Rhiannon
Gdy się obudziłam, nie było już w łóżku, Deana. Usiadłam i zaczęłam się rozglądać, ale nie zobaczyłam, ani jednej jego rzeczy, ani nie usłyszałam szumu wody. Zagryzłam wargę i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i odkręciłam wodę pod prysznicem. Weszłam pod strumień wody i pozwoliłam jej płynąć swobodnie po moim ciele. Musiałam przestać kochać, lecz to było zbyt trudne. Choć, Dean powiedział w pewnym stopniu deklarację w nocy, to jednak nie wierzyłam w to za bardzo. Nie chciałam robić sobie zgubnych nadziei.
Wyszłam spod prysznica i opatuliłam się ciepłym ręcznikiem. Przeszłam do garderoby i z komody wyciągnęłam bieliznę, a później krótkie spodenki oraz podkoszulek na jedno ramię. Spięłam włosy w koka i wyszłam z pokoju. Poszłam w stronę kuchni, z której dochodziły dziwne dźwięki. Weszłam do niej z pewnością, że zobaczę w niej Charlotte, ale zostałam mile zaskoczona, gdy zobaczyłam, Deana. Miał ubraną na sobie wczorajszą koszulę, a jej rękawy podwinął do łokci. Mieszał coś na patelni. Mimowolnie się uśmiechnęłam na ten widok. Był tutaj, a nie uciekł zaraz po obudzeniu.
– Nie chciałem ciebie obudzić – powiedział, nie odwracając się.
– Nie obudziłeś – podeszłam do niego. – Byłam pewna, że już ciebie nie będzie, gdy się obudzę.
– Czemu miałaś takie wrażenie?
– Dean, naprawdę? – spojrzałam na niego. – Przecież, to ty. Wiem o tobie dużo więcej, niż ty pewnie o sobie.
– Wszystko możliwe – zacisnął szczękę i dokończył mieszanie jajek na patelni.
Gotowe danie, podał kilka minut później. Zrobił jajecznicę. Było to najprostsze danie, ale zyskał dużego plusa, że się starał. Usiadłam do stołu, a Dean zrobił to samo po przeciwnej stronie. Wzięłam widelec i nabrałam dania. Zaczęłam go rzuć, ale co chwilę mi coś chrupało. Próbowałam przerzuć na jeszcze drobniejsze kawałki, ale to nic nie dawało. Chwyciłam serwetkę i wyplułam do niej, to coś.
– Umiesz gotować? – spytałam, prosto z mostu.
– To jajecznica. Tego nie da się zepsuć – wzruszył ramionami.
– A te skorupki z jajka, co robią w środku? Wiesz, że daje się samo jajko bez jego otoczki, którą jest skorupka?
– Oczywiście, że wiem – popatrzyłam na niego spod uniesionych brwi. – Kurwa, nawet i to spierdoliłem – wstał od stołu i zabrał patelnie, wkładając ją do zlewu.
– Dean, przecież nic się nie stało – starałam się załagodzić sytuację. Jego telefon zaczął dzwonić, więc nawet bez patrzenia na wyświetlacz odebrał.
– Mów... Jestem u Rhiannon... A Archie?... Kurwa... Dobra, przywieź. Podam ci adres – byłam nieco zdziwiona faktem, że to mój adres podał, a nie swój.
– O, co chodzi? – zapytałam, gdy się rozłączył.
– Samuel, ten, którego poznałaś, nie ma z kim zostawić córki, więc jako dobry wujek wziąłem małą do siebie. Mają tutaj przyjechać za chwilę.
– Nie umiem opiekować się dziećmi – zaprzeczyłam szybko. To, że byłam chrzestną, nie znaczyło, że umiem z nimi obcować.
– Spokojnie, ja wiem, bo już miałem z małą do czynienia.
Kiwnęłam głową w zrozumieniu i poszłam do salonu. Byłam ciekawa, czy faktycznie był tak dobry, jak mówił. Włączyłam telewizor, który bardzo rzadko oglądałam i zaczęłam przeglądać, czy było coś ciekawego. Albo ja byłam tak wybredna, albo po prostu nic ciekawego nie było. Dean, usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Nie byłam zła, że pozwolił, aby zostawił tutaj jego przyjaciel córkę, ale mógł się chociaż zapytać. Przynajmniej każdy normalny człowiek by tak postąpił, gdyby nie był, górą lodową. Po pół godziny, usłyszałam dzwonek do drzwi. Dean, który siedział obok, wstał z sofy.
![](https://img.wattpad.com/cover/251793103-288-k312913.jpg)
CZYTASZ
New Love/Nowa miłość
Romance#3 Football Player Love Dean Parker, zakochał się w tej, w której nie powinien. Źle ulokowane uczucia nie dawały mu spokoju, a ukochana choć była zaraz koło niego, tak na prawdę nigdy nie była i nie będzie jego. Rose, wybrała jego kolegę z drużyny...