka minut patrzyłem w ekran telefonu, w nadziei, że dziewczyna odpisze. Jednak tak się nie stało. Może ona wie? Ale niby skąd? Gdy już straciłem nadzieję, że odpisze, drzwi do pokoju się otworzyły i stanęła w nich ona. Emilly Moon. Moja dziewczyna. Ona podobnie jak ja płakała. Tylko dlaczego?

Gdy już miałem zacząć mówić, odezwała się. Robiła to z takim bólem i smutkiem, że już wiedziałem, że ona wie.

E - Zanim powiesz cokolwiek. Odpowiedz na moje pytanie, tylko szczerze... - miedzy nami zapanowała chwilowa cisza, którą po chwili przerwała. - Zdradziłbyś mnie kiedyś? - ona wiedziała. Ona kurwa o wszystkim wiedziała. Nawet nie ma sensu kłamać. Nawet nie dałbym rady skłamać prosto w twarz najważniejszej osobie w moim życiu.

Pokręciłem powoli głową. Nie! Nigdy bym tego nie zrobił... A jednak. Patrzyłem na nią przepraszająco. Z jej oczu nagle wypłynęło więcej łez.

J - Przepraszam... - szepnąłem z bólem w głosie. Nie powiedziała nic. Kompletnie nic. Przez chwilę patrzyła się na mnie, chyba oczekując, że powiem, że tylko żartuje. Ale nie mogłem. A tak bardzo bym chciał. Nie minęła chwila, a jej już nie było. Wybiegła z pokoju, z naszego pokoju, trzaskając głośno drzwiami. Po upływie kilku sekund usłyszałem kolejne trzaśniecie. A po upływie kolejnych kilkudziesięciu, zapewne w całym domu było słychać jej głośny szloch.

J - Ja nie chciałem.

***

Wybaczy mi? Wątpię. Dlaczego? Bo jesteś jebanym idiotą i ją skrzywdziłeś. Skrzywdziłeś najważniejszą i najwspanialszą osobę w swoim życiu.

Jak ja mogłem do tego doprowadzić. Ja ją kocham. Kocham najmocniej na świecie. Nie mogłem jej tego zrobić. Nie mojej kochanej Emilly. Nie jej.

Gdy byłem tak pogrążony w swoich myślach i płaczu nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Myśląc tylko o tym, że to może ona, poderwałem się najszybciej jak tylko umiałem z łóżka i pobiegłem do drzwi, które od razu otworzyłem.

J - Emilly?! - i jakie było moje rozczarowanie gdy jej tam nie ujrzałem.

Ad - Nie, to tylko ja. - powiedziała ponuro, lekko się uśmiechając. - Możemy porozmawiać?

Love Me Baby // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz