31. Magiczna noc

8.3K 225 13
                                    

Słowa Tylera całkowicie mnie oszołomiły i nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Wpatrywałam się w te błękitne tęczówki, które przyglądały mi się z niepewnością. Czekał na moją odpowiedź, delikatnie poruszając nami w rytm muzyki.

- Z wielką przyjemnością- rzuciłam po stoczonej walce z własnym ciałem. W końcu odzyskałam zdolność trzeźwego myślenia i w duchu skakałam z radości. Na twarzy Tylera pojawił się szeroki uśmiech, a jego niebieskie oczy błyszczały nieznanym mi dotąd blaskiem. Tańczyliśmy wpatrzeni w siebie, nie czując upływającego czasu. Po kilku następnych piosenkach niechętnie się od siebie odsunęliśmy i poszliśmy zaczerpnąć nieco powietrza. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, siedząc na malutkiej ławce i obserwując gwieździste niebo. Dzisiejsza noc była wyjątkowo ciepła, ale moje skromne okrycie sprawiło, że po jakimś czasie zaczęłam się lekko  trząść. Brunet chyba to zauważył, bo ściągnął marynarkę i czułym gestem zarzucił ją na moje zmarznięte ramiona. Podziękowałam i lekko oparłam się o jego ramię. Śmialiśmy się i żartowaliśmy, aż doszliśmy do wniosku, że pora wrócić do środka. Niebieskooki chwycił mnie za dłoń i zaczął prowadzić do naszego stolika. Nienawistne spojrzenia damskiej części gości skierowane były na nasze splecione dłonie, ale zupełnie mnie to nie interesowało. Jedyne co się dla mnie liczyło to Tyler i jego zaproszenie na randkę. Wiedziałam, że dzisiejsza noc i niespodzianki, które dla mnie przygotował, sprawiły, że całkowicie straciłam dla niego głowę. Czułość i delikatność, jaką mi okazywał, była czymś niezwykłym, biorąc pod uwagę to, czym na co dzień się zajmuje.

Przy stoliku spotkaliśmy Matta, który z całych sił starał się uspokoić pijaną Maye. Była już nieźle wstawiona i ledwo co trzymała się na nogach. Chwiejnym krokiem podeszła do mnie i z szerokim uśmiechem starała się wyciągnąć mnie na parkiet. Usadowiłam ją na krześle i nalewając jej wody do szklanki, kazałam blondynowi zadzwonić po taksówkę. Nie minęło kilka minut, a moja przyjaciółka nieprzytomna z opicia alkoholowego zasnęła, opierając się głową o stół. Matt wydawał się niezwykle zmęczony i ocierając twarz z potu, opadł na siedzenie obok. Zaśmiałam się na tą scenę, wiedząc, co musiał przejść z tą małą pijaną kreaturą. Zwykle po alkoholu stawała się niezwykle nieznośna i zaczepna, przez co cały czas trzeba było mieć ją na oku.

Gdy podjechała taksówka Tyler zaproponował swoją pomoc w przetransportowaniu pijanej Mayi. Pochwycił ją w ramiona i bez najmniejszego trudu wsadził do samochodu.
Jego przyjaciel chętnie przystał na jego propozycję, bo sam ze zmęczenia ledwo trzymał się na nogach. No cóż, powinien się przyzwyczajać do faktu, że życie u boku mojej przyjaciółki wcale nie jest takie proste. Pomachałam im na pożegnanie i poczułam, że zmęczenie powoli przejmuje władze nad moim ciałem. Wiedziałam, że to wina nieprzespanej nocy i nerwów przed dzisiejszym balem.

Spojrzałam na zegarek i wprost nie mogłam uwierzyć, że już po trzeciej. Impreza powoli dobiegała końca, a na parkiecie zostało zaledwie kilka tańczących par. Ziewnęłam, co nie uszło uwadze bruneta, który z rozbawieniem w oczach mi się przyglądał.

- Chyba już pora wracać- niechętnie powiedział Tyler, dzwoniąc po naszego kierowcę. Nie chciałam, żeby ta noc dobiegła końca, ale dziadek czas zarządził inaczej. Dopiliśmy resztkę szampana z butelki, która stała na stoliku i wyszliśmy na zewnątrz, żeby trochę odetchnąć. Tyler odpalił papierosa i zaciągnął się trującym dymem.

- Daj mi papierosa- poprosiłam, czując, że przemawia przeze mnie wypity szampan. Na co dzień byłam przeciwniczka palenia, ale po alkoholu ciągnęło mnie do nich jak ćmę do ognia.

- zapomnij mała- rzucił, lekko się uśmiechając. - Nie pozwolę, żebyś truła swój organizm tym gównem- odparł, chowając paczkę do kieszeni.

Walka o szczęście.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz