🥀~Rozdział 4~🥀

8.1K 214 27
                                    

🥀~Nowy dom~🥀

Perspektywa Rose

Droga nie zajęła nam długo i już nie całe pięć minut znaleźliśmy się u calu naszej podróży.

Chłopaki wysiedli z auta, postanowiłam nie być im dłużna i również powoli wyszłam.

Kiedy to zrobiłam moim oczom ukazał się wielki dom, żeby nie powiedzieć willa. Był piękny, pomalowany na biały kolor z brązowym dachem. Wokół niego rozciągał się duży ogród z pięknymi kwiatami i do tego ogromnych rozmiarów basen.

Przełknęłam nerwowo ślinę, ja w ogóle tutaj nie pasuje. Wszystko jest tak idealnie dopracowane.

- Witaj w domu- powiedział Dave, a mi naprawdę zrobiło się miło.

- Tutaj jest pięknie.- odparłam.

- Cieszymy się, że ci się podoba. Mam nadzieję, że o wnętrzu też tak będziesz sądzić. - uśmiechnął się James.

Razem weszliśmy do środka i gdy myślałam, że na zewnątrz było pięknie to tutaj brakło mi słów.
W przed pokoju rozciągał się duży, puchaty, czerwony dywan. Do tego nowoczesne meble.
Może dla innych to nic, ale ja nigdy czegoś takiego nie widziałam.

- Wszystko dobrze? - spytał Dave.

- Tak po prostu ja... tutaj jest ślicznie i uświadomiłam sobie, że tutaj nie pasuje.- spuściłam głowę na dół, bo nie chciałam, żeby widzieli moje łzy.

- Hej nie mów tak. Jesteś naszą siostrzyczką- odparł chyba James.

- Właśnie i pasujesz tutaj jak nikt inny- do powiedział Dave.

Spojrzałam na nich, a oni posłali mi swoje ciepłe uśmiechy.

- No nie wiem, co teraz robić - powiedział po chwili Luke. Popatrzyłam na niego nie zrozumiale. - Bo widzisz mamy dla ciebie niespodziankę i nie wiem jak na nią zareagujesz.

- A co to za niespodzianka?- spytałam nie pewnie.

- O i takie podejście rozumiem - odparł wesoły Dave. - Choć pokaże.- złapał mnie szybko za nadgarstek i pociągnął na drugie piętro.

Zatrzymaliśmy się przed brązowymi drzwiami. Chłopak zachęcił mnie ruchem głowy, żebym je od tworzyła. Nie pewnie to zrobiłam.

Moim oczom ukazał się piękny pokój. Ściany były koloru fioletowego. Przy ścianie znajdowała się ogromna szafa. Przy oknie znajdowało się biurko z szufladami. W kąciku było wielkie łóżko. Znajdowały się tutaj jeszcze jedne drzwi, które prowadziły pewnie do łazienki.

Patrząc na to nie mogłam powstrzymać łez. Zawsze marzyłam o takim pokoju. Był cudowny.

- Jak ci się podoba? Jak coś możemy zmienić kolor ścian, zamówić...

- Jest prześliczny. Ja na prawdę dziękuje. Zawsze marzyłam o takim pokoju. - nie pewnie podeszłam do nich i przytuliłam każdego z osobna.

- Połóż swoje rzeczy i zapraszamy na kolacje. - uśmiechnął się Luke.

O nie tylko nie kolacja. Nie mogę jeść.

- Em...nie jestem głodna..- zaczęłam pomału, żeby ich nie zdenerwować.

- No dobrze, ale jak coś lodówka jest zawsze dla ciebie. Jakbyś była głodna to się nie przejmuj i bierz co chcesz. - odparł Dave.

Pokiwałam głową, że zrozumiałam.

- Chyba się położę, jeśli wam to nie przeszkadza...

- No co ty. Jesteś członkiem naszej pokręconej rodzinki. Czuj się tutaj swobodnie. - odparł James, a mi znowu zrobiło się cieplej na sercu.

- Na prawdę dziękuję wam za wszystko. - posłałam w ich stronę uśmiech, co od razu odwzajemnili.

- Dobrych snów i odpocznij. - odpowiedzieli razem, po czym zostawili mnie samą.

Rozejrzałam się po pokoju i wciąż nie mogłam w to uwierzyć.

Otworzyłam drugie drzwi i w moje oczy rzuciła się idealnie dopracowana łazienka.
Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na bardzo mięciutkim łóżeczku.

I tak chyba pierwszy raz od bardzo dawna mogłam spokojnie usnąć.

*************
Witajcie kochani.
Kolejna część za nami. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuje bardzo za gwiazdki i czytanie. Przepraszam za błędy.

"𝐀𝐝𝐨𝐩𝐭𝐨𝐰𝐚𝐧𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz