🥀~Rozdział 35~🥀

3.5K 113 50
                                    

🥀~ To nie może być prawda...~🥀

Perspektywa Nicka

Nadal nie mogłem w to uwierzyć, że Rose jest w szpitalu i walczy o życie.

Postanowiliśmy się zmieniać przy jej łóżku. Chłopaki musieli jechać do studia, żeby wydać płytę. Nie chcieli tego robić do póki Rose się nie obudzi, ale udało się ich przekonywać. Rose by nie chciała,żeby ich fani musieli czekać...

Jedyną dobrą wiadomością, było to, że złapali ojca brunetki. Teraz już jej nie zagrozi.

Otarłem czerwone oczy od płaczu. Nie powinienem tak się rozklejać, ale już nie mogłem tego wytrzymać.

Nie zasłużyła na to wszystko. Tak bardzo pragnąłem, żeby otworzyła te śliczne oczy i na jej twarzy zagościł ten piękny uśmiech.

Gładziłem wierzch jej dłoni, gdy nagle dziewczyna zaczęła kaszleć, a jej klatka piersiowa zaczęła bardzo szybko się poruszać.

Wybiegłem z sali krzycząc o pomoc. Po minucie znalazł się lekarz. Oczywiście wyprosili mnie z sali.

Chodziłem w tą i z powrotem, bając się o nią.

Kiedy z sali wyszedł lekarz, od razu do niego podbiegłem.

- Co się stało? - wyszeptałem, przełykając nerwowo ślinę.

- Stan pacjentki się pogorszył...jest słabsza coraz bardziej...nie wiemy czy...

- Niech Pan nie kończy. Ona musi przeżyć. Nie da się pomóc...

- Chłopcze.- położył mi ręce na ramionach. - Jest to bardzo mało prawdopodobne. Potrzebny byłby cud, żeby przeżyła. Nic nie jestem w stanie zrobić..., powinniście się szykować na pożegnanie...

- Dlaczego tracicie nadzieję... przecież...

- Nadzieja jest matką głupich. Nawet jeśliby przeżyła, musiałaby mieć wiele rehabilitacji, żebra musiałyby się powoli zrastać o to było bardzo bolało. Ja też pragnę, żeby się obudziła, ale widzę w jakim jest stanie..., przepraszam muszę iść. - po tych słowach odszedł.

W tamtym momencie zacząłem płakać, jak małe dziecko, wróciłem do jej sali.

Usiadłem na wcześniejszym miejscu łapiąc drobną rączkę dziewczyny.

- Skarbie proszę, wrócić do nas, do mnie. Ja wierzę, że się z tego obudzisz. Będę zawsze przy Tobie tylko, błagam Cię otwórz te piękne oczka...

Po dwóch godzinach przyszli chłopaki, powtórzyłem im to co powiedział lekarz. Byli tak samo załamani jak ja, ale również nie tracili nadziei.

Wypchnęli mnie siłą ze szpitala, żebym odpoczął i trochę się przespał.

Zrobiłem to o co mnie prosili. Wróciłem do domu, potykając się o własne nogi.

- Zrobiłem obiad.- krzyknął mój brat z kuchni.

- Nie jestem głodny. - westchnąłem.

- Rose by nie chciała, żebyś się głodził. - Zjedz chociaż trochę.

Nie chętnie zrobiłem co mówił mój brat. Usiadłem ociężale na stołku kuchennym i zacząłem przeżuwać obiad.

- I jak...? - spytał, kiedy odstawiłem talerz.

- Lekarze mówią, że jest bardzo mała szansa, że się obudzi. Potrzeba cudu..- na swoje słowa zaszkliły mi się oczy.

- Nie bój się będzie dobrze. Ja wierzę, że się obudzi. Chociaż jej nie poznałem, ale po tym co mi o niej mówiłeś jest dobrym człowiekiem.

- Jest wspaniała. Dobra pójdę się umyć.

- Okej...

Kiedy byłem na górze wziąłem krótki prysznic, po czym położyłem się. Po pięciu minutach udało mi się zasnąć.

****

Obudziło mnie nagle szturchanie w ramię. Przetarłem oczy i spojrzałem niezrozumiale na brata.

- Nick, bo Rose...

Nie musiał mi dużo mówić. Wybiegłem z domu jak z procy.

Przekroczyłem prędkość z milion, ale w tamtej chwili mnie to nie obchodziło.

Wbiegłem do szpitala jak opętany, gdy znalazłem się pod właściwą salą, serce prawie mi wyskoczyło z piersi.

Widok, który zobaczyłem, sprawił, że ugięły się pode mną nogi.

Łóżko, na którym leżała Rose było puste. Zobaczyłem lekarze i podbiegłem w jego kierunku.

- Przepraszam, gdzie leży Rose Walker?

- To Pan nie wie pacjentka niestety nie przeżyła...umarła niedawno... - powiedział.

To nie może być prawda, moja malutki kwiatuszek.
Wyszedłem z sali osuwając się na podłogę, zanosząc się płaczem.
Straciłem ją. Straciłem moje małe kochanie. Już nigdy więcej nie zobaczę jak się uśmiecha. Jaka jest szczęśliwa. Jej pięknych oczu... Odeszła na zawsze...

************
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za dawanie gwiazdek i czytanie.❤️💜

"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz