6. Co ty tu robisz?

10.7K 277 2
                                    

ROZDZIAŁ 6

Gdy taksówka zatrzymała się pod moim domem wraz z Mayą zmęczone udałyśmy się do środka. Przebrałyśmy się w wygodne piżamy i wraz z ciepłą herbata rozłożyłyśmy się w salonie na sofie.
- Tyler był dzisiaj niesamowity. Widziałaś z jaką łatwością pokonał tego całego diabla? - spytała rozemocjowana blondynka. Od czasu wejścia do taksówki nie mówiła o niczym innym. Faktycznie może i jest zabójczo przystojny, ale to nie powód do zadręczania mnie jego tematem. Naprawdę miałam dość dzisiejszego dnia i tego chłopaka. Każdy zachwycał się jego wyglądem, nie zdając sobie sprawy jak bardzo musi być zepsuty w środku. Widziałam z jaką furią w oczach okładał swojego przeciwnika i gdyby nie blondyn, który w porę go odciągnął ten cały diablo pewnie by już fruwał z aniołkami po rajskich ogrodach Pana.
- Widziałam, ale nie rozmawiajmy już o tym - odparłam stanowczo. Może obejrzymy kolejny odcinek Pamiętników Wampirów? - zaproponowałam wiedząc, że jedynie przystojny Damon będzie w stanie odciągnąć myśli mojej przyjaciółki od dzisiejszych wydarzeń.
- Dawaj mi mojego przystojniaka! - Maya krzyknęła radośnie po czym ruszyła do kuchni po coś do jedzenia. Gdy wróciła zobaczyłam, że przyniosła dwa opakowania lodów, czekoladę i resztę pizzy z wczorajszego obiadu. Wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po łyżkę, aby po chwili zanurzyć ja w cudownych czekoladowych lodach. Obudziła mnie jakaś dziwna melodia. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że dalej znajdujemy się w salonie, a wokół nas walają się resztki jedzenia i roztopionych lodów. Spojrzałam na Maye, która słodko spala umorusana czekoladą na całej twarzy i łyżką w ręce. Zaśmiałam się z wyglądu przyjaciółki i sięgnęłam po telefon, który wskazywał 12: 30. Nieźle sobie pospałyśmy - pomyślałam po czym postanowiłam, że czas obudzić moją współtowarzyszkę. Niezadowolona mruknęła coś pod nosem jednak po chwili podniosła się do pozycji siedzącej.
- Dzwonił twój telefon - oznajmiłam. Blondynka sięgnęła po telefon i zrobiła przerażoną mnie. - Kurwa moja mama dzwoniła do mnie 8 razy i wysłała 30 wiadomości. Zabije mnie, bo dzisiaj mamy jechać do wstrętnej ciotki Bethy na obiad - przerażona Maya zerwała się z sofy i z prędkością strusia pędziwiatra zaczęła ubierać wczorajsze ubrania.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że muszę cię zostawić - zapytała przepraszającym tonem
- No coś Ty - odparłam szybko. Poradzę sobie i ogarnę trochę ten syf, który tu narobiłyśmy - rozejrzałam się po salonie i poczułam zawroty głowy na samą myśl ile czeka mnie tu pracy. Jak ja nienawidzę sprzątać! Maya szybko zabrała resztę swoich rzeczy po czym pożegnała się, że mną szybkim buziakiem w policzek.
- Widzimy się w poniedziałek mała - krzyknęła i zniknęła za drzwiami. Siedziałam pięć minut tępo wpatrując się w pustą ścianę. No to co Layla zostaliśmy same - pomyślałam i wolnym krokiem skierowałam się po potrzebne akcesoria, żeby uprzątnąć ten cały bałagan. Po dwóch godzinach zbierania śmieci, odkurzania i szorowania kuchni dom był względnie ogarnięty, a ja mogłam odpocząć. Robota nie szła mi za szybko, bo cały czas przypominał mi się widok magicznych oczu spotkanego wczoraj boksera. Szybko pozbyłam się myśli o przystojnym chłopaku i skierowałam się do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic. Siedziałam w salonie i oglądałam jakiś film, gdy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Myśląc, że to złodziej, który chce mnie zabić sięgnęłam po pierwszą rzecz jaka wpadła mi w ręce. Mocno trzymając odświeżacz powietrza powolnym krokiem kierowałam się w stronę korytarza. Gdy byłam już gotowa do ataku zobaczyłam moją mamę, która z trudem przepchnęła się do środka z ogromną walizką.
- Mama? Co Ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
- Mieszkam Layla już od 19 lat i Ciebie też miło widzieć córciu - odparła swoim głosem pełnym sarkazmu. Przewróciłam oczami i skierowałam się za rodzicielką prosto do kuchni.
- Udało mi się wrócić wcześniej. Firma nie robiła problemów i szybko podpisała kontrakt - wytłumaczyła. Opowiadaj jak Tobie minął czas kiedy mnie nie było.- usiadła na krzesełku barowym i uważnie mi się przygląda.
- Cały czas siedziałyśmy z Maya w domu i oglądałyśmy seriale - odpowiedziałam trochę mijając się z prawdą. Przecież nie powiem jej, że jedyna córka wymknęła się na nielegalne walki, gdzie poznała najprzystojnieszego, a zarazem najniebezpieczniejszego chłopaka jakiego widziała w życiu. Gdybym to ujawniła mama dostałaby zawalu, a ja papier notarialny, który by mnie poinformował, że zostałam wydziedziczona. Spojrzała na mnie badawczym wzrokiem, ale nic więcej nie powiedziała. Podniosła się z krzesła i skierowała w stronę swojej sypialni.
- Idę się położyć, ale wieczorem zrobimy sobie maraton filmów i zamówimy niezdrowe jedzenie - zakomunikowała i zniknęła za drzwiami swojego pokoju. Tak jak obiecała cały wieczór oglądałyśmy filmy, a w niedzielę pojechałyśmy na basen. Zmęczona całym dniem spędzonym na wodnym szaleństwie po powrocie do domu szybko spakowałam się do szkoły i odpłynęłam w krainę Morfeusza śniąc o błękitnych oczach pewnego bruneta.

------------------------------------------------------------
Hejka wszystkim! To mój początek na wattpadzie, dlatego proszę o wyrozumiałość i dystans.😃

Walka o szczęście.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz