Rozdział 29

1.6K 126 47
                                    

Rhiannon

– Dean, proszę pośpiesz się! – krzyknęłam z sypialni.

Dzisiaj był ślub Willa i Rose. Nie chciałam być tą jedyną osobą, która spóźni się na ich wielką uroczystość. Wiedziałam, że to Samuel ma być świadkiem, ale jednak nie chciałam zrobić złego wrażenia. Dean, siedział już od pół godziny w łazience, a ja musiałam jeszcze się pomalować i ubrać. Zaczęłam chodzić już wkoło po sypialni i co chwilę patrzyłam na zegarek. Mieliśmy pół godziny do rozpoczęcia mszy, a tyle samo zajmowała nam sama droga.

– No nareszcie! – krzyknęłam, gdy zobaczyłam otwierające się drzwi.

Jednak zatrzymałam się w miejscu, gdy zobaczyłam za nimi Deana, wyszykowanego w garnitur. Miał rozpięte dwa guziki u koszuli, przez co widziałam skrawek jego ciała. Poczułam się, jakbym widziała go po raz pierwszy. Cholera, czułam, jak ogrania moje ciało pożądanie. Bezwstydnie pożerałam jego ciało wzrokiem.

– Kochanie, rusz się, bo tym razem przez ciebie się spóźnimy – pomachał mi przed twarzą ręką.

– Już idę – pomrugałam parę razy oczami i weszłam do łazienki.

W pomieszczeniu unosił się zapach jego perfum. Uwielbiałam je. Powiesiłam sukienkę na haczyku i zajęłam się robieniem makijażu. Przez to, że nie miałam jeszcze toaletki, musiałam malować się w łazience. Dwa tygodnie temu oficjalnie wyprowadziłam się od Charlotte i mieszkałam z Deanem. Nie mieszkałyśmy jednak nie wiadomo, jak daleko od siebie, dlatego codziennie i tak się widywałyśmy. Greg z Charlotte mieli luźny związek, choć widziałam, jak ona przez to cierpi. Wspominałam nieraz Deanowi, żeby może porozmawiał ze swoim przyjacielem, ale powiedział, że nie będzie się wtrącał. Charlotte, dostała też propozycję stażu we Francji, bo w końcu dostrzegli jej talent.

Gdy skończyłam się malować ubrałam sukienkę. Była ona czerwona, aż do ziemi z lekkim trenem, głębszym dekoltem, a do tego miała srebrny pasek w talii i rozcięcie na nodze. Włosy spięłam w delikatnego koka i wyszłam z łazienki. Podeszłam do łóżka i założyłam szpilki, które przy nim stały. Deana nie było w sypialni, więc miałam czas na dokonanie ostatnich poprawek. Gdy zapinałam kolczyk do środka wszedł mój facet. Przystanął w miejscu i zagwizdał.

– Rose, miała być dzisiaj gwiazdą, ale widzę, że stanowisz dla niej konkurencję – podszedł bliżej i położył dłonie na moich biodrach.

– Na pewno to ona skradnie show. Ale jeśli tak mówisz, to może się przebiorę? – spojrzałam na jego odbicie w lustrze.

– Nie przebieraj – przycisnął mnie bliżej się i poczułam, jak jego członek wbija mi się w plecy. Przeniósł jedną dłoń na moje udo i zaczął podwijać materiał sukienki.

– Dean, nie możemy – przytrzymałam jego dłoń swoją. – I tak jesteśmy spóźnieni.

– To nie zaszkodzi nam jeszcze kilka minut – odwrócił mnie do siebie gwałtownie i oparł o lustro.

– Dean... – jęknęłam, gdy jego usta znalazły się na mojej szyi.

– Lubię, gdy tak mówisz.

Zaczął ją delikatnie pogryzać i ssać. W moim ciele zaczynało wzrastać pożądanie, a przyjemny dreszcz przeszedł przez całe ciało. Wplotłam dłoń w jego włosy i lekko za nie pociągnęłam. To było bardzo przyjemne uczucie. Deana usta na mojej skórze, lecz ja chciałam czegoś innego. Podniosłam jego głowę i złączyłam nasze usta razem. Całowaliśmy, jak szaleni nastolatkowie, którzy nie mogą sobą się nasycić. Prawda była taka, że ja to właśnie czułam. W szybkim tempie zdjęłam mu marynarkę i zaczęłam odpinać guziki u koszuli. Blondyn, odsunął moje majtki na bok, a później przejechał palcami kilka razy po mojej już mokrej kobiecości. Miał odrzucać marynarkę na łóżko, gdy wtedy zadzwonił jego telefon.

New Love/Nowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz