ROZDZIAŁ 10
Ten tydzień minął mi zaskakująco szybko. Szkoła i ostatnie chwile spędzone z mamą przed jej kolejną delegacją całkowicie mnie pochłonęły. Siedziałam właśnie w salonie trzymając w ręku wizytówkę, którą w poniedziałek dał mi Tyler. Może to głupie, ale cały czas myślałam o niebieskookim chłopaku zastanawiając się czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczę. Byłam mu bardzo wdzięczna, że przyjechał specjalnie, żeby oddać mi torebkę, a przy okazji uratował mnie przed powrotem do domu śmierdzącym autobusem. Może ten chłopak wcale nie jest taki zły na jakiego wygląda? Biłam się z myślami rozważając czy powinnam skorzystać z jego oferty i zadzwonić pod numer wpisany na wizytówce. Raz się żyje - pomyślałam i wzięłam telefon do ręki. W momencie gdy miałam nacisnąć zieloną słuchawkę usłyszałam dzwonek do drzwi. Wetchnęłam głośno i ruszyłam do korytarza, aby wpuścić niezapowiedzianego gościa do środka. Ledwo udało mi się przekręcić zamek, a drobna postać prawie mnie staranowała wpadając do środka jak burza. Już byłam gotowa ochrzanić przyjaciółkę za jej gwałtowne wtargnięcie gdy przerwał mi jej rozemocjowany głos.
- Nie uwierzysz co się właśnie wydarzyło - pisnęła radośnie i pociągnęła mnie w stronę kuchni. Usiadłam na krześle barowym, a blondynka zajęła się penetrowaniem mojej lodówki.
- Wracałam ze szkoły i jak zawsze przechodziłam obok kawiarni Patsonów gdy nagle wpadł na mnie mega przystojny chłopak i oblał mnie kawą - Maya uśmiechnęła się szeroko i wskazała na białą bluzkę z wielką ciemną plamą. Spojrzałam na zniszczone ubranie, które dopiero teraz zauważyłam. No cóż spostrzegawczość nie jest chyba moja mocna stroną.
- I co opieprzyłaś go czy uderzyłaś?- zapytałam z nadzieją w głosie licząc, że dwie lekcje karate, na których byłyśmy nie poszły na marne.
- No miałam zamiar zrobić mu awanturę życia, ale gdy zobaczyłam jaki jest przystojny to mnie zatkało - odparła blondynka robiąc rozmarzone oczy. - Gdy zobaczył, że zniszczył mi bluzkę chciał zaprosić mnie na kawę, ale zadzwonił jego telefon i musiał wracać do domu. Już myślałam, że nic z tego nie będzie, ale zaprosił mnie na dzisiejszą imprezę, którą organizuje - wykrzyknęła Maya i zaczęła tańczyć z kabanosem w ręce ukradzionym z mojej lodówki.
- No to kochana musimy cię zrobić na bóstwo. O której musisz tam być? - zapytałam ciesząc się szczęściem mojej przyjaciółki.
- O której MY mamy tam być - poprawiła mnie blondynka
- O czym Ty mówisz? - zapytałam nie do końca rozumiejąc co ma na myśli.
- O tym, że idziesz, że mną - odparła krzyżują ramiona. - Chyba nie myślałaś, że pójdę tam sama. Potrzebuję cię, żebyś była moim aniołem stróżem pilnującym mnie przed zrobieniem czegoś głupiego. Zapytałam Matta czy mogę zabrać przyjaciółkę, a on powiedział, że nie ma żadnego problemu i też jesteś mile widziana. Więc bierz dupę w troki I idziemy na górę się przygotować - rzuciła blondynka i nie czekając na moją odpowiedź tanecznym krokiem ruszyła w stronę schodów.------------------------------------------------------------
Hejka wszystkim! To mój początek na wattpadzie, dlatego proszę o wyrozumiałość i dystans.😃
CZYTASZ
Walka o szczęście.
RomansaZakompleksiona dziewczyna i pewny siebie zawodnik nielegalnych walk. Nieziemsko przystojny Tyler Wilson przyciąga wiele kobiet jednak żadnej z nich nie traktuje poważnie. Imprezy, panienki na jedną noc i walki to całe jego życie. Traumatyczne wydarz...