🥀~ Ktoś nas obserwował...~🥀
Perspektywa Rose
Po skończonych zajęciach wróciłam do domu, kiedy przeszłam przez próg drzwi przywitał mnie od razu kundelek.
- Hej mały. - pogłaskałam go po główce, a ten radośnie zamerdał ogonkiem. - Hej chłopaki. - mówiąc to weszłam do salonu, w którym siedzieli, przytulając każdego z osobna na powitanie.
- Hej mała. Jak w szkole? - spytał James.
- W porządku, tylko zrobili nam kartkówki. - na swoje słowa skrzywiłam się.
- Nie martw się na pewno świetnie Ci poszło. - powiedział od razu Dave.
- A właśnie... mamy Ci coś do powiedzenia. Jak pamiętasz pojechałem do rodziców i oni chcieliby Cię poznać, ale jeżeli nie chcesz to zrozumieją. - odparł Luke.
- Ch-chyba mogę ich poznać. - uśmiechnęłam się lekko.
- Naprawdę?
- Tak...tak myślę...
- Świetnie, w każdej chwili możemy wyjść. - powiedział od razu chłopak.
Chwilę z nimi porozmawiałam i pooglądałam telewizję, ale niestety trzeba było odrobić lekcję i przygotować się na kolejny dzień.
*********
Po dobrych trzech godzinach odrobiłam się ze wszystkim.
Popatrzyłam na kundelka, który domagał się wyjścia na spacer.
Kiedy miałam już zapinać mu smycz, zadzwonił mój telefon.
Spojrzałam na ekran wyświetlacza, lekko się uśmiechając.- Hej Nick.
- O hej Rose...um... tak sobie pomyślałem... może...chciałabyś się przejść..?
- Pewnie, właśnie miałam iść z Blackiem na spacer.
- O to ten spotykamy się za pięć minut przed Twoim domem?
- Dobrze.
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Nałożyłam na siebie skórzaną kurtkę i trampki po czym zeszłam na parter.
- Bracia. - Jeju jak to fajnie brzmi. Od nie dawna zaczęłam tak do nich mówić, co im się bardzo spodobało - Idę z Blackiem i Nickiem na spacer.
- Dobra siostra, ale uważaj na siebie. - powiedział Dave.
- Nie spacerujcie zbyt długo. - tym razem głos zabrał James.
- Dobrego spaceru. -ostatni powiedział Luke.
Uśmiechnęłam się, naprawdę miłe jak się oni o mnie troszczą.
Wyszłam, zamykając za sobą drzwi.
Widziałam już sylwetkę Nicka, który czekał na mnie przy bramie.- Hej Rose i Black. - uśmiechnął się w naszą stronę.
-Hejka, to gdzie idziemy?
- Pokaże Ci takie jedno miejsce.
- Oh nie powiesz mi, prawda? - spytałam z nadzieją, kiedy szliśmy obok siebie.
- Niestety nie. - pokręcił głową. - Ale to niedaleko stąd. - uśmiechnął się.
Szliśmy w ciszy, jednak to nie była z tych nie zręcznych.
Nagle przed nami pojawił się jakiś pijany facet. Cofnęłam się mimowolnie. Naprawdę nie chciałabym tak reagować, ale jeszcze nie potrawie.
Spięłam się kiedy obok niego przechodziliśmy, Nick, kiedy to zauważył złapał mnie za rękę dodając otuchy. Posłałam mu lekki uśmiech.
Kiedy się od niego oddaliliśmy odetchnęłam z ulgą.
- W porządku? - spytał po chwili chłopak, kiedy dotarliśmy na polankę. Było tutaj przepięknie. Rozciągała się prawie cała panorama miasta. Nigdy nie widziałam czegoś takiego pięknego.
- Tak.. ja przepraszam, jeszcze... nie umiem o przeszłości zapomnieć..- powiedziałam ze smutkiem.
- Hej nie przejmuj się. Każdy ma swoją przeszłość, do której chcę lub nie chcę wracać. To nie twoja wina... wiem mniej więcej co musisz przeżywać.., mój... mój "ojciec" był alkoholikiem...
- Przykro mi..., jeśli nie jesteś gotowy nie musisz mówić...
Po kręcił głową. - Nigdy nie pamiętam, żeby nie był pijany. Kiedy wpadał w gniew często bił mamę, mnie lub mojego brata.. Robił to z byle jakiego powodu, jednak kiedy dorosłem zacząłem się mu stawiać.
Pewnego razu, gdy nie dałem mu pieniędzy, pobił mojego brata i wtedy nie wytrzymałem spakowałem swoje i mojego brata rzeczy i wynieśliśmy się z domu. Teraz jakoś sobie radzimy,ale czasami było ciężko...Kiedy skończył zaszkliły mi się oczy. Miał podobną historię do mojej. Byłam ciekawa co się stało z jego mamą, ale nie chciałam na niego naciskać. Nie myśląc długo przytuliłam go, co od razu odwzajemnił.
- Tak bardzo mi przykro z tego powodu...- zaczęłam. - Nie zasłużyłeś na to.
- Wiesz jesteś niesamowita. Współczujesz innym chociaż sama wiele przeżyłaś... - po patrzył mi prosto w oczy.
- Ja chyba byłam od zawsze taka... - wzruszyłam ramionami, lekko się uśmiechając.
Kundelek zaczął radośnie szczekać, dlatego spojrzeliśmy na niego.
- No i co się patrzysz. - powiedział chłopak, próbując być poważny, jednak po chwili się uśmiechnął.
Na jego słowa lekko zachichotałam. Staliśmy jeszcze chwilę razem, a potem postanowiliśmy wrócić do domów.
Staliśmy teraz pod moim domem i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Do zobaczenia Rose. - po tych słowach nachylił się w moją stronę, lekko całując mnie w policzek.
- Do zobaczenia Nick.
Patrzyłam chwilę w jego stronę, kiedy zniknęła jego sylwetka wróciłam do domu.
Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, jakby ktoś nas obserwował...
*************
Witajcie
Kolejny dla was rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek.❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/257661605-288-k145401.jpg)
CZYTASZ
"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐚"
Short StoryDziewczyna, która w swoim życiu dużo przeszła. Czeka, żeby ktoś ją wziął do siebie i obdarował miłością, której nikt nie nauczył. Gdy pojawia się trójka chłopaków w domu dziecka coś się zmieni? Oni tak samo wiele przeżyli, czy będą umieli dać dom po...