Widok Tylera pod moimi drzwiami bardzo mnie ucieszył. Nie chcialam się z nim kłócić i strasznie przeżywałam nasze ostatnie spotkanie podczas którego zachowałam się jak zwykła gówniara. To jego życie i nie mogę zmuszać go do tak nagłej zmiany. Wiedzialam przecież kim jest i czym się zajmuje, a mimo to, pokochałam tego chłopaka pełnego blizn i sprzeczności. Byłam tak zaskoczona jego wizytą, że bez słowa wpuściłam chłopaka do środka. Tyler przeszedł obok mnie i z wielkim bukietem kwiatów ruszył do salonu, a ja jak w transie podążałam za nim. Starałam się przygotować w głowie, to co chciałam mu powiedzieć i jak przeprosić go za wczorajszy dzień, ale zanim zdążyłam wydusić z siebie słowo, brunet padł przede mną na kolana. Zaskoczona stałam i wpatrywalam się w te niebieskie tęczówki, które teraz wydawały mi się jeszcze bardziej błękitne niż zawsze. Jego wzrok palił mnie od środka, bo kłębiło się w nim tyle uczuć i emocji, których nie potrafił wyrazić słowami.
-Layla, zanim wyrzucisz mnie za drzwi posłuchaj co mam Ci do powiedzenia. Wiem, zjebałem po całości zostawiając cię wczoraj samą, ale wszystko przemyślałem i wiem, że to Ty jesteś dla mnie najważniejsza. Nie obiecuje, że cię nigdy nie zranię, bo zrobię to jeszcze wielokrotnie, ale za każdym razem będę chciał naprawić swój błąd i zmieniać się na lepsze. Wczoraj wszystko zakończyłem i jestem już wolnym człowiekiem, który chce zacząć wszystko od nowa, ale nie będzie to możliwe bez ciebie u mojego boku. Wybaczysz mi? - słuchałam przemowy Tylera z drżącymi rękoma, a pod moimi powiekami zaczęły zbierać się łzy. Wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo kochałam tego zagubionego chłopaka, który dla mnie gotów był poświęcić całe swoje dotychczasowe życie. Oddał mi całe swoje serce, a ja zamierzałam odwdzięczyć się tym samym i wspierać go z całych sił. Nie czekając długo rzuciłam się w jego stronę, omal nas nie wywracając. Niebieskooki szybko mnie złapał odrzucając kwiaty, a ja mocno oplotłam ręce wokół jego szyi, chcąc tym pokazac jak bardzo go potrzebuje. Zaciągnęłam się jego hipnotyzujące zapachem i mocno wtuliłam w jego umięśnione ciało.
-Kocham cię- wychrypiałam prosto do jego ucha, a po mojej twarzy zaczęły cieknąć łzy. Brunet podniósł nas z niewygodnej pozycji i spojrzał mi głęboko w oczy, jakby chciał przejrzeć się w samym dnie mojej duszy. Delikatnie odgarnął mi pasmo włosów z twarzy i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który był obietnicą nowego początku. Obietnicą życia bez strachu, walk i tego całego bałaganu, który stale mu towarzyszył.
-To dla ciebie- zaśmiał się krótko i podniósł zlepek czerwonych kwiatów z podłogi. Przyjęłam bukiet I delikatnie uśmiechnęłam, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Ten człowiek był definicją tego co najlepsze. Definicją mojego prywatnego szczęścia.
******
-Mama się odzywała?- zapytał niebieskooki, kiedy leżeliśmy przytuleni na kanapie i oglądaliśmy kolejny odcinek Breaking Bada. Wzmianka o mojej mamie nieco mnie zasmuciła, ale nie zamierzałam tego pokazywać. Pierwszy raz się jej postawiłam i zrobiłam to, co uważam za słuszne. Czy to źle, że chciałam być szczęśliwa i pójść swoją drogą?
-Layla, wszystko dobrze?- poczułam lekkie szturchnięcie w ramię, na co się ocknęłam i spojrzałam na zaniepokojony wzrok mojego chłopaka, który uważnie skanował moją twarz.
-Wszystko dobrze, tylko się zamyśliłam- odparłam z uśmiechem, który raczej przypominał grymas. Chcąc to zatuszować nachyliłam się i złożyłam długi pocałunek na wargach Tylera. Wplotłam palce w jego ciemne włosy i dałam całkowicie ponieść się chwili. Tyler mocno zacisnął swoje dłonie na moich biodrach, a ja czułam, że moje ciało płonie. Nasze oddechy stawały się coraz płytsze, a pocałunek szybszy. Nie wiem ile to trwało, ale nie chciałam żeby to się skończyło. Było mi przy nim tak dobrze.
-Powinniśmy to przerwać, albo sytuacja zajdzie za daleko- brunet lekko się odsunął, a w jego oczach widziałam narastające pożądanie. Patrzył na mnie w taki sposób, że cała się pod nim topiłam. Miłość i troska mieszały się ze zwierzęcym instynktem, a ja zdałam sobie sprawę, że jestem gotowa. To wlasnie z nim chciałam przeżyć swój pierwszy raz i oddać mu całą siebie. Ufałam mu jak nikomu innemu, a w jego ramionach czułam się jak w domu. Kochałam go i choć niewiele wiedziałam o miłości to czułam, że to właśnie z nim chce iść przez życie. Złapałam go za kark i mocnym ruchem ponownie złączyłam nasze wargi.
-A jeżeli chce, żeby sytuacja zaszła za daleko?- zapytałam po chwili, gdy na chwilę się od niego oderwałam. Tyler spojrzał mi głęboko w oczy próbując sprawdzić czy mówię poważnie. Toczyliśmy niemą walkę walkę na spojrzenia, a niebieskooki się nad czymś głęboko zastanawiał.
-Jesteś pewna?-zapytał, a ja wiedziałam, że właśnie to jego pragnę. Chciałam żeby był moim pierwszym i ostatnim facetem w życiu. Działał na mnie jak magnes, a jego dotyk powodował dreszcze na całym moim ciele. Przy nim wszystkie problemy stawały się takie nieistotne, a silne ramiona dawały spokój i bezpieczeństwo.
-Jak niczego innego-wyszeptałam patrząc prosto w jego hipnotyzujące niebieskie oczy. Na twarz bruneta wkradł się uśmiech, po czym złączył nasze usta w gorącym pocałunku, który przeniósł mnie do innego świata. Tej nocy po raz pierwszy oddałam się miłosnym uniesieniom i zrozumiałam, że ten niebezpieczny bokser był całym moim światem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak okrutny może być los i jak wiele będziemy musieli jeszcze przejść...
--------------------------------------------------------------
Jak myślicie, co wydarzy się w życiu głównych bohaterów? Macie jakieś teorie?🙄
CZYTASZ
Walka o szczęście.
RomanceZakompleksiona dziewczyna i pewny siebie zawodnik nielegalnych walk. Nieziemsko przystojny Tyler Wilson przyciąga wiele kobiet jednak żadnej z nich nie traktuje poważnie. Imprezy, panienki na jedną noc i walki to całe jego życie. Traumatyczne wydarz...