🥀~ Epilog~🥀

4.5K 133 46
                                    

🥀~ Marzenia się naprawdę spełniają~🥀

Perspektywa Rose

Nadszedł magiczny czas. Coraz bliżej było do świąt Bożego Narodzenia.

Nigdy ich nie obchodziłam,ale dzięki Ianowi wiedziałam co nie co o nich.

Każdy się z nich cieszy. Można spędzić czas z rodziną, przyjaciółmi. Odpoczywa się od szkoły. Lepimy się bałwany, rzuca się śnieżynkami. Ubiera się choinkę. Dostaje się prezenty...

Moje siły powoli do mnie wracają, nie muszę się martwić o ojca, że znowu coś zamiesza, jednak jaki był jest moim tatą...

Razem z braćmi ubraliśmy ogromną choinkę. Było dużo śmiechu przy niej. Na początku kundelek zaplątał się w lampkach i trochę nam zeszło jego wyplątanie.

Jemes i Ian nie mogli na początku wnieść drzewka, dlatego kombinowaliśmy na różne sposoby.

Dave przez przypadek stłukł bombkę, a Luka ubraliśmy łańcuchami.

Jednak po trzech godzinach nam się udało. Stała piękna, kolorowa.

Przed dzień Wigilii wybraliśmy się na zakupy świąteczne. Biegaliśmy co chwilę do różnych sklepów po prezenty.

Piekliśmy pierniczki, wyszłoby ich pewnie więcej, gdyby nie Black i Dave, którzy podjadali nasze wyroby.

Na wigilię przyjechali rodzice Luka i razem z nimi zasiedliśmy do stołu Wigilijnego. Wcześniej oczywiście dzieląc się opłatkiem.

Kiedy otwieraliśmy prezenty, ja jak zwykle się wzruszyłam. Były cudowne. Dostałam koszulkę z naszym wspólnym zdjęciem, nowy zestaw ołówków, płytę, śliczne ubranko dla Blacka.

Chłopakom też się chyba spodobały prezenty.

Wieczorem oglądaliśmy Kevina, popijając gorącą czekoladę.

O północy poszliśmy wspólnie do kościoła.

Na następny dzień odwiedzili nas Agnes z Tylerem oraz Nick z bratem.

Zaczęliśmy dojadać resztki z Wigilii, śpiewając świąteczne piosenki.

Oglądaliśmy również świąteczne filmy.

W końcu poczułam jak to mieć prawdziwe święta.

W kolejnym tygodniu razem z braćmi i Nickiem pojechaliśmy w góry na narty.

Szczerze mówiąc nauczyłam się dosyć szybko na nich jeździć. Chłopaki oczywiście byli sto razy lepsi ode mnie.

Całymi praktycznie dniami spędzaliśmy czas na stoku, albo w kawiarni gdzie się ocieplaliśmy.

To był naprawdę piękny i radosny czas.

Po świętach trzeba było wracać do szkoły, byłam jeszcze zwolniona z wf.

Dzięki przyjaciołom i Nickowi czas leciał bardzo szybko.

Udało mi się nawet wygrać konkurs malarski.

Nick często mnie zabierał w różne piękne miejsca, byłam naprawdę szczęśliwa, źe go miałam.

Black się nie zmieniał cały czas był ze mną. Jest naprawdę pięknym i mądrym pieskiem.

Luke, James i Dave coraz bardziej byli sławni i mięli wiele fanów. Coraz częściej znajdowali nowe gwiazdy, które zaczynały swoją karierę.

Naprawdę z całego serca cieszę się, że poznałam chłopaków.

Nigdy nie sądziłam,że moje szare życie nabierze, kiedykolwiek kolorów, że kiedyś spotkam tak wspaniałych braci, przyjaciół, chłopaka, którzy mi pokazali czym jest miłość, obrona, wsparcie, których jeszcze w domu dziecka nie rozumiałam.

Cieszę się bardzo, że ich mam i mnie zaakceptowali taką jaką jestem.

Marzenia się naprawdę spełniają, nigdy bym nie pomyślała, że moje życie tak się potoczy, jednak niczego nie żałuję, bo wszystko w naszym życiu nas czegoś uczy.

                    🥀~ Koniec~🥀

***********
Witajcie
Ostatni już rozdział tej historii. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za dawanie gwiazdek i czytanie.
Nie mogę uwierzyć, że już 3 tysiące wyświetleń. Bardzo wam dziękuje. ❤️💜 Za niedługo pojawi się nowe opowiadanie, mam nadzieję, że również wam się spodoba.

"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz